Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reklama dźwignią przetrwania, czyli żarty się skończyły

Oliwia Piotrowska
Oliwia Piotrowska
17 stycznia na redakcyjnym blogu Paweł Nowacki zaczął dyskusję o reklamie na niniejszych stronach. Kwestia jest gorąca i redakcja zaprasza wszystkich do zabrania głosu. Nie wiedzieć czemu, nie każdy zabiera.

O sieci wolnej od reklam fantazjuje zapewne wielu. Wolne żarty - na
"darmowość" strony mogą sobie pozwolić korporacje (zarabiające w inny
sposób) lub maluczcy (prowadzący swoje strony domowe). Nie ulega wątpliwości, że Wiadomosci24.pl, aby znaczyć coś w
bezwzględnym rynku mediów, nie mogą być instytucją non-profit. Na
reklamy musiał przyjść czas. Wszyscy to rozumiemy, wszyscy się na te
zasady zgadzamy.

"Zatem zaczynamy eksperyment pod tytułem: Reklama tak, ale nie inwazyjna... " - pisze na samym początku wspomnianej blogowej notki Paweł Nowacki, od razu mrożąc mi krew w żyłach - jaki, do licha, eksperyment?? Wolałabym, aby umieszczenie tu reklam nie było dziełem eksperymentu, a efektem pracy doświadczonych marektingowców...

Zostawmy jednak tą kwestię, aby przyjrzeć się drugiej części zdania - to epitet "nieinwazyjna" przyciąga najsilniej moją uwagę. Czy Paweł ma na myśli reklamę"nieinwazyjną" w użytkownika? Czy też chodzi o reklamę "bez inwazji" w treść Wiadomości24.pl? To rozróżnienie tylko pozornie nie ma sensu...

Inwazja reklamy

Czasy się zmieniają, a internet jeszcze szybciej. Kilka lat temu nikt z nas nie widział w sieci poltergeistów czy expand billboardów. Dziś na każdym portalu są niemal na porządku dziennym i właśnie dlatego tak bardzo nas wkurzają. (Na szczęście w ślad za kolejnymi pomysłami agencji reklamowych idą udoskonalenia przeglądarek eliminujące wszelkie formy komercyjnych wynalazków. Niektórzy są nawet zdania, że spowoduje to powrót do zwykłych, tekstowych reklam - ale nie o tym są moje rozważania).

Inwazja reklamy w czytelnika to agresywne kolory i dźwięki, flashowy szybki ruch i równie szybkie poszukiwania krzyżyka do odparcia ataku zamknięciem treści... Często bezskutecznie klikam w krzyżyk a reklama nadal atakuje mnie w najlepsze, uniemożliwiając zapoznanie się z treścią danej witryny.

Tymczasem Paweł Nowacki proponuje nam reklamę teoretycznie idealną - nieśmiałe, ukryte w naszych tekstach reklamy, wyglądające zupełnie niepozornie, zupełnie jak linki do innych stron. Nazwijmy ją umownie "reklamą linkową". Jest rzeczywiście zupełnie nieinwazyjna - w rozumieniu "ataku na użytkownika".

Atakuje natomiast dziennikarską treść.

Inwazja w tekst

Na naszych stronach nie brak miejsca na bannery czy linki, a mimo to, z jakiegoś nieznanego mi powodu, reklama ma się pojawiać tam, gdzie dotychczas było miejsce na obywatelskie dziennikarstwo.

Paweł proponuje, aby "reklama linkowa" (nazywana, nie wiadomo dlaczego, reklamą kontekstową) pojawiała się tylko w materiałach agencyjnych. To oczywiście utopia - Wiadomości24.pl są i będą silne newsami obywatelskimi, a reklamodawcy będą sięgać przede wszystkim do wskaźników oglądalności. Te zaś najwyższe będą w materiałach oryginalnych - a więc naszych, a nie agencyjnych. Nie ukrywajmy - to nasze obywatelskie materiały udźwigną ten serwis, bo mediów zainteresowanych "przeklejkami" z PAPu i tak nie prześcigniemy. Reklama w tekstach użytkowników pojawić się musi. Ręka do góry, kto sądzi inaczej.

"Ogłoszenia i reklamy muszą być oznaczone w sposób nie budzący
wątpliwości, iż nie stanowią one materiału redakcyjnego" - mówi Prawo
Prasowe. Wpisując w wyszukiwarkę hasła "prawo prasowe", "reklama", "Unia Europejska" każdy znajdzie setki podobnych zdań w dziesiątkach obowiązujących nas aktów prawnych.

"Bezpośrednie powiązanie mojej wypowiedzi z treścią marketingową
jest ryzykowne. Po pierwsze, (...) mniej wprawni użytkownicy
mogą nie rozumieć tego mechanizmu (jak w artykule sponsorowanym - wielu czytelników nie wie, ze
to reklamowy a nie dziennikarski tekst).
Po drugie - będzie to wiązało konkretnego dziennikarza z konkretnym produktem. Także ryzykowne" - napisałam w proteście na redakcyjnym blogu.

Na Wiadomościach24.pl stałam się już raz dziennikarką, teraz - chcąc nie chcąc - muszę stać się lobbystką. Przerażona przecieram bowiem oczy ze zdumienia - w tak ważnej kwestii zaledwie kilkanaście osób zabrało głos!

Reklamie mówimy tak!

Jestem za jak najszybszym wprowadzeniem do nas reklamodawców. Jestem także za bezwzględnym przestrzeganiem dziennikarskiej zasady oddzielania treści informacyjnej od komercyjnej. "Tu kończy się mój tekst - tu zaczyna się reklama" - na tej zasadzie zbudowane są jak dotąd polskie internetowe media i chwała im za to. Posądzenie o nieczyste intencje jest koszmarem wielu dziennikarzy - unikajmy tego jak ognia. Bo jeśli słowo "ognia" w poprzednim zdaniu wykupi jako miejsce na reklamę producent gaśnic, zwątpię w czystość dziennikarstwa obywatelskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto