Refleksje przechery

Postacią taką jest w ostatnich dniach minister Gowin, który coś rzekł, ale rzecze iż nie rzekł. W każdym razie nie rzekł jako minister i tu mamy własny węzełek gordyjski: kiedy mianowicie facet w randze ministra, przemawiając do mikrofonów i kamer mówi jako minister, a kiedy wypowiada światłe myśli do cioci w Koluszkach. W oświadczeniu pana/ministra Gowina znajdujemy bowiem taki cymes:

„W związku z przekazem medialnym, jakobym sugerował istnienie zorganizowanej formy handlu ludzkimi embrionami, oświadczam, że moje słowa zostały wyjęte z kontekstu i niezgodnie z moimi intencjami przedstawione jako wypowiedź urzędowa Ministra Sprawiedliwości. W związku z tym rozważam…”

Nie wiem, czym się skończą rozważania pana Gowina jako ministra na temat wypowiedzi którą wygłosił nie jako minister, ale jest to w życiu publicznym zabieg erystyczny nowej generacji z rodowodem greckim, co w zasadzie sprowadza się do rodzimego „iść w zaparte”.

Dla mnie sprawa jest o tyle jasna, że ujawnił nam się w tym momencie Jarosław Drugi. Ponieważ Jarosław Pierwszy nosi przydomek Jarosławpolskęzbaw, przeto drugiemu, co jest oczywista oczywistością, należy się Jarosławembrionzbaw. Dlatego rzeczą słuszna byłoby, aby trzeci Medal Przemysła II. otrzymał pan Gowin, co mu się należy jako męczennikowi na stanowisku ministra sprawiedliwości w prywatnej walce o embriony, które stary Bóg Ojciec oddał w pacht medycynie.
Dlaczego trzeci Medal? Bo drugi będzie wręczony panu Macierewiczowi, gdyż „należy mu się to” . To logiczne i przekonujące uzasadnienie wygłosił prof. Tomasz Jasiński.

Osobiście nie mam zastrzeżeń; wszak pan Macierewicz jest postacią brylującą na firmamencie polityki polskiej znacznie dłużej niż pan Gowin. Wybitny ten człowiek, od lat, krok po kroku dochodzi do takiego zagmatwania teorii spiskowych, że ostatecznie zasłużył sobie na Medal Przemysła II, który przyznała mu Kapituła „za długotrwałe zasługi dla narodu i państwa polskiego, zbieżne z założeniami programowymi i ideowymi klubu.”

Zasługi pana Maciarewicza dla ojczyzny można wyrazić nawet w konkretnych liczbach, bo dotychczasowe odszkodowania wypłacane z wyroków sądowych wynoszą 815 tysięcy złotych polskich i nie jest to koniec „zasług”.
Ale to tak na marginesie i możemy wrócić do głównego wątku. Pierwszym laureatem tegoż Medalu jest oczywiście Jarosławpolskęzbaw, jako prawowity dziedzic myśli politycznej Przemysła II. „Nie może Pan zostać królem, ale może Pan zostać premierem - powiedział prof. Stanisław Mikołajczak wręczając Jarosławowi Kaczyńskiemu medal Medal Przemysła II…”

Bardzo słuszna konstatacja; Wśród różnych opinii potomnych cytowanych na temat Przemysła II jest i taka: "Przemysł był... miernym politykiem, gdyż jego samodzielna działalność [...] nie była imponująca. [...] Jest zupełnym przypadkiem, że kłótliwe i awanturnicze książątko dzielnicowe, splamione szeroko komentowaną zbrodnią, wyrasta na odnowiciela królestwa, chociaż sam nie reprezentował zbyt wysokich wartości moralnych."

Pozostając przy wielkich zasługach w działalności przewidzianej programowo przez AKO należałoby zaproponować kolejnego kandydata do Medalu, a przynajmniej medalika; godnym tego wydaje się niejaki Tomuś, który przyczynił się do niezwykle efektownego używania pieniędzy podatników, czego ukoronowaniem jest odszkodowanie dla ofiary jego działalności w wysokości pół miliona złotych.

Do tego należy dodać niezwykle inteligentną dedukcję Tomusia, iż premier polskiego rządu, zwany Tuskiem, chodzi w kradzionych garniturach.
Sadzę, że moje propozycje powinny spotkać się z uznaniem Kapituły AKO, do której należą wybitni przedstawiciele świata nauki , oraz światów równoległych , np. Jarosław Marek Rymkiewicz, Wojciech Kilar, prof. Andrzej Nowak, Janusz Śniadek i Ernest Bryll.

Na dzisiaj tyle i czekamy do poniedziałku. Niewykluczone, że poirytowany premier wyjaśni ostatecznie, co pan Gowin, jako ni -minister miał na myśli, pozwoli mu sprecyzować jako ministrowi sprawiedliwości poglądy na medycynę i handel oraz germańców, oraz nakaże dziennikarzom używać dwóch rodzajów kamer: jedne - dla wypowiedzi ministra, drugie dla wypowiedzi nie ministra. Uzyskali byśmy wówczas jasność co do roli pana Gowina w rządzie, a dziennikarze przestali by manipulować jednym mikrofonem i jedną kamerą.

Na zakończenie refleksji, dzisiaj z natury swej cięższych od ciężkiej wody, a tyczących wyłącznie mężczyzn – przejdę do akcentu lżejszego, uwzględniającego parytety.

Odbyły się bowiem wybory Miss SGGW 2013, które zaowocowały petycją oburzonych do Rektora uczelni, w której czytamy: „Ta impreza ma seksistowski charakter. Kandydatki na zdjęciach i pokazach prezentowane są w jednoznacznie seksualnych pozycjach i kontekstach, a konkurs powiela szkodliwe, szowinistyczne schematy, które upokarzają kobiety”.

Zdjęcia towarzyszące doniesieniom prasowym ukazują faktycznie straszliwie upokorzone dziewczyny, które nosząc ślady pejcza, kajdanek, oraz pełne sińców oblicza – zostały na imprezę przyciągnięte na postronkach i rzucone na pożarcie komisji. Składu komisji nie podano, ale na pewno są to jakieś szowinistyczne męskie świnie, które sycą lubieżne oczy widokiem gromady sponiewieranych dziewic.

Jak się dowiem, kto w komisji był – napiszę podejrzenie o doniesieniu lub doniesienie o podejrzeniu. Tak czy inaczej bowiem,
bielizna damska powinna być szyta z flaneli, mieć długie rękawy, z przodu stosowny otwór i nie powinna zawierać drobnych elementów ze strzępów koronek. W chwilach rozpasania (natura ludzka słaba jest!) zalecana jest słoma na deskach i holenderskie saboty zamiast szpilek. Komisji powinien przewodniczyć katecheta z nieogolonymi nogami i konsekrowana dziewica dla zachowania godności.