Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa: Legia Berga zaczęła nieprzekonująco

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
"- Co o tym myślisz? - Moim zdaniem, według mnie parę niedociągnięć jest. - Parę niedociągnięć? A gdzie tu są dociągnięcia?" Ten cytat z drugiej części "Kilera" dobrze oddaje debiut Henninga Berga w roli trenera mistrza Polski.

Wysoki pressing? Odbiór piłki jak najszybciej po stracie? Równomierne przemieszczanie się formacji? Nic z tego nie zadziałało. Deklinacja słowa "styl" przed rozpoczęciem rundy wiosennej przybrała takie rozmiary, że ci co bardziej romantycznie nastawieni mogli oczekiwać cudownego przeobrażenia. W końcu zadanie Berga można opisać jako uszycie garnituru zdecydowanie wyższej jakości z podobnego materiału, jakim dysponował jego poprzednik.

Zmiany były, ale na gorsze. W sposobie konstruowania akcji, operowania piłką na wysokości pola karnego przeciwnika, zdecydowania w przerywaniu akcji. Jeśli 12. drużyna ligi oddaje więcej celnych strzałów od lidera na jego boisku, nie ma się co oszukiwać - któraś z części legijnego procesora nie funkcjonuje. Widać było, że po przeformatowaniu dysku twardego piłkarzom brakuje pewności w podejmowaniu decyzji. Iść z kontrą czy poczekać na kolegów (Brzyski)? Przyjąć spokojnie piłkę i wycofać, czy zagrać z pierwszej z większym ryzykiem (Bereszyński)? Podać prostopadle w pierwsze tempo, czy przytrzymać i rozszerzyć grę (Radović)? Zastanawia, dlaczego to właśnie Serb został oddelegowany na pierwszą linie frontu w ostatnich 30 minutach, kiedy trzeba było znaleźć lukę w dość szczelniej defensywie Korony. Typ, któremu trzeba dać piłkę i pozwolić działać jego intuicji, miał na plecach dwóch rywali i poruszał się tyłem do bramki.

Trudno wyrobić sobie zdanie o Henriku Ojamie. Nie mają na niego pomysłu trenerzy, nie ma i on sam. Pokazuje się do gry w każdej akcji, ale po udanym rajdzie traci piłkę w bezsensowny sposób. I tak w kółko, jakbym grał w innym rytmie od reszty. Jak na ironię, poza jego nieporadnym strzałem mistrzowie Polski nie stworzyli sobie klarownej sytuacji. Groźne z dystansu uderzał Guilherme, wyróżniający się swobodą poruszania po boisku i głodem gry. Brazylijski skrzydłowy mógłby czuć się najlepszy, gdyby nie mający więcej pracy niż zwykle Dusan Kuciak. Tu Berg trafił na swój pierwszy problem, a Jan Urban m.in. wskutek tego stracił pracę.

Dobrą wiadomością dla Legii jest czerwona kartka dla Władimera Dwaliszwilego, który ułatwi debiut w wyjazdowym meczu z Górnikiem Orlando Sa. Gruzin nie miałby prawa się zdziwić, gdyby klub nałożył na niego karę finansową za straty wizerunkowe spowodowane jego postawą.

Oczywiście, po 90 minutach wyciąganie uniwersalnych wniosków jest bezpodstawne. Trzy punkty w tabeli dopisane, przewaga nad resztą stawki powiększona, pierwsze zderzenie Berga z ekstraklasą zakończone dość łagodnie jak na okoliczności. Ale nadal nie wiadomo, czego spodziewać po Norwegu. Można go za to zrozumieć, dlaczego do sztabu dołączono trenera odpowiedzialnego za analizowanie gry Legii. Goncalo Feio będzie chyba najbardziej zapracowanym jego członkiem w tym tygodniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto