Właściciele telefonów komórkowych od kilku dni otrzymywali krótkie wiadomości z prośbą o pomoc. Potrzebna była krew dla umierającego dziecka. Ludzie w pierwszym odruchu wybierali opcję: „prześlij dalej”. W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa w Rzeszowie dzwoniły telefony, mieszkańcy regionu chcieli pomóc…
Sms krążył po całym kraju. Fałszywą informację przekazywali sobie kolejni użytkownicy telefonów. W ten sposób łańcuszek sms-ów stał się gigantycznym ciągiem makabrycznych żartów. Wiadomość trafiła do dziennikarzy, nawet do rzecznika podkarpackiej policji.
Sms-y z prośbą o pomoc dla umierającego dziecka różniły się nieco pod względem treści. W jednym była informacja, by oddać krew w Przemyślu, w innych, że chodzi o szpital w Krośnie. Bywało, że podana była tylko treść apelu i numer telefonu.
Apel był fałszywy. Żartowniś oszukał wiele osób i naraził je na straty (materialne, ale też moralne). Tak właśnie uważa Stanisław A., mieszkaniec Krosna, który zawiadomił policję o popełnieniu przestępstwa.
Autora sms-a można ścigać w oparciu o konkretne zapisy kodeksu karnego. Sprawa może być potraktowana jako oszustwo lub złośliwe wprowadzenie w błąd.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?