Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roman Polański w objęciach Zbigniewa Ziobry

Maria Czerw
Maria Czerw
A. Grycuk
Każdy Polak jest dumny z Polańskiego, nawet minister Ziobro - który chce wsadzić reżysera do amerykańskiego pierdla, razem z czarnoskórymi i latynoskimi więźniami - darzy go synowskim uczuciem.

Ludzie zasadniczy - tak, ale nie zaślepieni i demagogiczni. Do przewrotnych argumentów zaliczamy ten o równości, najchętniej dotąd używany przez ideologów marksistowskich i genderowych. Dziś wybrzmiewa on z czerwonych jak maliny ust chłopca, który jakiś czas temu chciał zamordować swojego politycznego ojca, co mu się z oczywistych powodów nie udało, został przykładnie ukarany, nie pierwszy i nie ostatni raz (ostatni raz dała mu mocnego klapsa Komisja Wenecka) a obecnie, w tych samych przedziałach przemocy, buntu i karania morduje w Polsce kogo najłatwiej się da.

Sznur na szyję – słusznie czy nie – próbuje zarzucić w ościeżnicy konstruowanych, między innymi przez siebie, paragrafów na szyję pewnego starca, który cudem uratował się z krakowskiego getta. Zdaniem Ziobry Roman Polański nie zasługuje na drugą szansę a szanse rozdaje właśnie Ziobro.

Czytaj więcej: Eurowizja: telewidzowie za Rosją, wygrywa Ukraina

Ludzie nie są równi wobec prawa także dlatego, że moralność i systemy prawne nie są kategoriami zero-jedynkowymi ani jedno-jedynkowymi. Ludzie nie są równi, bo inne prawo obowiązuje w Ameryce, inne w Polsce. Dotyczy to wymiaru kary, definicji przestępstwa gwałtu, wieku ofiary czy intencji sprawcy. Amerykański wymiar sprawiedliwości - na przekór infantylnym idealizacjom polskiej prawicy - cynicznie robił różnicę między Edwardem Mazurem, którego nie dało się zawrócić do Polski, mimo niewątpliwych dowodów winy a Polańskim, którego wina w polskim systemie prawnym jest przedawniona. Ale Mazur był amerykańskim obywatelem, czego nie rozumie Ziobro, bo nie mieści mu się w głowie, że w stosunkach z Ameryką też obowiązuje wzajemność. Polański jest Polakiem a polski obywatel to dla polskiego rządu powinna być świętość, która nie podlega targom i rozgrywkom elit z niepokornymi. Sprawę definitywnie rozstrzyga konstytucja. Art. 55 orzeka o ekstradycji obywatela polskiego pod warunkiem, że przestępstwo koresponduje z prawem Rzeczypospolitej Polskiej w czasie jego popełnienia, jak i w chwili złożenia wniosku. A w tym przypadku nie koresponduje. Akty niższego rzędu, jak umowa ekstradycyjna, znowu stawiane są nad naszą ustawę zasadniczą.

Korporacje adwokackie w Nowym Jorku, o ile nie jest to jakaś wielka polityka rynku, mogą przekupić każdego, łącznie z prokuratorem i sędzią. Kancelarie dowolnie smarują czernią i bielą w zależności od tego, u kogo siedzą w kieszeni. System prawny Ameryki jest narzędziem opresji ekonomicznej i kulturowej, takiej jaką została złamana Martha Stewart, za to że docierała do milionowej rzeszy gospodyń domowych ponad kontrolą żydowskiego kapitału. Przez kilka miesięcy łaziła w pomarańczowym drelichu więźniarskim. Dlatego o równości, nie tylko wobec prawa, najmniej do powiedzenia mają Amerykanie.

Czytaj więcej:

Kogo wyklnie Michnik?

Roman Polański nie jest pedofilem, nie pociągał go nikt przed okresem pokwitania. Współżył z dziewczyną, która miała wszystkie cechy dojrzałej kobiety. Ziobro celowo myli czyn pedofilski, pożądanie dziecka, efebofilię i zwyczajną pomyłkę.

Koryfeusz kinematografii zawinił zupełnie czymś innym. Szczerzył kły, jak młody wilk (kręcąc Rosemary's baby miał lat ponad 20), na amerykański establishment, który z zatrważającą biernością pozwalał Hitlerowi mordować Żydów. Jak się później Polański dowiedział, amerykańscy Żydzi mieli w tym mordzie swój charakterystyczny udział. Reżyser piętnował ezoteryczne skłonności mieszczaństwa i przewrotny plan rozregulowania cywilizacji bliskowschodniej ("Autor Widmo").

Ziobro nie wzniósł się na poziom średniej znajomości współczesnej kultury, która zawsze jest odniesieniem dla prawa. Jest prowincjonalnym, w każdym złym tego słowa znaczeniu, politykiem. Jak chce się zamordować ojca, to pewne fakty schodzą na plan dalszy. Zaraz po Kaczyńskim, kolejnym żydowskim patriarchą, którego usiłuje edypalnie ukarać, stał się dla niewyrośniętego z wczesnodziecięcych kompleksów ministra, Roman Polański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto