Dojrzewałam do napisania podobnego artykułu jak Agata Luśtyk. Skoro koleżanka była szybsza to nic ująć - ale dodać mogę.
Zachwycił mnie naprawdę prosty sposób, w jaki rozwiązano ten śmierdzący problem w Anglii. Ulice są czyste, ponieważ niepozorne, acz czytelne tablice informują, że kara za pozostawione psie odchody wynosi 1.000 funtów. Jest wystarczająca, aby odświeżać pamięć właścicieli. Nie zdarza się, żeby ktoś szedł na spacer bez worka i łopatki.
Agata opisała rejony warszawskie, ja zapewniam, że we Wrocławiu jest podobnie. Aczkolwiek wzrasta świadomość posiadaczy czworonoga, że powinno się sprzątać po zwierzaku.
W miarę upływu lat mam coraz mniej oporów, żeby brać przykład z "Dnia Świra". Śmiało wychylam się z okna na widok Pikusia wygiętego w omegę na moim maleńkim trawniczku przed domem i głośno pytam: "Co mi Pani sra tu tym psem...?"
Zachęcam jednak do grzecznego zwracania uwagi właścicielom. Może po trzeciej lub czwartej uwadze na jednym spacerze coś do nich dotrze?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?