Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Referendum w stolicy jak godzina "W"? Plakat PiS wykorzystuje powstanie warszawskie do agitacji

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Jarosław Kaczyński, na konwencji swojej partii stał na tle plakatu PiS promującego warszawskie referendum prezydenckie z wielką literą "W". Czy warszawiacy pojęli istotę plakatowego przesłania?

Wyjaśnia to w prostych słowach jeden z posłów partii Kaczyńskiego. "Ma mobilizować tych, którzy z taką samą gotowością ruszyliby na Godzinę "W" - jak Warszawa" - mówi Artur Górski, stołeczny poseł PiS.

Ten wymowny plakat miał premierę na niedzielnej (22 września) konwencji PiS. Na plakacie - jest szary mur i tematyczne hasło "Referendum" oraz wielkie, czerwone "W", z boku zaś - historyczna data "13.10.2010". Jest też wersja poetyckiej prozy, na której szary mur ma pęknięcia, a porasta go zaniedbana, podniszczona trawa.

Prezes PiS, Jarosław Kaczyński i jego zastępca Mariusz Kamiński, zapowiedzieli, że partia będzie prowadzić "walkę o Warszawę". "Od decyzji [udziału w referendum - red.] będzie zależało życie przeciętnego mieszkańca, warto dać z siebie wszystko, by Warszawa była wielka" - przekonywał Mariusz Kamiński.

Natomiast Jarosław Kaczyński, odnosząc się do zapowiadanej wcześniej strategii Platformy, która zniechęca do udziału w referendum, rzucił emocjonującym głosem: "Jeśli takie wezwania padają, my odwołując się do honoru, do godności, tego, o czym mówił Stefan Starzyński, zwracając się do mieszkańców 23 września - słowami "Warszawa jest wielka już dziś, bo walczy i broni honoru". Pamiętając te słowa - musimy pójść!"

"Koncept plakatu powstawał w sztabie ludzi związanych z Mariuszem Kamińskim. Od początku dało się usłyszeć, że plakat będzie zaskakujący i zrobi wrażenie" – mówi jeden z warszawskich polityków prawicy. Jak tłumaczy - przesłanie patriotyczne nie powinno nikogo dziwić. Wszak ton w warszawskim PiS, nadaje dawna ekipa CBA. - To środowisko uważa się - w linii prostej - spadkobiercami tradycji "żołnierzy wyklętych", stara się kontynuować ich linię, przystosowaną do obecnej rzeczywistości - dodaje rozmówca "Wyborczej".

Fakt, że plakat ma doniosłe przesłanie historyczne, politycy PiS się zgadzają, za to w różny sposób tłumaczą wymowę czerwonej litery "W". - Przekaz jest obrazowy i prosty. "W" - jak Warszawa – powiada Jarosław Krajewski, rzecznik warszawskiego PiS. Według niego, ma to podkreślać "powagę 13 października". - Podczas konwencji prezes Jarosław Kaczyński mówił, że jeśli ktoś czuje się warszawiakiem, to warto, by współdecydował o mieście.

Poseł PiS, Artur Górski uważa, że litera "W" - to proste nawiązanie do symboliki Powstania Warszawskiego. Poseł tłumaczy, że warszawska kampania referendalna, odbywała się w sierpniu i wrześniu, a w tych miesiącach 69 lat temu - "stolica walczyła o wolność".

"Czyli ci, którzy na referendum się nie wybierają, patriotami nie są?" – pyta dociekliwy dziennikarz "Wyborczej". "Nikt tego nie twierdzi ani tak nie ocenia" – pada odpowiedź posła Górskiego. "Słowo patriotyzm odnosi się do promowania postaw, angażowania się w sprawy publiczne, wbrew politykom PO, którzy starają się zniechęcić warszawiaków, co uważamy za niebezpieczne".

Po rozmowie, poseł Artur Górski przysłał redaktorowi "Gazety" swój cytat, taki "z samego siebie", który uzupełnia rozmowę: "Litera »W «nawiązuje do patriotyzmu warszawskiego, ma mobilizować tych, którzy z taką samą gotowością ruszyliby na godzinę »W « - jak Warszawa."

Niestety, zadowolenia, ani tym bardziej entuzjazmu do logo PiS, nie ma wśród działaczy Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej (WWS), którzy przed kilkoma miesiącami, rzucili hasło "Referendum w Warszawie" i zaczęli zbierać podpisy pod wnioskiem w tej sprawie.

"PiS referendum nie wymyślił, stara się przejąć akcję i wprowadzić do głosowania elementy polityki historycznej - mówi Maciej Maciejowski, radny WWS. - Mieszanie trudnej historii wojennej z referendum w sprawie odwołania pani prezydent Gronkiewicz-Waltz jest nieuprawnione" - podkreśla.

Piotr Guział z Ursynowa, szef WWS, uważa, że litera "W" na plakatach PiS oznacza walkę. - To promocja ugrupowania, ale i walka w słusznej sprawie - mówi Piotr Guział. - Nam bliżej do symboliki wyborczej z roku 1989, plakatu "W samo południe". Zapewne jednak lider PiS, Jarosław Kaczyński ma w głowie coś więcej, w związku z literą "W", niż tylko "W samo południe". Więcej nawet niż "W" jak Warszawa! To bowiem ma być wielki bój partii o odbicie stolicy z rąk wroga, gdyż liderowi stolica jest bardzo bliska i droga, bo przecież "Polska zasługuje na wielką stolicę".

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto