Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się Międzynarodowy Festiwal Kryminału 2014

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Anna Urban
Anna Urban Weronika Trzeciak
28 maja we Wrocławiu rozpoczął się XI Międzynarodowy Festiwal Kryminału. Tego dnia odbyły się kryminalne warsztaty literackie, wykłady oraz kryminalne inscenizacje. Impreza potrwa do 1 czerwca.

Dzień zaczął się od sesji naukowej zatytułowanej "Droga do kryminału". Tematami wykładów były m.in. "Czy kryminał naprawdę istnieje? Dochodzenie (nieudane) w sprawie gatunku", "Zbrodniarz i panna: damsko-męskie relacje w wątkach kryminalnych", czy "Bohaterowie kryminałów w tekstach propagandowych podczas pierwszej i drugiej wojny".

O godz. 16 odbył się wykład "Kto sieje wiatr... zbiera śmierć. Fenomen Nele Neuhaus w Polsce" poprowadzony przez Annę Urban, jedną z tłumaczy tej niemieckiej pisarki. Anna Urban przybliżyła uczestnikom postać Nele Neuhaus. Okazuje się, że autorka nie miała łatwo na początku swojej kariery, pisała do szuflady, bez zakończenia. Był to czas szlifowania warsztatu, bo pisanie to rzemiosło.

Miała naturę wojownika, dlatego wydała książkę własnym sumptem. Stała się pisarką, graficzką, księgową, redaktorką i przedstawicielem handlowym w jednym. Wszystko dzięki temu, że przypadkiem trafiła na "print on demand", zaprojektowała okładkę i wymyśliła tytuł, zajmowała się reklamą. O tym okresie mówi jako o trudnej, uciążliwej wędrówce. Dzięki temu docenia pracę wydawców, redaktorów.

Jej pierwszy kryminał rozgrywał się w zakładach przetwórstwa mięsnego, gdyż tam pracowała. Dzieliła też swój czas między pracą a stadniną koni (bo tego chciał jej 20 lat od niej starszy mąż). Pisanie było dla niej formą wypoczynku.

Po sukcesie pierwszej powieści, która sprzedała się lepiej niż Harry Potter, zainteresowało się nią jedno z niemieckich wydawnictw. Od tego czasu może żyć z czytania. Po 23 latach rozstała się z mężem i przeszła skomplikowaną operację serca.

Założyła fundację wpierającą czytelnictwo wśród dzieci i młodzieży. Pisze o ważnych sprawach - holokauście, molestowaniu dzieci, przestępstwach gospodarczych, korupcji, ochronie środowiska. Jej kryminały pozostawiają po sobie "słodki posmak z nutką goryczy". Pragnie docierać do ludzi, by zdobyć Literacką Nagrodę Nobla. Interesuje ją człowiek, jego natura gdyż każdy z nas ma swoją mroczną stronę i właśnie ona ją fascynuje. W swoich książkach stosuje psychologiczną grę z czytelnikiem, rozwiązanie jakiejś zagadki. Nie są to kryminały skandynawskie, tu dobro może wygrać. Jej kryminały sprzedały się w liczbie 4 mln egzemplarzy, są również ekranizowane. Jej książki czyta się jak bajki.

Chciała pisać kryminały regionalne, ale wciąż zapominała, na jakiej ulicy znajdują się jej bohaterowie. Dlatego dała sobie spokój z tym pomysłem i umieściła akcję w miejscu, w którym mieszka. Jest także autorką książek dla 10-latków o życiu w stadninie, okraszonym wątkiem kryminalnym i miłosnym. Prawdziwe, w sam raz dla młodych czytelniczek.

Jaki jest jej sposób na dobry kryminał? Jej powieści oscylują wokół 3 punktów: zwyczajni ludzie, zwyczajne otoczenie i zwyczajna rzeczywistość. Jej praca składa się z kilku etapów: pomysł, który z czasem urasta do potencjalnego tematu; omawianie z wydawnictwem, partnerem, jaką historią można ten pomysł obudować; pisanie konspektu i wymyślanie tytułu roboczego; zgłębianie tematu i rozmowa z ekspertami; scenariusz, w tym część dialogów; redakcja i korekta; dyskusja oraz ostatnie zmiany. Jest to benedyktyńska praca wielu osób.

Anna Urban zapytana, jaką powieść Neuhaus poleca na początek, bez wahania odpowiedziała, że "Głębokie rany". Chyba, że ktoś lubi czytać cykle od początku, to wtedy "Przyjaciele po grób".
O godz. 19 odbyło się spotkanie "Ostatni kontakt", w którym uczestniczyli specjalista medycyny sądowej Marcin Gęsicki, antropolog Agata Thannhäuser oraz prokuratorzy Tomasz Salwa i Jacek Skała. Eksperci opowiadali o tajnikach swojej pracy. Można było dowiedzieć się, że oględziny zwłok to proces, który nie lubią publiczności, z powodu zadeptywania śladów (efekt wydeptanej łąki). Dobrym przykładem jest sprawa Marka Papały, kiedy to na miejscu pojawiała się cała Warszawa i zadeptali ślady. Prokurator Salwa przywołał podstawy prawne dotyczące postępowania w przypadku oględzin zwłok - art. 207 § 1 i 2, art. 209 § 1, 2, 3, 4 i 5.

W Polsce biegły dokonuje oględzin, a nie prokurator. W Stanach policja zjawia się na miejscu zdarzenia, by dokonać oględzin, specjaliści od koronera zabierają zwłoki, koroner dokonuje sekcji, a prokurator dostaje sprawozdanie.

Celem oględzin jest stwierdzenie przyczyny zgonu i czasu śmierci. Należy przeprowadzić wstępne oględziny śladów biologicznych, lokalizację śladów biologicznych, identyfikację narzędzi i ubrać to w logiczną całość.

Agata Thannhäuser opowiadała o stanie zwłok, z którymi można mieć do czynienia i pokazywała je na zdjęciach. Może być mumifikacja, przemiana tłuszczowa, wysychanie. We wrocławskich ogródkach można odkryć szczątki, niemal przy każdej budowie. To jest związane ze specyfiką miasta. Podobno kilka lat temu w Parku Staromiejskim odnaleziono zwłoki i wezwano prokuratora. A ten zlecił... wezwanie pogotowia ratunkowego, by stwierdzono zgon.

Marcin Gęsicki wymienił przy okazji znamiona śmierci - temperatura ciała, plamy opadowe, stężenie pośmiertne. Oziębienia ciała zaczyna się od zgonu. Średni spadek to 1,5 stopnia na godzinę. Zależy to of pory dnia, roku oraz ubrań. Plamy opadowe pojawiają się po 20-30 minutach. Stężenie pośmiertne zaczyna się od góry, w mięśniach najczęściej używanych - żuchwy (po 2-4 godzinach), schodzi niżej, ale nogi nadal wiotkie (do 6 godzin), nogi sztywne (po 6-10 godzinach). Zesztywnienie utrzymuje się przez kilka dni. Potem zaczyna to ustępować.

W tej części programu można było zobaczyć, jak wyglądają oględziny w praktyce. Kobieta zadzwoniła do oficera dyżurnego, ten do prokuratora, który kazał wezwać technika, kryminalnych oraz lekarza sądowego. Od takiej scenki zaczęła się improwizacja, do której włączyła się widownia. Były oczywiście odpowiednie rekwizyty, w tym ciało. Utrwalenie miejsca, sporządzenie protokołu, zabezpieczenie śladów oraz oględziny zwłok przez lekarza. Na koniec złapano sprawcę.

Królem ostatniego kontaktu jest prokurator, księciem - medyk sądowy, wojewodą - oficer dochodzeniowo-śledczy, kanclerzem - technik kryminalny, podkomisarzem - oficer dyżurny, a podczaszym - oficer kryminalny.O 20.45 rozpoczęło się najciekawsze wydarzenie tego dnia - spotkanie "Literaci kontra zawodowcy". Wzięli w nim, udział Grupa Improkracja, podinspektor Mała, nadinspektor Kloss oraz policyjny rysownik Dzidziuś. Nadkomisarz Kloss niestety nie mógł przybyć.

Grupa musiała zaimprowizować morderstwo, policyjni zawodowcy przeprowadzić profesjonalne przesłuchanie świadków, a rysownik musiał stworzyć portret pamięciowy sprawcy - wszystko na podstawie zeznań świadków z sali. Prowadzący Irek Grin czuwał nad prawidłowym przebiegiem zabawy i zażartował, ze tytuł spektaklu powinien brzmieć "Młody Polaku nie wracaj z emigracji".

Muszę przyznać, że był to bardzo udany dzień. I zapowiada się, że kolejne będą jeszcze lepsze.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto