Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Bełchatów pokonuje Zaksę Kędzierzyn w hicie 4. kolejki Plusligi

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
W24
W24 W24
PGE Skra Bełchatów zwyciężyła Zaksę Kedzierzyn Koźle po emocjonującym, pięciosetowym pojedynku. Liderem tabeli pozostają kędzierzynianie. MVP spotkania został Sebastian Świderski.

W obydwu zespołach aż kipi od gwiazd. W Skrze występuje sześciu reprezentantów Polski (Michał Bąkiewicz, Bartosz Kurek, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły). Barw Kędzierzyna broni znakomity rozgrywający Paweł Zagumny, a także Sebastian Świderski, Michał Ruciak, Jakub Jarosz i Piotr Gacek, który jeszcze w ubiegłym sezonie przywdziewał bełchatowską koszulkę.

- Czeka nas trudny pojedynek, z drużyną, która aspiruje do tytułu mistrza Polski. Dlatego musimy zagrać z ogromną determinacją, bez cienia wątpliwości w żadnym elemencie – stwierdził przed rozpoczęciem pojedynku Krzysztof Stelmach, trener kędzierzynian.

Tegoroczne rozgrywki Plusligi dostarczają kibicom wielu emocji. Spotkania grane w systemie środa-sobota są jednak dużym problemem dla zawodników i trenerów, którzy wciąż powtarzają, że nie mają czasu na regenerację oraz właściwe przygotowanie do kolejnych pojedynków.
- Hitów jest dużo, myślę ze cała liga jest ciekawa. Wszystkie mecze są niewiadomą, szczególnie w pierwszej fazie rozgrywek. Rozumiem ambiwalentny stosunek trenerów do tegorocznego terminarza, bo nie mamy kiedy trenować. W sobotę graliśmy w Rzeszowie, na przygotowania mieliśmy półtora dnia i znów kolejne ciężkie spotkanie – przyznał Jacek Nawrocki, szkoleniowiec Skry Bełchatów.
Porażkę jego podopiecznych z Asseco Resovią uznano za sporą niespodziankę, tym bardziej, że rzeszowianie nadal mają problemy kadrowe. Z kontuzją zmagają się między innymi Matej Cernic i Tomasz Józefacki, powoli do formy wraca Ryan Millar.

- Każda porażka boli, u chłopaków widać taką złość sportowa. Nie przechodzimy obojętnie obok przegranych meczów, ale mamy świadomość, że trudne momenty będą się zdarzać – dodał Nawrocki.

Nerwowy Zatorski

Grę rozpoczęły długie i efektowne wymiany, dopiero przed pierwszą przerwą techniczną gospodarze odskoczyli na trzy oczka. Szybko jednak ataki Jurija Gladyra i Jakuba Jarosza pozwoliły Zaksie na odrobienie dwóch punktów. Wówczas powrót dobrej formy zasygnalizował Mariusz Wlazły, który skutecznie kończył wszystkie akcje swojego zespołu. Trudna zagrywka Marcina Możdżonka znów wyprowadziła mistrzów Polski na prowadzenie (16:11). Po drugiej przerwie kędzierzynianie zaczęli popełniać niewymuszone błędy. Widząc jednak, że przyjęcie w drużynie bełchatowian zabezpieczają Michał Bąkiewicz ze Stephanem Antigą, który zmienił Bartosza Kurka, większość zagrywek kierowali w stronę Pawła Zatorskiego. A młody libero gospodarzy nie radził sobie najlepiej. W końcowej fazie seta siatkarze z Kędzierzyna doprowadzili do wyrównania po 23. Wlazły przebił się przez podwójny blok rywali, lecz w kolejnej akcji Świderski obronił piłkę setową. Drugi raz sztuka się ta jednak nie udała i po asie serwisowym Kurka bełchatowianie zwyciężyli 26:24.

Problemy mistrza Polski

Kolejną partię lepiej rozpoczęli wprawdzie goście, lecz prowadzeniem nie cieszyli się długo. Błędy w przyjęciu, popełniane przez Zatorskiego, pozwoliły im odzyskać trzypunktową przewagę. Coraz lepiej w ataku spisywał się Dominik Witczak, który jeszcze w pierwszym secie zmienił Jakuba Jarosza. Po drugiej przerwie technicznej goście prowadzili pięcioma punktami (18:13). Skra miała coraz większe problemy w przyjęciu, na boisku pojawił się zatem Michał Winiarski. Wlazłego zmienił Jakub Novotny, lecz miał ogromne problemy z przebiciem się przez kędzierzyński blok. Podopieczni trenera Stelmacha wysoko wygrali seta do 17.

Coraz więcej emocji

W kolejnej odsłonie goście wciąż stosowali taktykę, która tak doskonale sprawdziła się w drugiej partii. Zagrywali na Zatorskiego, a ten popełniał błędy. Ich przewaga oscylowała jednak w granicach zaledwie dwóch punktów, choć gospodarze nie byli w stanie jej zniwelować. Jacek Nawrocki posłał do boju Michała Winiarskiego, który wraz z Bąkiewiczem miał poprawić przyjęcie, odciążając nieco Zatorskiego. Dopiero po błędzie Świderskiego (atak w antenkę), na tablicy wyników pojawił się remis po 17, a zaraz potem Winiarski wyprowadził Skrę na prowadzenie. Od tego momentu bełchatowianie zaczęli kontrolować grę. Bąkiewicz silnymi zagrywkami odrzucił przeciwników od siatki, Wlazły znów odzyskał skuteczność w ataku. Ostatni punkt w tym secie zdobył z przechodzącej piłki Winiarski.

Czwarta partia rozpoczęła się bliźniaczo podobnie do trzeciej. Prowadzenie objęli goście, choć wciąż psuli sporo zagrywek. Bełchatowianie nie potrafili jednak tego wykorzystać. Na drugiej przerwie technicznej kędzierzynianie prowadzili 16:13. Na boisku znowu pojawił się Kurek, lecz gospodarze wciąż tracili dwa, trzy punkty. Znakomicie w tym secie spisywał się Jarosz, który kończył wszystkie ataki. Po asie serwisowym Michała Ruciaka goście mieli pierwszą piłkę setową i wyrównali wynik spotkania.

Szalejący Wlazły

Decydującą partię rozpoczęła nieudana zagrywka Winiarskiego. Tuż po niej asem serwisowym popisał się Gladyr i Zaksa objęła prowadzenie 2:0. Gospodarze wyrównani na 4:4. Przy stanie 7:6 dla gości po raz pierwszy zablokowany został Jarosz, lecz przy zmianie stron kędzierzynianie odzyskali prowadzenie. Wciąż jednak żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie w miarę bezpiecznej przewagi. W decydującej fazie seta Skra odskoczyła na dwa oczka (13:11). Dwa udane ataki Jarosza znów doprowadziły do wyrównania. Pierwszą piłkę meczową mieli bełchatowianie, lecz nie zdołali zakończyć spotkania (14:14). Ciężar gry wziął na siebie Wlazły, który zakończył spotkanie asem serwisowym. Statuetka MVP powędrowała w ręce Sebastiana Świderskiego.
- Oddałbym tę statuetkę za wygrany mecz. Cieszę się, ale to radość przez łzy. O wyniku zadecydowały dwie piłki w tie-breaku, Mariusz Wlazły szalał i nie udało nam się go zatrzymać. Zdobyliśmy jeden punkt na trudnym terenie, graliśmy przecież u mistrza Polski – powiedział Świderski.

- Już przed tygodniem w naszym spotkaniu z Jastrzębskim też był tie-break, a dziś mieliśmy super emocjonujące widowisko. Na szczęście wygraliśmy ten mecz. Zaksa to wyśmienity zespół, dokonali kilku spektakularnych transferów. W tym sezonie trudno wskazać faworyta do zwycięstwa w lidze. Drużyny w tym roku są bardzo wyrównane i mogą zadecydować detale. My nie gramy tego, na co nas stać i mam nadzieje, że będziemy prezentować się coraz lepiej – podsumował spotkanie Michał Bąkiewicz

PGE Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn Koźle: (26:24, 17:25, 25:20, 19:25, 18:16)

PGE Skra Bełchatów: Mariusz Wlazły, Daniel Pliński, Bartosz Kurek, Miguel Falasca, Marcin Możdżonek, Michał Bąkiewicz, Paweł Zatorski (l) oraz Stephane Antiga, Paweł Woicki, Michał Winiarski, Jakub Novotny, Karol Kłos

ZAKSA Kędzierzyn Koźle: Paweł Zagumny, Jakub Jarosz, Jurij Gladyr, Patryk Czarnowski, Sebastian Świderski, Michał Ruciak, Piotr Gacek (l) oraz Dominik Witczak, Wojciech Kaźmierczak, Tine Urnaut

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto