Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr TV: "Msza za miasto Arras" - trochę jak memento?

Redakcja
Janusz Gajos w spektaklu Msza za miasto Arras.
Janusz Gajos w spektaklu Msza za miasto Arras.
Jako swoiste zwieńczenie obchodów 250–lecia teatru publicznego w Polsce TVP Kultura nadała 15.12. 2015 roku transmisję monodramu "Msza za miasto Arras" w wykonaniu Janusza Gajosa granego od kilku miesięcy na scenie Studio Teatru Narodowego.

Obecne przedstawienie adaptacji powieści Andrzeja Szczypiorskiego dokonanej przez Igora Sawina nie jest pierwszym zetknięciem się Janusza Gajosa z tą materią literacką. W 1994 roku na Małej Scenie warszawskiego Teatru Powszechnego odbyła się bowiem premiera "Mszy za miasto Arras" w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego, którą następnie Gajos prezentował w wielu miastach Polski. - Po 20 latach przeczytałem ten tekst ponownie i doszedłem do wniosku, że świat od lat popełnia te same błędy. I że nie tylko warto, ale trzeba o nich rozmawiać – mówił aktor przed ponowną premierą monodramu – monologu, która odbyła się 21 maja tego roku na scenie Studio Teatru Narodowego w Warszawie, tym razem w reżyserii samego Gajosa.

Książka Andrzeja Szczypiorskiego, na podstawie której zrealizowano rzeczone przedstawienie powstała w 1971 roku jako reakcja autora na wydarzenia w Polsce w marcu 1968 roku, w wyniku których nasz kraj opuściła spora grupa żydowskiej społeczności, a ówczesna władza przyparła bezpardonowy atak na intelektualistów. W warstwie fabularnej powieść Szczypiorskiego nawiązuje do roku 1458, gdy francuskie miasto Arras nawiedziła klęska zarazy i głodu, w wyniku której piąta część mieszkańców straciła życie; trzy lata później rozpoczęły się tu okrutne prześladowania Żydów i czarownic, procesy o urojone herezje, do tego doszło łupiestwo i liczne zbrodnie. Po trzech tygodniach wszystko się uspokoiło, a jakiś czas potem, jak pisze we wstępie Andrzej Szczypiorski, Dawid, biskup Utrechtu, bastard księcia burgundzkiego Filipa Dobrego - unieważnił wszystkie procesy o czary i pobłogosławił Arras. Te właśnie wydarzenia stanowią kanwę niniejszej opowieści. Narratorem powieści i przedstawienia jest Jan. Był on pomocnikiem Alberta, biskupa tytułowego miasta Arras, którego uważał za autorytet duchowy i moralny. Co istotniejsze dla spektaklu w wykonaniu Janusza Gajosa Jan jest świadkiem pogromu średniowiecznych Żydów w Arras. Jego opowieść o tych wydarzeniach ma jednak wymiar zdecydowanie bardziej uniwersalny. Jest opowieścią o mechanizmach powstawania totalitaryzmu: nietolerancji dla ludzi o innych poglądach i manipulowania swoimi zwolennikami. To także opowieść o wolności i jej braku, a także zagrożeniach, które przynosi przymusowa jednomyślność.

Obserwując wydarzenia dziejącej się tu i teraz historii można powiedzieć, że – niestety – lubi się ona powtarzać i nie jest ona bynajmniej nauczycielką życia. Współcześnie mechanizmy autorytaryzmu są wciąż żywe i stanowią zagrożenie dla wszystkich, którzy mają odwagę mieć swoje zdanie rozbieżne z poglądami prawdziwego lub samozwańczego "wodza sumień" zmuszającego innych do akceptowania swojej prawdy, która ma być prawdą jedyną, choć taka podobno w opinii wielu trzeźwo myślących nie istnieje. Ponadczasowości przekazywanych przez aktora treści sprzyja ascetyzm formalny zastosowany przez twórców spektaklu: Janusz Gajos nie występuje w kostiumie z epoki, a we własnym, w zasadzie codziennym stroju. Taki trochę jakby everyman, który zdarzyć się może w każdym czasie i w każdym miejscu. Także w zasobie środków aktorskich trudno dostrzec jakieś tricki, których nie znalibyśmy z wcześniejszych kreacji tego aktora. A jednak otaczająca wykonawcę publiczność chłonie każde wypowiadane słowo z niezwykłą uwagą i w skupieniu trochę jak mszę, jak misterium, trochę jak memento... Bo ważna jest idea, której przeraźliwość Gajosowi udaje się przekazać w sposób nadzwyczaj realistycznie przekonujący.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto