Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa. Cracovia - Ruch Chorzów 2:1

Piotr Drabik
Piotr Drabik
W trzeciej kolejce rozgrywek piłkarskiej elity, podopieczni Wojciecha Stawowego na własnym obiekcie "zainkasowali" trzy punkty w meczu z Ruchem Chorzów.

Ponowny debiut „pasów” w Ekstraklasie po dwóch kolejkach wypadł dość średnio – jeden punkt, dwie bramki zdobyte i trzy stracone. - W tym momencie nie ma łatwych przeciwników. Punkty trzeba wywalczyć, bo nikt za darmo nam ich nie da. Jest trzecia kolejka i musimy w końcu odnieść zwycięstwo – podkreślał przed meczem z Ruchem napastnik Cracovii, Dawid Nowak. Choć ostatni raz Cracovia wygrała z Ruchem w 2007 r., to dziś oba zespoły były sobie bliższe niż im się wydawało. - Styl Cracovii jest bardzo podobny do tego, co my preferujemy. „Pasy” lubią utrzymywać się przy piłce, lubią długie wymiany piłek (…) Jest w tej drużynie wielu ciekawych zawodników – tymi słowami Jacek Zieliński, selekcjoner Ruchu zachwalał piątkowych rywali.

W spotkaniu, którego światkiem było ponad 9 tysięcy kibiców (w Krakowie pojawiła się również spora grupa fanów „niebieskich”), padły łącznie tylko (lub aż) trzy bramki. Mimo przewagi na początku spotkania, to goście pierwsi cieszyli się z prowadzenia. W 13. minucie Sultes biegnący prawą stroną boiska, dośrodkował futbolówkę do Zieńczuka a ten skutecznie wyegzekwował strzał na bramkę Pilarza. Podopieczni Wojciecha Stawowego groźnie odpowiedzieli na prowadzenie rywali dopiero 20 minut później – Bartłomiej Dudzic stanął twarzą w twarz z golkiperem Ruchu ale uderzył prosto w stopę Kamińskiego. Bramkarz „niebieskich” musiał się również wykazać pod koniec pierwszej połowy, gdy Steblecki zaryzykował i uderzył z odległości 24 metrów na okienko rywali. Kamiński znów jednak był czujny na posterunku.

W ten sposób minęło 45 minut spotkania na stadionie przy ul. Kałuży – goście dzięki świetnej jednak akcji objęli prowadzenie a „pasy” mimo usilnych próśb nie byli w stanie sami umieścić piłki w siatce Chorzowian. Po powrocie z szatni, gospodarze nie zwalniali tempa ale wciąż nie potrafili postawić kropki nad „i”. Nie pomagała nawet pusta bramka – w tak dogodnej sytuacji w 51. minucie znalazł się Żytko ale i ta akcja zakończyła się bez historii. Za kluczowy dla dalszego przebiegu meczu, trzeba uznać moment pojawianie się na boisku Dawida Nowaka – napastnik Cracovii stał się bohaterem piątkowego spotkania. W 81. minucie z prawej strony dośrodkowywał Ntibazonkiza ale jego intencję w porę wyczuł Kamiński. Golkiper „niebieskich” wypuścił jednak piłkę tuż pod nogi Nowaka i Cracovia wyrównała.

Gospodarze nie dali jednak rywalom szans na obronę, gdyż 60 sekund później strzelili zwycięską bramkę. Bramkarz Ruchu znów wypuścił piłkę, tym razem po uderzeniu Stebleckiego ale Nowak ponownie był na posterunku i pewnie wpakował futbolówkę w siatkę Chorzowian. Goście do końca spotkania, nie byli w stanie groźnie odpowiedzieć a Cracovia nie zwalniała tempa. Za trzecim razem jednak Kamiński pewnie zatrzymał Ntibazonkiza, tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. - Jestem zadowolony, że mam na ławce takich zawodników jak Saidi i Nowak. Weszli na boisko i zrobili co mieli zrobić – tak w krótkich słowach podsumował mecz Wojciech Stawowy. Prowadzony przez niego zespół w końcu zdobył w meczu Ekstraklasy trzy punkty, a Ruch wraca do Chorzowa z problemem jak odbić się od strefy spadkowej ligowej tabeli.

Cracovia Kraków - Ruch Chorzów 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 - Zieńczuk 14'; 1:1 - Nowak 80'; 2:1 - Nowak 83';
Cracovia: Pilarz - Kuś, Żytko, Kosanović, Marciniak - Danielewicz, Szeliga (46. Ntibazonkiza), Štraus - Dudzic (46. Bernhardt), Boljević (59. Nowak), Steblecki;
Ruch: Kamiński - Gieraga, Szyndrowski, Stawarczyk, Konczkowski, Surma, Malinowski, Šultes (69. Kowalski), Babiarz, Zieńczuk (79. Janoszka), Kuświk (62. Jankowski);
Żółte kartki: Danielewicz (Cracovia) oraz Szyndrowski, Babiarz, Konczkowski (Ruch);
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wlkp.);
Widzów: 9153 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto