Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polsko-żydowskie wątpliwości i szanse

MichalTyrpa
MichalTyrpa
Zjazd chasydów w Lelowie.
Zjazd chasydów w Lelowie.
Celem uniknięcia nieporozumień w dialogu powinniśmy rozwiać wątpliwości i uzgodnić definicje najważniejszych pojęć.

Sprawy, które poruszyłem w artykule pt. "Polsko-żydowki świat nieprzedstawiony" w wielu czytelnikach wywołały poruszenie i zrozumiałe zaniepokojenie. Znalazły się osoby, które w kierowanej do mnie korespondencji pisały: „zdjąłeś mi łuski z oczu”, „trzeba coś z tym zrobić”, „nie zdawałam sobie sprawy, że temat może być przedstawiany aż tak jednostronnie”.

W związku z tym postanowiłem sięgnąć do źródła. Poniżej przedstawiam siedem pytań, z którymi przedwczoraj zwróciłem się do urzędującego ambasadora Izraela. Oto treść listu:

Jego Ekscelencja Pan David Peleg
Ambasador Państwa Izrael w Warszawie

Wielmożny Panie Ambasadorze,
Niedawne doniesienia prasowe na temat problemów w relacjach polsko-izraelskich, w wielu z nas, obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, zrodziły niepokój, co do intencji jakie żywią władze Izraela w stosunku do Polaków.
Celem rozwiania licznych wątpliwości, które nurtują serca wielu Polaków uprzejmie Ekscelencję proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:

1) Co dzisiejsi Izraelczycy wiedzą o Polsce i Polakach, a co - Pana zdaniem – na ten temat wiedzieć powinni?

2) Jakie miejsce w systemie edukacyjnym oraz w świadomości obywateli Izraela zajmuje wielosetletnie dziedzictwo diaspory w kraju, który rabin Mojżesz Isserles określił mianem „Paradis Judaeorum”?

3) Któremu z krajów europejskich kultura i naród żydowski zawdzięcza przetrwanie w stopniu najwyższym?

4) Jak by Pan porównał wysiłki wpływowych przedstawicieli żydowskiej diaspory lat 40. XX w., z wkładem polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, polskiego Państwa Podziemnego, polskiego rządu na wychodźctwie i Armii Krajowej w realną pomoc ofiarom Holocaustu?

5) Czy według Pana moralna i prawna ocena kolaboracji (w tym - współudziału w zbrodniach) niemieckiego narodowego socjalizmu i sowieckiego komunizmu, uzależniona jest od narodowości konkretnego kolaboranta?

6) Jak by Pan zdefiniował partnerstwo?

7) Jakie warunki wstępne powinny być spełnione, żeby relacje między Izraelczykami, a Polakami mogły się rozwijać w sposób prawidłowy i czego powinniśmy sobie życzyć na przyszłość?

Żywię głębokie przekonanie, że jako historyk oraz izraelski patriota, w duchu dialogu i dla umocnienia dobrych relacji między obywatelami obu naszych krajów, zechce Ekscelencja ustosunkować się do powyższych kwestii.

Łączę wyrazy szacunku.
Michał Tyrpa
Publicysta, Prezes Zarządu Fundacji Paradis Judaeorum
Kraków, 4 czerwca 2007 r.

Jeszcze parę słów komentarza odnośnie pytania nr 6. Moją intencją jest
rozwianie wątpliwości poprzez dokonanie uzgodnień definicyjnych. Jak wiadomo bez zgody stron co do sensu pojęć, nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu. Wszelka dyskusja jest z góry skazana na porażkę.

Nie zapominajmy, że szeroki kontekst tej wątpliwości wyznaczają wypowiedzi profesorów Moshe Zimmermanna, Normana Finkelsteina i Normana Daviesa. Tworzą go również same wydarzenia, które stały się kanwą dla niedawnych tekstów z „Przekroju” i „Rzeczpospolitej”; a także praktyki przedsięwzięte przed rokiem przez rząd izraelski względem rządu polskiego. Chodzi o słynną wypowiedź ambasadora Davida Pelega o bojkocie polskiego ministra. Wziąwszy pod uwagę powyższe, nie sposób nie zadać sobie pytania, czy aby zarówno Polacy, jak Izraelczycy słowo „partnerstwo” pojmują w ten sam sposób. Z oczywistych względów warto dowiedzieć się, jak to pojęcie definiuje adresat mojego listu. Przypomnijmy jak wydarzenia sprzed roku skomentowali dwaj prominentni aktorzy naszej sceny politycznej.

„Bojkotowanie jakichkolwiek ministrów obcego kraju jest całkowicie niedopuszczalne. Mam nadzieję, że nie jest to akcja zorganizowana przez kierownictwo państwa izraelskiego i przez rząd Izraela, tylko niemądra akcja lokalnego ambasadora. Izrael sam psuje sobie relacje z Polską, a relacje te miały bardzo duże szanse zrobić w najbliższych latach znacznie więcej dla Izraela niż dla Polski” (Jan Rokita)

„Deklaracja ambasadora nie była potrzebna. Nie ułatwia ona realizacji stosunków polsko-izraelskich, które są bardzo dobre w wymiarze strategicznym i w wymiarze troski naszego państwa o dziedzictwo żydowskie, jako część naszej historii. Dobrze się stało, że Roman Giertych wziął udział w uroczystościach w Jedwabnem” (Marek Jurek).

Nigdy nie głosowałem na Ligę Polskich Rodzin. Styl Młodzieży Wszechpolskiej jest mi z gruntu obcy. A jednak muszę powiedzieć, że mam niejaki kłopot ze znalezieniem klucza interpretacyjnego do zacytowanych powyżej wypowiedzi. Czyżby świadczyły one o uwielbieniu ze strony Jana Rokity i Marka Jurka dla osoby oraz poglądów Romana Giertycha? A może dowodzą jedynie tego, że wspomniani politycy nie znają swojego miejsca w szyku? Że „marnują okazję, żeby się zamknąć”? Albo - po prostu - demaskują wyssany przez obu panów z mlekiem matki, polski antysemityzm?

Mam nadzieję, że Czytelnicy pomogą mi rozwiać tę wątpliwość.

Na zakończenie powtórzę, o czym wielokrotnie już wspominałem. Ponieważ ludzi dobrej woli jest więcej, dziedzictwo „Paradis Judaeorum” - tradycja którą uosabiają tak wybite osobistości, jak błogosławionej pamięci profesor Szymon Askenazy - może i powinno stanowić płaszczyznę spotkania dzisiejszych Polaków i dzisiejszych Żydów. Żywię głębokie przekonanie, że ów pogląd podzielają władze oraz oficjalni reprezentanci zaprzyjaźnionego z Polską, demokratycznego Izraela.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto