Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląska demonologia ludowa: Ryszka ze złotymi zębami

Redakcja
Wszyscy uwielbiamy demony. W baśniach, legendach, na ekranach telewizorów i kin.

Świadczą o tym rekordy oglądalności filmów o wampirach, wiedźminach hobbitach i rozmaitych władcach pierścieni, gdzie od przerażających stworów się roi.
Kiedy pisząc „Wielką księgę demonów polskich” a następnie „Mitologię śląską” wertowaliśmy setki książek, wydało nam się, że poznaliśmy wszystko, co w dziedzinie naszych polskich i śląskich opowieści niesamowitych kiedykolwiek powiedziano i napisano. Niestety, myliliśmy się. albo: na szczęście pomyliliśmy się, bowiem wciąż ukazują się nam „nowe” stare straszki i dziwadła.
Ostatnio wpadliśmy na trop dotąd nieznanych nam demonów o nazwach Irere, Justek i Ryszka. O Ryszce, podczas pewnego spotkania autorskiego wspomniała nam pani Maria Malinowska-Janus, w dzieciństwie mieszkająca w Czerwionce koło Rybnika, obecnie w Piekarach Śląskich. Jakiś czas temu, usilnie poproszona, opisała to straszydło i nawet je narysowała.
- Ryszką nas straszono wtedy, kiedy byliśmy niegrzecznymi, kiedy nie chcieliśmy iść do łóżek o określonej porze, kiedy nie chcieliśmy jeść tego, co powinniśmy - wspomina pani Maria. - Mama wtedy mówiła, że za oknem pokaże się Ryszka ze złotymi zębami, czy ze złotym zębem, będzie nas straszyć, a może nawet nas zabierze?. Pamiętam, że wtedy naprawdę się bałam!
Skąd się wzięła Ryszka? Być może z tego, że w tamtych, dawnych czasach ruda kobieta nie kojarzyła się z niczym dobrym. Mówiono: „ta ryżo baba abo ta ryżo dziołcha”, albo też: „wiysz, ta ryszawo kobieta to ladaco”. A jeszcze, gdy taka kobieta miała w uzębieniu złotą koronkę lub koronki, no to huzia na nią! Takie to były czasy!
Przypomniałam sobie też kilka rymowanek o Ryszce.:
Stoi w oknie Ryszka,
Złotym zębem błyska,
My się jej boimy,
Więc jej tu nie chcemy(albo: Więc ją pogonimy)
Ryszka, Ryszka ze złotymi zymbami,
Nie prziłaź wiyncyj do nos,
Bo cię tukej niy chcymy.
Zaglondo Ryszka do łokna,
Szczerzy złote zymby,
Ze tej swojij gymby
My się ji bojymy,
To ji tu niy chcymy.
- Tyle pamiętam, może niezbyt dokładnie – pisze pani Maria. - Przypominam sobie też, że pod wpływem Ryszki straszyliśmy się między sobą, robiąc miny z wytrzeszczonymi oczami i maksymalnie wyszczerzonymi zębami, mniej więcej tak:

Zaglondo Ryszka do łokna,
złote zymby wyszczyrzo,
I tak wyglondo
Boisz się?
Prosimy czytelników: jeśli znacie podobne opowieści, skontaktujcie się z nami.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto