Teraz główny atak samolotów bojowych, śmigłowców, armat i czołgów skierowano na opanowane przez powstańców Aleppo. W niedzielę 29 lipca - według niezależnych obserwatorów - lotnictwo reżimu Baszara el-Asada podwoiło liczbę ataków na ten dawny bastion polityczny rządu, który stał się ostatnio trudno dostępną bazą rebelii.
W związku z nasileniem walk sił rządowych, polski MSZ zawiesił w Syrii działalność naszej ambasady, a personel ewakuował do kraju. Francja, która za dwa dni obejmie przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, żąda natychmiast pilnego spotkania szefów MSZ w związku z sytuacją w Syrii. Spotkanie to niezbędne jest przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze - dla znalezienia sposobów powstrzymania dalszego rozlewu krwi w tym kraju, a po drugie - dogadania się z dwoma państwami opozycji w sprawie syryjskiej, w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – Rosji i Chin.
Trwająca blisko półtora roku wojna domowa w Syrii przyniosła już około 20 tysięcy ofiar, głównie wśród ludności cywilnej oraz falę setek tysięcy uchodźców. Zniszczeniu uległo wiele miast i wiosek. Padły w gruzach szkoły i szpitale, mosty, drogi i domy mieszkalne. W kraju zapanował chaos, strach i niewyobrażalna bieda. Brakuje chleba, lekarstw, wody, prądu, benzyny. Życie ludności w Aleppo i innych wielkich miastach stało się niemożliwe – faktycznie jest koszmarem.
Tymczasem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wciąż blokowane są skutecznie przez Rosję i Chiny wszelkie dotychczasowe rezolucje państw Zachodu w sprawie sankcji wobec reżimu syryjskiego. W tej sytuacji szef MZS Francji powiedział: "Nie możemy dłużej mówić, że jest to sprawa wewnętrzna Syrii".
W klimacie koszmaru wojny domowej, od soboty rano, 28 lipca, uzbrojeni obrońcy Aleppo - powstańcy i żołnierze Wolnej Armii Syryjskiej - w liczbie do czterech tysięcy, z powodzeniem odpierają dywanowe ataki sił rządowych, uzbrojonych w broń ciężką, w tym około stu czołgów. Podobna bitwa z powstańcami trwa w Damaszku. Tam wprawdzie zakończyła się przywróceniem kontroli sił rządowych nad dzielnicami stolicy, które w minionych tygodniach zostały opanowane przez rebelię.
Powstańcy apelowali w niedzielę do świata, aby ustanowić nad Aleppo strefę zakazu lotów, wszelkiego typu samolotów. Niestety, międzynarodowe instytucje ONZ są bezradne. Nie mogą znaleźć skutecznych środków zaradczych w tym konflikcie.
Dziennikarz hiszpańskiego dziennika "El Pais" opisywał na miejscu sytuację w Aleppo: "Linie telefoniczne i energetyczne zostały odcięte (...). W sobotę wieczorem zamknął się praktycznie pierścień okrążenia wokół miasta, które pierwszego dnia było atakowane jedynie z zachodu i południa (...). W natarciu uczestniczy co najmniej sto czołgów" – informuje portal tokfm.pl.
Francuska agencja AFP przypomina, że przekazywane z Aleppo filmy wideo demonstrują obrazy gruzowisk, opustoszałych ulic pokrytych odłamkami murów i szkła oraz fasad domów podziurawionych przez pociski moździerzowe. Każdego dnia ostrzał miasta trwa dzień i noc. Tylko w okresie minionych dwóch dni walk, z około 3-milionowego miasta uciekło około 200 tys. osób; obecnie ludzie błąkają się w jego okolicach. A pozostała ludność znalazła się w groźnym dla życia potrzasku.
Walki między rebeliantami a wojskami rządowymi trwają jednocześnie w Hims, w zachodniej Syrii, na przedmieściach Damaszku i w innych rejonach. Z doniesień Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, z siedzibą w Londynie, tylko w ostatnią sobotę pochłonęły one 168 śmiertelnych ofiar, głównie cywilów. A liczba zabitych w niedzielę wyniosła 88 osób, w tym 27 żołnierzy sił rządowych.
W czasie, gdy w Aleppo odległym o 355 km od Damaszku oraz w Hims i na przedmieściach Damaszku, trwają zacięte boje między obrońcami miasta uzbrojonymi w broń lekką a zmotoryzowaną potęgą wojskową rządu, państwowa telewizja syryjska podaje krótkie i niepełne informacje o "pojedynczych starciach z terrorystami, którzy próbują atakować ludność Aleppo".
Natomiast prorządowy dziennik "al-Watan" napisał w niedzielę, 29 lipca, o "setkach bojowników, którzy przybyli do Syrii ze "śmiercionośną bronią i radiostacjami dostarczonymi przez Europę". Dziennik "al-Watan" wymienił: Tunezję, Afganistan, Kuwejt, Czeczenię, Arabię Saudyjską, Egipt i Francję - jako kraje, z których do Syrii przybyli walczący na śmierć i życie "bojownicy dżihadu".
Przewodniczący Narodowej Rady Syryjskiej na konferencji prasowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich ostrzegł opinię międzynarodową, że krwawy reżim Baszara el-Asada, zgotuje ludności Aleppo "wielką masakrę".
Zdaniem przewodniczącego Narodowej Rady Syryjskiej – w obliczu ogromnej liczby uchodźców, których ciągle przybywa - Syrii "potrzebna jest pomoc humanitarna w wysokości 145 milionów dolarów miesięcznie, tymczasem w ostatnich miesiącach otrzymaliśmy tylko 15 milionów".
W ostatnią niedzielę Królestwo Jordanii otworzyło pierwszy obóz dla syryjskich uchodźców, usytuowany nieopodal granicy z Syrią. Może on przyjąć i dać schronienie 120 tys. osób. Obecnie w Jordanii jest już 50 tys. syryjskich uchodźców - poinformował wczoraj francuską agencję AFP, prezes islamskiego stowarzyszenia charytatywnego.
W ostatnich dniach z dużym trudem przedarło się przez granicę 5 tys. osób. Z dużym trudem, gdyż wojsko syryjskie, zastawia na uchodźców śmiertelne zasadzki. Na przykład w niedzielę żołnierze zastrzelili kilka osób, spośród licznej grupy usiłujących się przedostać za bezpieczną, jordańską stronę granicy.
Stanisław Cybruch
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?