Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TCS. Oberstdorf: Kraft pierwszym liderem cyklu. Kamil Stoch czwarty

Dawid Bożek
Dawid Bożek
To był powrót godny mistrza. Kamil Stoch na starcie Turnieju Czterech Skoczni znalazł się tuż za podium. Zawody w Oberstdorfie padłu łupem Stefana Krafta, dla którego to pierwsze zwycięstwo w karierze.

Czwarte miejsce z reguły jest dla sportowca przeklęte. Dla Kamila Stocha był to dziś wyczyn godny mistrza. Bez cienia przesady można stwierdzić, że Polak był jednym z bohaterów pierwszego konkursu 63. Turnieju Czterech Skoczni. Gdy na półmetku zajmował dwunaste miejsce, w finałowej serii, w bardzo trudnych warunkach poleciał na 131 metr. To był bez wątpienia wynik dający mu miejsce w czołowej dziesiątce, a więc najlepszy w historii startów Stocha w Oberstdorfie. Nie mówiąc już o tym, że lepiej w tym sezonie nie zaprezentował się żaden reprezentant Polski.

Polak na miejscu dla lidera czekał, czekał, czekał. I patrzył na rywali, którzy jeden za drugim lądowali krócej od niego. Nie dawali rady Koudelka - zwycięzca przedświątecznego konkursu w Engelbergu, Fannemel, lider Pucharu Świata, Noriaki Kasai czy też Gregor Schlierenzauer. Wiatr w końcowej fazie rywalizacji skutecznie przyciskał faworytów do zeskoku Schatenberg Schanze.

Stocha wyprzedził w końcu Michael Hayboeck, który lądował o półtora metra dalej od Polaka, co było najlepszym wynikiem drugiej serii. Kamil dokonał rzeczy praktycznie niemożliwej. W pierwszym swoim konkursie w tym sezonie zajął miejsce w czołowej piątce. Wrócił po kontuzji, kiedy dookoła wielu liczyło się z jego pojawieniem się w Pucharze Świata dopiero podczas konkursów w Polsce.

A przecież ten konkurs wcale tak dobrze dla Stocha nie musiał się ułożyć. Chwile grozy przeżyli polscy kibice, kiedy Polak po lądowaniu w pierwszej serii (129 m) chwycił się za lewą nogę i w tej pozie wyhamował na zeskoku. - Trochę mnie zakuło przy lądowaniu. To jednak nic poważnego - przyznał potem Stoch, który przegrał walkę w parze ze Stefanem Kraftem. Jak się później okazało, ze zwycięzcą zawodów. Austriak wygrał swoje pierwsze w karierze zawody, wyprzedzając na podium swojego rodaka Michaela Hayboecka i Słoweńca Petera Prevca

Niektórzy zawodnicy polskiej kadry przyznali, że powrót Kamila byłby o tyle im potrzebny, że jego dobre skoki przyćmiłyby ich słabsze występy. Dziś tak właśnie było. Obok Stocha do drugiej serii awansował tylko Piotr Żyła. Wynik 27-latka rewelacyjny nie był, zajął bowiem 26. miejsce, ale warte odnotowania jest to, że właśnie Wiślanin jako jedyny z biało-czerwonych wygrał rywalizację w swojej parze (pokonał Słoweńca Matjaza Pungertara). Trudno przemilczeć występ Jana Ziobry, który skoczył tak słabo, że podpisał listę wyników.

To że udało się rozegrać obie serie, było wielkim sukcesem. Choć początek konkursu wskazywał na powtórkę z wczoraj (zawodnicy długo czekali na zielone światło), z biegiem czasu konkurs szedł swoim normalnym tokiem. Co prawda śnieg, podobnie jak wczoraj, padał obficie, ale nie miało to większego wpływu na przebieg rywalizacji.

Wyniki konkursu

1. Stefan Kraft (Austria) 291,9 pkt (136,5/129 m)
2. Michael Hayboeck (Austria) 285 pkt (137,5 m/132,5 m)
3. Peter Prevc (Słowenia) 283,9 pkt (139,5 m/125,5 m)
4. Kamil Stoch 274,9 pkt (129 m/131 m)
5. Andreas Kofler (Austria) 274,8 pkt (135,5/126 m)


26. Piotr Żyła 227,2 pkt (125 m/110,5 m)

32. Aleksander Zniszczoł 111,8 pkt (119 m)
40. Dawid Kubacki 103 pkt (115 m)
50. Jan Ziobro 66,1 pkt (95,5 m)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto