Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ryszard Wojtasik nie żyje

Tomasz Petry
Tomasz Petry
Zmarł zasłużony działacz "Solidarności", współtwórca Radia Solidarność we Wrocławiu, wielki patriota, pielgrzym, romantyk i idealista.

Odszedł Ryszard Wojtasik

Nasze ścieżki przecinały się w okresie stanu wojennego, choć nic nie wiedzieliśmy o sobie. Wtedy docierały do mnie materiały Solidarności Dolnośląskiej i kasety z nagraniami "piosenek zakazanych". Dopiero w sobotę, podczas pogrzebu, dowiedziałem się, że łącznikiem przewożącym je konspiracyjnie był Rysiek Wojtasik. Dowiedziałem się o Nim również wielu innych rzeczy, a wydawało mi się, że już zdążyłem dobrze Go poznać.

Solidarność świętuje 30-lecie istnienia. W atmosferze bardzo gorącej

Osobiście Ryśka poznałem kilka lat temu na imieninach w rodzinie mojej żony, gdzie wraz ze swoim młodszym bratem Staszkiem przybył prosto z sierpniowej pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Kalwarii Pacławskiej. Staszek specjalnie przyjechał z RPA, by wziąć w niej udział wraz z Ryśkiem, jak to czynili bez przerwy każdego roku od lat szkolnych.

Wiedziałem, że Rysiek pracuje jako elektronik w centrali TP, że jest "starym solidarnościowcem", przyjaźni się z Kornelem Morawieckim z "Solidarności Walczącej". Mieliśmy wspólny język i choć różniliśmy się w poglądach na obecne wydarzenia polityczne, to darzyliśmy się ogromną sympatią.

Rysiek był "oryginałem" - jak określaliśmy Go wraz z żoną, ale też tak obydwaj z bratem o sobie mówili. Dziś myślę, że jako romantyk, idealista, nie pasował do obecnej rzeczywistości. Dużo by o tym mówić ... może innym razem, w jakichś wspominkach. Bo takie wspominki powinno Mu się poświęcić i to niejeden raz.

30 lat temu powstała Solidarność Walcząca

Ostatni raz widzieliśmy się z Ryśkiem w październiku na weselu córki Jego kuzyna w Sieniawie. Już wtedy wiedziałem o ciężkiej chorobie, którą "odpuścił", zdając się na "wolę Bożą". Z drugiej strony, chciał żyć. Rozmawialiśmy serdecznie i szczerze w kąciku sali balowej. Zaproponowałem i.. zdaje się, że przekonałem Go do podjęcia pewnej terapii. Dziękował ze łzami w oczach. Bo Rysiek był bardzo wrażliwy. Powiedziałem: - Ryśku, będę nieustannie modlił się w Twojej intencji. I obietnicy dotrzymałem.

Niespełna miesiąc temu otrzymałem od Ryśka SMS-a, tak jak wielu jego przyjaciół, po powrocie ze zorganizowanego leczenia w RPA. Pisał, że przerzuty są już tak rozległe, iż praktycznie nie ma
szans na poprawę. Idzie do hospicjum. Dwa tygodnie temu kuzyn poinformował, że sytuacja jest już beznadziejna.

W sobotę 5 marca w Jarosławiu, skąd Rysiek pochodził, Kolegiata, w której wystawiono trumnę, pełna była Jego przyjaciół - tych z zakładu pracy, z "Solidarności Walczącej" z Wrocławia wraz z pocztem sztandarowym, i tych z Jarosławia. Nie wiedziałem, że tyle osób przybędzie. Po mszy świętej żałobnej z piękną homilią ukazującą wielkość tego skromnego, niepozornego człowieka, nastąpiła część pożegnalna - odczytanie listów bratanic z drugiego krańca świata, pożegnanie od brata, od przyjaciół, odznaczenie pośmiertne krzyżem solidarnościowym.

Ileż to nowych rzeczy dowiedziałem się o Ryśku; jakże Jego postać urosła do rangi wielkiego bohatera czasów trudnych, "czasów strachu, łez i nadziei" ... i bohatera czasów współczesnych.

Przed złożeniem trumny do grobu przedstawiciele "Solidarności Walczącej", "Solidarności" Regionu Dolny Śląsk i Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym w Jarosławiu (dlaczego nikt nie powiadomił zarządów miejscowej "Solidarności"?) jeszcze raz pożegnali Ryśka, oddając Mu hołd. Widziałem łzy w oczach Jego kolegów klasowych. Po kolejnym przemówieniu wyjawiającym zasługi Ryśka dla "Solidarności" w okresie stanu wojennego, rozległo się nagranie audycji Radia Solidarność, którego współtwórcą był Rysiek i za które był aresztowany przez SB.

Gdy składano trumnę z ciałem Ryśka do grobowca rodzinnego, zaintonowano popularną w okresie stanu wojennego "Pieśń konfederatów barskich". "Nigdy z królami nie pójdziem w alianse..." - słowa te, śpiewane łamiącymi się ze wzruszenia głosami, znamiennie brzmiały wśród oczekujących na wiosenne przebudzenie starych, cmentarnych drzew oraz grobowców,
szczególnie zaś tego nieopodal, kryjącego szczątki powstańca z 1863 r., również jarosławianina.

Jakże historia lubi splatać się ze współczesnością. Przypadek, czy też znak ?

Spoczywaj Ryśku w pokoju.
"A jesli komu droga otwarta do nieba, / Tym, co służą ojczyźnie" (J.Kochanowski, Pieśń XII)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto