Jeden z klientów czeskiego oddziału mBank wiosną wszczął sprawę przeciwko bankowi ze względu na blokowanie reklamowanej kwoty pobranej z karty kredytowej klienta. Przepisy bankowe w Czechach nakazują bankom, aby zaraz po przyjęciu reklamacji, kwota, która jej dotyczy była zwrócona na konto klienta. Dopiero w przypadku negatywnego rozpatrzenia reklamacji, bank ma prawo żądać zwrotu reklamowanej kwoty.
Bank wówczas na wezwania sądu w ogóle nie reagował, spór przegrał praktycznie ze względu na to, że się nie bronił ani nie dostarczył sądowi żadnych kontrargumentów dotyczących oskarżeń klienta.
Sąd orzekł, że mBank musi zwrócić klientowi koszta związane z prowadzeniem sprawy sądowej wraz z odsetkami w wysokości 2000 CZK (około 320 zł). W związku z tym, że mBank do tej pory nie skontaktował się z klientem, ani nie zwrócił pieniędzy, o których mowa w orzeczeniu, zarządzono egzekucję.
"Bardziej niż te dwa tysiące mnie denerwuje to, że bank ignoruje prawomocne orzeczenie sądu, zamiast przyznać się do winy i zapłacić" - powiedział redakcji serwisu Centrum.cz klient banku.
mBank w Republice Czeskiej działa jako jednostka organizacyjna polskiego BRE Banku, więc formalnie egzekucja i zakaz rozporządzania majątkiem są kierowane do tej macierzystej instytucji.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?