Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PŚ w Engelbergu. Jak za dotknięciem różdżki

Dawid Bożek
Dawid Bożek
Takiego powrotu nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści. Kamil Stoch po nieudanym początku sezonu w wielkim stylu wrócił na skocznię, zajmując drugie miejsce w Engelbergu.

0,1 punktu – taka różnica dzieliła na mecie zwycięzcę dzisiejszych zawodów – Andreasa Koflera i Kamila Stocha. Choć po pierwszej serii Austriak zajmował dziewiątą lokatę, a na półmetku prowadził Polak, ostatecznie to Kofler odniósł swoje drugie z rzędu zwycięstwo. Zwycięstwo, które dało mu awans na trzecie miejsce klasyfikacji generalnej. Wszystko przez pokerową zagrywkę szkoleniowca Austriaków – Alexandra Pointnera, który przed skokiem swojego podopiecznego obniżył rozbieg o jedną pozycję.

Kofler zrobił to, co do niego należało – skoczył najdalej w drugiej rundzie, a ponadto otrzymał sporą rekompensatę punktową za niesprzyjające warunki oraz skrócony najazd. To już drugi w tym sezonie taki przypadek i ponownie z udziałem zawodnika z Innsbrucka.

Choć 28-latek w sobotę okazał się najlepszy, bezapelacyjnym bohaterem popołudnia był Kamil Stoch. Od początku zmagań na Gross-Titlis-Schanze udowadniał, że treningi w Ramsau i opuszczenie tym samym zawodów w Soczi okazały się świetną decyzją. Mimo że zdarzały mu się słabe próby (takie jak choćby w drugiej serii treningowej, gdzie osiągnął zaledwie 112,5 metra), sprawiał wrażenie zawodnika, który wszystkie problemy zostawił za sobą – był spokojny, wyluzowany i skoncentrowany na swojej pracy – taki jak w poprzednim sezonie.

W konkursie „rakieta wystrzeliła w kosmos”. Startując z numerem 10 na plastronie uzyskał w pierwszej serii 132,5 metra. To był świetny skok, choć nie najdłuższy, bowiem dalej od Polaka lądowali Gregor Schlierenzauer, Jaka Hvala i Severin Freund. Tyle tylko, że z prowadzenia na półmetku mógł cieszyć się właśnie Stoch – spośród pierwszej dziesiątki otrzymał najwyższą rekompensatę punktową.

Gdy w drugiej serii Polak pojawił się na belce startowej, w dalszym ciągu w miejscu przeznaczonym dla lidera stał Andreas Kofler. Trzeci zawodnik poprzedniego sezonu mógł tylko bić gromkie brawa, po tym jak jego główny oponent do triumfu lądował na 134 metrze. Nie spodziewał się jednak, że to on stanie na najwyższym stopniu podium. Podobnie jak mało kto mógł się spodziewać, że Stoch wróci do wielkiego skakania.

W pierwszej dziesiątce oprócz Kamila znalazł się również Dawid Kubacki, który po pierwszej kolejce znajdował się na piątym miejscu. Dotychczas najlepiej skaczący z naszych reprezentantów pokazał, że jego forma pnie się w górę i z każdym konkursem stać 22-latka na coraz lepsze wyniki. Tydzień temu w Soczi był 17., dziś mimo słabszej drugiej próby, ostatecznie uplasował się na 9. miejscu, co tym samym jest jego najlepszym wynikiem w historii startów w Pucharze Świata.

Swój życiowy rezultat osiągnął również Maciej Kot, który z piątki polskich skoczków, zakwalifikowanych do drugiej serii, zanotował największy awans w klasyfikacji względem pierwszej kolejki (z 23. na 17. pozycję). Obok Stocha, Kubackiego i Kota w pierwszej „30” znaleźli się również 23. Krzysztof Miętus i 28. Klemens Murańka. Ta sztuka nie udała się tylko Piotrowi Żyle, który zajął 36. lokatę. Sobotnie zawody w Szwajcarii w wykonaniu reprezentantów Polski to najlepszy wynik nie tylko w tym sezonie, ale również wyrównanie osiągnięcia z 16 marca tego roku w Planicy, gdzie do drugiej serii zakwalifikowało się pięcioro biało-czerwonych.

Wyniki sobotniego konkursu

1. Andreas Kofler (Austria) - 272.6 pkt (131 m/136.5 m)
2. Kamil Stoch (Polska) - 272.5 pkt (132.5 m/134 m)
3. Gregor Schlierenzauer (Austria) - 268.1 pkt (134 m/132 m)
4. Severin Freund (Niemcy) - 265.1 pkt (133 m/132 m)
5. Jaka Hvala (Słowenia) - 261.1 pkt (136 m/129 m)
6. Wolfgang Loitzl (Austria) - 259.7 pkt (130.5 m/130 m)
7. Anders Bardal (Norwegia) - 259.4 pkt (132 m/129 m)
8. Jurij Tepes (Słowenia) - 259.1 pkt (128.5 m/134 m)
9. Dawid Kubacki (Polska) - 256.2 pkt (132 m/128.5 m)
10. Władimir Zografski (Bułgaria) - 255.9 pkt (130.5 m/128.5 m)


17. Maciej Kot (Polska) - 247.7 pkt (126 m/129 m)
23. Krzysztof Miętus (Polska) - 243.9 pkt (128.5 m/124 m)
28. Klemens Murańka (Polska) - 236.5 pkt (127 m/127 m)
36. Piotr Żyła (Polska) - 115.3 pkt (122 m)

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto