Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruda Śląska: Wystawa malarstwa Grzegorza Haiskiego

Redakcja
W Galerii Działań Krekot – Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej otwarto wystawę malarstwa Grzegorza Haiskiego.

- Jestem stąd! – powiedział artysta. – Urodziłem się „na górce”, na Katowickiej. Ową deklarację tożsamości w zasadzie należałoby uznać za zupełnie zbędna, gdyż Haiski jest niewątpliwie malarzem stad, ze Śląska, z Rudy Śląskiej, z Bykowiny. Udowadnia to nie tylko śląską mową, której używa codziennie, nawet podczas oficjalnych - jak wczorajsza - okoliczności. Zaświadczają o tym przede wszystkim cykle jego obrazów o niewątpliwych walorach dokumentacyjnych. Wieże wodne, kościoły, rudzkie i śląskie budowle, pejzaże, to tematy najchętniej podejmowane. Jednak w wielu obrazach Haiskiego, poza prostym odzwierciedleniem rzeczywistości, zawiera się i refleksja, i metafora, i niekiedy ironia.

- Jeżeli życie karmi się Sztuką - Sztuka staje się życiem - powiedział otwierając wernisaż, szef Galerii Krekot, zarazem komisarz wystawy i także znany malarz, Jerzy Obrodzki - Dla Grzegorza malowanie, to pasja na wszystkie pory roku, w której spełnia się całkowicie.

W roku ubiegłym Grzegorz Haiki obchodził 40-lecie pracy twórczej. Zaznaczył jubileusz istotną prezentacją dorobku w Śląskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. W 1970 roku związał się z Grupą Plastyczną „Bielszowice”, działającą wtedy „pod wodzą” znakomitego Władysława Lucińskiego. Wcześniejsze obrazy Haiskiego, np. portret żony, noszą więc wyraźnie dowody fascynacji „Lucikiem”. Potem doskonalił umiejętności na plenerach w kraju i za granicą. Był długoletnim członkiem Stowarzyszenia Plastyków Nieprofesjonalnych „Na Pograniczu”. W roku 2000 wspólnie z Mirosławem Pasewiczem utworzyli wciąż istniejącą „Grupę 6” oraz Pracownię Plastyczną w Gimnazjum nr 6 w Bykowinie.

Uczestniczy stale w dorocznych konkursach „Rudzka Jesień”, jego prace znajdują się w muzeach w Rudzie Śląskiej, Zabrzu, w Bazylice licheńskiej, a nawet… w Watykanie, nie zapominając o szeregu kolekcji prywatnych, w tym „Galerii „Barwy Śląska”, Gerarda Stanisława Trefonia.

Na wystawę przybyli przyjaciele malarze: Marian Gongor, Jerzy Skiba, Jan Czylok. Była oczywiście rodzina i żona Danuta, której Mistrz Grzegorz wręczył różę, przepraszając za permanentna zdradę… ze sztalugami, paletą i pędzlem.

W folderze wystawy poplenerowej w Jurgowie, doskonała znawczyni sztuki nieprofesjonalnej, Maria Fiderkiewicz napisała o Grzegorzu Haiskim: „Jego malarstwo o poetyckim nastroju, bliskie jest atmosferze naiwnych obrazów Leopolda Wróbla. Cechuje je: czyste barwy, detaliczne dopracowanie szczegółów oraz charakterystyczna dla malarstwa naiwnego statyczność kompozycji”.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto