Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samotne macierzyństwo

Anna Dzikowska
Anna Dzikowska
krolix
Samotne matki w Polsce należą do grup najbardziej narażonych na trafienie do tzw. struktury underclass. Ich życie sprowadza się często do walki o przetrwanie.

Rodziców samotnie wychowujących dzieci, z roku na rok przybywa. Często zakładają drugie rodziny, w związku z czym przybywa coraz więcej tzw. rodzin patchworkowych. Dzieci coraz częściej posiadają dwie mamy, dwóch ojców, czworo, a nawet więcej dziadków i mnóstwo cioć i wujków. Nie ma w tym nic złego, jeżeli dzieci mają zapewnione odpowiednie warunki do rozwoju oraz jeżeli biologiczni rodzice wywiązują się ze swoich obowiązków najlepiej jak potrafią, by zaoszczędzić dziecku niepotrzebnego stresu, związanego z brakiem pełnej biologicznej rodziny. Nie zawsze bywa tak kolorowo.

W momencie rozpadu rodziny zwykle opiekę nad dzieckiem przejmuje matka. I choć przybywa związków broniących praw ojca, niezaprzeczalny jest fakt, że niemowlakowi i małemu dziecku najbardziej potrzebna jest obecność mamy. Jej rola jest nadzwyczaj ważna. Karmienie, opieka w dzień i w nocy oraz niezbędne do prawidłowego rozwoju malucha ciepło macierzyńskie, to tylko część obowiązków, które spadają na barki samotnej mamy. Nawet jeżeli tata stara się jak najlepiej sprawować swoje obowiązki nad dzieckiem, nie ma możliwości, by przebywał z nim tak często jak mama. To sprawia, że ojcowie są trochę odizolowani od swoich dzieci, ale niestety, często na własne życzenie. Tutaj pojawiają się schody i trudności, z jakimi muszą borykać się młode mamy. Tata, który przestaje interesować się dzieckiem, nie wypełnia chociażby obowiązku alimentacyjnego czy sam ogranicza swoje widzenia z dzieckiem, nawet nie zasługuje na miano ojca. Jego zaniechane obowiązki musi przejąć mama.

Jak trudno być samotną matką w Polsce, domyśla się chyba każdy, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak jest w rzeczywistości. Pomyślmy, jak trudno jest obojgu młodym rodzicom pogodzić choćby pracę zawodową z opieką nad dzieckiem. Borykają się z wieloma problemami, pomimo tego, że jest ich dwoje. Jaką więc ogromną trudność może mieć samotna mama? Skąd czerpie środki do życia w momencie, kiedy malutkie dziecko potrzebuje jej stałej opieki? Czy 200, 300, może 400 zł alimentów przeznaczyć na rachunki czy na wyżywienie, zakładając, że ojciec dziecka terminowo płaci? Za co kupić pieluchy, mleko modyfikowane, ubranka czy artykuły higieniczne, podczas gdy szacunkowe koszty utrzymania małego dziecka wynoszą miesięcznie ok. 1000 zł, biorąc pod uwagę tylko potrzeby pierwszego rzędu. A mogą być dużo wyższe. Dochodzą wizyty u lekarza, lekarstwa, zabawki i wiele innych potrzebnych artykułów do prawidłowego rozwoju dziecka. W kolejnym etapie dochodzi problem, jak pogodzić obowiązki mamy i jednocześnie zapracować na utrzymanie dziecka? Który pracodawca zgodzi się zatrudnić samotną mamę, wiedząc, że to wiąże się często z nieobecnością w pracy, chociażby w przypadku choroby dziecka? To są realne problemy, z którymi borykają się samotne matki.

Państwo polskie nie pomaga w żaden sposób. Opieki prorodzinnej praktycznie nie ma. Bo czy sześćdziesiąt kilka złotych miesięcznie zasiłku rodzinnego w czymkolwiek pomoże? Dzieci samotnie wychowywane przez matkę nie mają pierwszeństwa w dostępie do żłobków czy edukacji przedszkolnej, jak to kiedyś bywało. Trudno o miejsce w przedszkolu, gdy mama nie pracuje. Z drugiej strony, sporym problemem jest znalezienie pracy w momencie gdy nie ma osoby, która mogłaby podjąć się opieki nad dzieckiem zanim ono pójdzie do przedszkola. Wielkim błogosławieństwem w takich chwilach są dziadkowie. Ale pamiętajmy, że nie zawsze mogą być obecni i sprawować opiekę nad wnukiem. A często ich po prostu brak. Z kolei ojciec dziecka zwykle w takich sytuacjach pracuje, jest zajęty swoim życiem, zakłada nową rodzinę. I coraz mniej czasu poświęca dziecku. Przestaje się spełniać w roli ojca. Nawet jeżeli ma pełne prawa rodzicielskie, bywa, że wymiguje się ze swoich obowiązków, nie szanuje byłej partnerki czy żony, widząc w niej tylko pasożyta żerującego na jego pieniądzach, które de facto należą się dziecku. Nie zdaje sobie sprawy z roli, jaką wypełnia w tym momencie matka jego dziecka. Dla niej to jest wielki trud, a dla dziecka przede wszystkim ogromna strata zarówno emocjonalna, jak i materialna, gdyż jest zmuszone wychowywać się w drugorzędnych warunkach.

To jest ciemniejsza strona medalu. Często realna. Ale są również samotne mamy, które doskonale sobie radzą ze wszystkimi obowiązkami. Nie znaczy to, że jest im łatwo. Jest ogromnie ciężko żyć i funkcjonować ze świadomością czy zdołam zapewnić dziecku byt i w miarę dobrą przyszłość? Co się stanie, kiedy mnie zabraknie? Kto zaopiekuje się moim dzieckiem czy dziećmi? Jak one sobie poradzą beze mnie? Ale przede wszystkim pogodzenie wszystkich obowiązków wymaga wielu wyrzeczeń ze strony mamy. Jest wiele wątpliwości, trudnych chwil i przeszkód do pokonania. Ale takie mamy istnieją, radzą sobie lepiej niż niejeden mężczyzna i kochają równie, albo i bardziej swoje dzieci, niż niejedna pełna rodzina. Te dzieciaki wyrastają na mądrych ludzi. Przynajmniej pozostaje mieć taką nadzieję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto