W Kijowie, a także w innych miastach Ukrainy, w tym we Lwowie i w Odessie, zorganizowano marsze z pochodniami pamięci w 106. rocznicę urodzin przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery. Na demonstrację w Kijowie przybyło według różnych źródeł od ponad tysiąca do kilku tysięcy ludzi. W intencji - wyniesionej do bezkonkurencyjnego panowania - oligarchii Stepan Bandera pretenduje do roli uniwersalnego bohatera.
Poszukując jakiejś alternatywy dla "ruskich" korzeni Poroszenko i jego makabryczna drużyna zwrócili się w kierunku faszyzującej tradycji zachodniej Ukrainy. Antyrosyjska, niezdolna do samodzielności politycznej i ekonomicznej, ale wystarczająco samoświadoma i agresywna by terroryzować większość zachodnioukraińska mniejszość awansowała do grupy najbliższych sojuszników pozbawionych skrupułów magnatów, którzy podstępnie usunęli legalnego prezydenta i z ogromnego państwa utworzyli niemal prywatne kondominium z udzielnymi armiami, sprywatyzowaną gospodarką i własnymi mediami.
Kontrowersyjny bohater Stepan Bandera należy do Lwowa, ale wnoszony na portretach do Kijowa i Odessy w rdzennych ruskich mieszkańcach wschodniej części kraju budzi trwogę. Rok temu taki marsz pochodni rozświetlających portrety historycznych nacjonalistów podpalił budynek odeskich związkowców. Zginęło w nim bestialsko zamordowanych kilkuset ludzi.
Oligarchowie wiedzą, że spreparowany przez polską szlachtę na użytek oporu przeciw caratowi zachodnioukraiński naród nie ma i mieć nie będzie wspólnej narracji historycznej z kulturowo ruską częścią państwa. Nie przeszkadza im to krwawą i brutalną narrację stanowić jako obowiązującą opowieść historyczną kraju.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?