W poniedziałkowy poranek, 43-letni One L. Goh, były student prywatnego uniwersytetu Oikos wszedł do sali gdzie odbywały się zajęcia z akupunktury i zażądał od wszystkich aby ustawili się wzdłuż ściany. Gdy wyciągnął broń, studenci wpadli w panikę a napastnik strzelał w ich stronę na oślep. W wyniku strzałów śmierć poniosło siedem osób i trzech innych zostało rannych. Część z ofiar została postrzelona na terenie uniwersytetu ale telewizja Fox News podała, że dwie osoby zginęły trafione na sąsiednich ulicach.Było wiele strzałów, około sześciu, więc wróciłem do klasy i ewakuowałem studentów. Gdy wychodziliśmy, usłyszeliśmy więcej strzałów - relacjonował miejscowym mediom jeden z wykładowców szkoły medycyny azjatyckiej prowadzonej przez Koreański Kościół Bożej Chwały.
Służby ratunkowe, które pojawiły się na miejscu zdarzenia ok. godz. 10.50 czasu lokalnego, natychmiast rozpoczęły akcje ratunkową a miejscowi funkcjonariusze pościg za sprawcą masakry. Ten został zatrzymany w oddalonym od miejsca zbrodni 8 km centrum handlowym. Muszę rozmawiać z policją, bo zabiłem ludzi - miał powiedzieć strzelec do ochroniarza, który zwrócił uwagę na jego dziwne zachowanie. Wciąż jednak śledczy nie wiedzą jakim motywem kierował się 43-latek, który z zimną krwią strzelał do bezbronnych studentów.
Wiele osób zza oceanem zadaje sobie teraz pytanie czy tej tragedii można było uniknąć. Studenci uniwersytetu Oikos mówili mediom, że One L. Goh przestał uczęszczać na zajęciach kilka miesięcy temu. Już wtedy miał zachowywać się dziwnie, według niektórych sprawiał wrażenie osoby niepoczytalnej.
Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji- powiedziała Lisa Resler, który kupowała owoce z jej 4-letni córka, gdy zobaczyła sprawce strzelaniny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?