Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadżykistan: w kierunku imperium Czyngis-chana

Cyprian Pawlaczyk
Cyprian Pawlaczyk
Samochody w górach. Fot. Cyprian Pawlaczyk
Samochody w górach. Fot. Cyprian Pawlaczyk
Wrażenia z pobytu w Tadżykistanie. Więcej - oczywiście na www.cypis.pl w dziale relacje z podróży. Zapraszam również do galerii zdjęć.

Słów kilka o Tadżykistanie.

Tadżykistan to kolejna maleńka (jak na sowieckie standardy) republika. Specyficzne państewko położone bardzo wysoko. Właściwie cały Tadżykistan to wysokie góry.

Administracyjnie państwo składa się jakby z dwóch części – Tadżykistanu i GBAO
(w rozwinięciu „Gorno Badakszan Awtonomicznyj Oblast”, czyli Autonomiczny Okręg Górnego Badakszanu, przez miejscowych zwanego po prostu Pamir).

My wjeżdżamy od Kirgizji właśnie do GBAO, główna droga prowadzi przez przełęcz Kyzył Art leżącą na wysokości 4280 m n.p.m. Już ta pierwsza liczba mówi sporo o Tadżykistanie, a jest to przecież zwykła droga dojazdowa. Wkoło mamy szczyty sięgające zdecydowanie wyżej. Nasza wizyta zaczyna się niespecjalnie – dokuczają nam dolegliwości nazywane „chorobą wysokościową”. Ciśnienie i temperatura poleciały ostro w dół, napadało śniegu, a my nie mieliśmy gdzie się ewakuować. Toteż każde z nas na swój sposób musiało początek pobytu odchorować.

Przekroczenie granicy jest dużo prostsze niż w przypadku innych republik. Formalności jest dużo mniej, za to sporo opłat. Przede wszystkim wybierając się do GBAO należy pamiętać o stosownym pozwoleniu, które wyrabia się albo w ambasadzie razem z wizą (wtedy jest to dodatkowa pieczątka w paszporcie) albo przez biuro podróży (niewielki druczek), np. w Kirgizji.

Lokalna ludność, a także przedstawiciele władzy, również są bardzo sympatyczni i przyjaźnie nastawieni do turystów, których jest tutaj z roku na rok coraz więcej. My sami spotykamy Ukraińców i Niemców podczas naszej podróży. Infrastruktura turystyczna co ciekawe istnieje, aczkolwiek oferowany standard wymaga przyzwyczajenia.

Nie licząc dużych miast, w każdej większej osadzie jest „gostinica” oferująca nocleg na podłodze, a niemalże w każdej wiosce jest knajpka, gdzie można zjeść lokalne przysmaki. Kuchnia jest prosta, rzekłbym nawet uboga.

Podróżując po Tadżykistanie należy uzbroić się w cierpliwość i przygotować się na opóźnienia czasowe. Przyroda lubi płatać tu figle. Podczas naszej podróży mijaliśmy miejsca, gdzie śnieg uniemożliwiał normalną podróż – z podsłuchanych na milicji informacji wynikało, że przez dwa dni główna magistrala drogowa (zwana Pamir Highway) była odcięta przez śnieg. Poza tym intensywne deszcze pojawiają się tutaj właściwie przez cały rok, co może również powodować lokalne podtopienia i prawie na pewno zniszczenia w infrastrukturze drogowej. Sami byliśmy świadkami, jak wzbierający potok mało nie zabrał samochodu jadącego przed nami z głównej drogi. A kilkanaście innych potoków zniszczyło główną drogę w sposób uniemożliwiający jakikolwiek przejazd bez interwencji ogromnych spychaczy. Inna sprawa, że stan dróg jest tak kiepski, że w normalnych warunkach jazda z prędkością ok. 30-40 km/h jest sporym osiągnięciem.

Pozdrawiam w imieniu całej ekipy.

Cyprian Pawlaczyk
www.cypis.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto