Po raz trzeci w historii dwa kraje były gospodarzami mistrzostw Europy, ale takiego turnieju jeszcze nie było. Polska i Ukraina leżą w innych strefach czasowych, płacą w różnych walutach, posługują się różnymi alfabetami, wreszcie przynależą do różnych politycznych stref wpływów. Gdy dodamy, że Ukraina jest wewnętrznie rozerwana, jej zachodnia część ciągnie ku Brukseli, wschodnia ku Moskwie (tylko jeden mecz reprezentacji w Kijowie), to przeprowadzenie turnieju o i tak wysokiej skali trudności nastręczało niespotykanych wcześniej komplikacji.
Prezes spółki Pl.2012 Marcin Herra przedstawił cztery cele strategiczne, które przyświecały nam, gospodarzom trzeciej, co do wielkości imprezy na świecie: przyspieszenie i modernizacja w zakresie infrastruktury, szansę na pokazanie Polski jako kraju nowoczesnego, zdolność organizacji mistrzostw oraz doświadczenie w zarządzaniu dużymi projektami (w sumie przedsięwzięto 259 projektów organizacyjnych, współpracowano ze 170 instytucjami).
Oprócz stadionów, najbardziej spektakularnym efektem pięcioletnich przygotowań do turnieju jest fakt, że z Warszawy do Lizbony nareszcie można dotrzeć autostradą. Co zrozumiałe, na wielu płaszczyznach musieliśmy współpracować z naszymi wschodnimi partnerami. Zachodnia granica Polski jest równocześnie granicą strefy Schengen. Dla kibiców podróżujących między gospodarzami turnieju wydzielono specjalne pasy w obu kierunkach. By zminimalizować czas oczekiwania na odprawę służby obu państw wspólnie przeprowadzały kontrolę. Szacuje się, że granicę polsko-ukraińską przez ostatnie cztery tygodnie przekroczyło ponad 800 tys. pojazdów.
W centrum uwagi
W trakcie Euro odwiedzili nas turyści ze 110 krajów. Z badania przeprowadzonego przez grupę PBS w trakcie fazy grupowej wynika, że 84 proc. z nich pozytywnie ocenia organizację turnieju, a 81 proc. deklaruje chęć ponownego przyjazdu do Polski. Najliczniej gościliśmy Niemców, których przyjechało około 30 tys. i Irlandczyków (około 5 tys. mniej), którzy obok Hiszpanów byli najmilej widzianymi klientami w restauracjach.
W strefach kibica czterech miast gospodarzy i Krakowa bawiła się trzymilionowa rzesza fanów futbolu. To absolutny rekord w skali mistrzostw Europy. Już po kilku dniach od inauguracji turnieju okazało się, że mogąca pomieścić stutysięczną publiczność warszawska fan zone'a była za mała.
Na trybunach zasiadło w sumie ponad 650 tys. kibiców. Puste krzesełka, które rzucały się w oczy przede wszystkim w Gdańsku i Poznaniu, to efekt niewykorzystania puli biletów przysługującej sponsorom. Bilety przeznaczone do ogólnej sprzedaży na mecze w Polsce były wyprzedane w 99%. Dla ułatwienia życia przyjezdnych w głównych punktach największych miast zainstalowano bezpłatny internet. Na smartfony przygotowano specjalną aplikację "Polish Guide", która dostarczała na bieżąco najważniejszych informacji dot. przebiegu imprezy.
Wielu obserwatorów podkreśla fakt, że po wyeliminowaniu gospodarzy już w fazie grupowej zainteresowanie mistrzostwami nie zmalało. Pozytywna atmosfera mistrzostw została doceniona przez 91 proc. respondentów pytanych przez PBS.
Zadowolona jest również UEFA. - Przebieg i organizację turnieju w Polsce oceniamy jako bardzo satysfakcjonującą. My jako federacja, sponsorzy, stacje telewizyjne jesteśmy bardzo zadowoleni. Euro 2012 cieszyło się większym zainteresowaniem niż poprzednie mistrzostwa w Austrii i Szwajcarii. Mimo ekonomicznego kryzysu dochód z reklam będzie wyższy niż poprzednio - mówił Martin Kellen, dyrektor Euro 2012 z ramienia piłkarskiej centrali. Zapytany o szansę na organizację finału Ligi Europejskiej odpowiedział, że z dużym powodzeniem możemy ubiegać się o wydarzenia takiej rangi.
Minister Mucha zastrzega, żeby nie przesadzać z nazywaniem UEFA "państwem w państwie" (takie określenie pojawiły się po tym jak ogłoszono, że Europejska Unia Piłkarska jest zwolniona z podatku dochodowego). Polska zobowiązała się do pewnych regulacji wystawiając swoją kandydaturę, podpisała 25 gwarancji rządowych, z których niektóre były później renegocjowane.
Jak nas widzą, tak nas piszą
- Na bieżąco monitorowaliśmy, co pisze się o Polsce na całym świecie. Dawno nie było tylu dobrych informacji - mówi prezes Herra. Pochwał nie szczędzili nam zagraniczni dziennikarze. - Nie brakowało sceptyków nie wierzących w to, że Polska może podołać organizacyjnie takiemu przedsięwzięciu. Ale dziś chyba wszyscy są pozytywnie zaskoczeni, bo turniej wypadł naprawdę dobrze. Wizerunek Polski jako szarego postkomunistycznego kraju przeszedł już do historii - podsumował turniej Jan Lewenhagen ze szwedzkiego "Dagens Nyheter". Wtórował mu angielski dziennikarz Patrick Barclay, który porównał Euro 2012 do stawianych za wzór mistrzostw świata w Niemczech w 2006 r. Poproszony o komentarz do cieszącego się złą sławą reportażu BBC powiedział, że jego twórcy powinni się wstydzić, a Polska i Ukraina zostały skrzywdzone przedstawionymi w nim tezami. - Żałuję, że w półfinale w Warszawie nie zagrała Anglia. Mielibyśmy okazję zamazać nieprawdziwy obraz Polski przedstawiony w tym filmie - dodała minister Mucha.
Goszczący w Krajowym Centrum Medialnym szef sztabu Euro 2008 miasta Berno Marcel Breulhart podkreślił wysoki poziom organizacyjny turnieju. - Zachód był zdumiony tym, jak szybko Polska przeszła proces modernizacji, niewiele osób uważało wasz kraj za nowoczesny. Nie licząc incydentów przed i po meczu Polska-Rosja, było bardzo spokojnie - powiedział.
Trudno nie przyznać racji Jakubowi Błaszczykowskiemu, który na wczorajszym spotkaniu z prezydentem i premierem przyznał, że na Euro 2012 najbardziej zawiodła reprezentacja.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
