Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszukiwany starszy człowiek. Tym razem się udało

Roman Woźniak
Roman Woźniak
Posterunek Policji w Regułach. Parking zastawiony samochodami biorącymi udział w akcji poszukiwawczej.
Posterunek Policji w Regułach. Parking zastawiony samochodami biorącymi udział w akcji poszukiwawczej. Roman Woźniak
21 listopada. Na dworze plus 5 stopni, godzina osiemnasta, ciemna noc. Posterunek policji przyjmuje zgłoszenie o wyjściu z domu i zaginięciu 89-letniego mężczyzny.

Kobieta obszukała już okolice, zjeździła przypuszczalne miejsca, gdzie mogła spodziewać się poszukiwanego. Szuka ratunku na policji.

Poszukiwany 89-letni pan Władysław był niedawno przez miesiąc w szpitalu i został wypisany z rozpoznaniem „otępienia starczego”. Niektórzy nazywają ten przypadek chorobą Alzheimera. W Polsce cierpi na nią ok. 200 tys. osób. Zapadalność na tę chorobę wzrasta z wiekiem – u osób po 65 roku życia stwierdza się ją u ok. 14%, a po 80 roku życia – u ok. 40%. Po 85 roku życia częstotliwość „otępienia starczego” bardzo wzrasta.

Cały rejon południowo-zachodniej części przedmieść Warszawy zostaje postawiony w stan gotowości. Do patrolujących okolice policjantów wysłany zostaje komunikat z rysopisem zaginionego. Komisariat w Regułach staje się bazą dla ekip poszukujących. Powiadomiona zostaje Ochotnicza Straż Pożarna. Przybywają dwie jednostki z Nowej Wsi i Piastowa wyposażone w sprzęt do poszukiwań w nocy i w terenie podmokłym. Strażacy czekają na informację i zlecenie gdzie i kogo szukać. Włącza się policja z Warszawy. Godzina dwudziesta, na ulicach pustki. W telewizji nadają ostatni odcinek „Ojca Mateusza”. Sztab jeszcze nie podjął decyzji. Gdzie mógł pójść poszukiwany? Wyszedł z domu nie informując nikogo. Nie wziął swetra, miał na sobie kurtkę. Liczą się minuty.

Przed dwudziestą pierwszą policyjny patrol z Raszyna zatrzymał w Dawidach starszego mężczyznę, który nie może podać swoich personaliów. Wiozą znalezionego do komisariatu w Regułach.
Okazuje się, że przywiezionym jest poszukiwany pan Władysław. Zostaje rozpoznany. Należy jeszcze spisać protokół. Strażacy i inni mogą wracać do bazy, ich misja została zakończona.

Przy poszukiwanym nie znaleziono kartki z nazwiskiem i adresem. Podobno sam ją wyrzucił. Policjant pouczył kobietę, że umiejscowione na stałe w ubraniu (np. wszyte) dane kontaktowe ułatwiają i skracają czas poszukiwania w takich sytuacjach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto