Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Terrorysta czy ofiara sukcesu - część 2

Janusz Bartkiewicz
Janusz Bartkiewicz
Postawione Brunonowi K. zarzuty wskazują, że nie jest on podejrzewany o działanie w zorganizowanej grupie terrorystycznej, na co wskazywałoby planowanie zamachu o charakterze typowo terrorystycznym. Co więc naprawdę planował Brunon K.?

Zaraz po zakończeniu konferencji prasowej prokuratury apelacyjnej w Krakowie i ABW (20.12.2012 r.), poruszony jej formą i treścią, na stronach Wiadomości24 zamieściłem tekst &#8222, w którym odniosłem się do faktu, iż w przekazywanych informacjach nie usłyszałem na jakiej konkretnie podstawie prawnej oparto zarzuty postawione Brunonowi K. z Krakowa.

W tekście zatytułowanym „Terrorysta czy ofiara sukcesu ?” zamieszczonym w Wiadomościach24 w dniu 20.11.2012 r. wskazywałem na istotne wątpliwości mogące świadczyć, że sprawa aresztowania Brunona K. może ( a właściwie musi) mieć jakieś drugie dno. Sugestia tak aż biła po oczach, zwłaszcza, że zabierający głos prokuratorzy i oficerowie ABW, przestępczą działalność Brunona K. określali dosyć enigmatycznie, jako przygotowywania do przeprowadzenia zamachu na organa konstytucyjnych władz Polski. Przestępstwa tego miał dokonać w drodze zamachu terrorystycznego, przy wykorzystaniu zgromadzonych przez siebie materiałów wybuchowych w liczbie 4 ton.

Tak przedstawiona informacja (o przygotowaniu zamachu terrorystycznego) i brak wyraźnie wyartykułowanej podczas konferencji kwalifikacji prawnej czynu sugerował, że podstawą taką może być jedynie art. 258 § 2 kk, albowiem tylko ten przepis naszego kodeksu odnosi się wprost do zamachu terrorystycznego. Z analizy treści tej ustawy wynika, że znajdują się w nim jedynie cztery przepisy (trzy w części ogólnej – art. 65 § 1 kk, art. 110 § 1 kk i art. 115 § 20 kk i jeden w części szczególnej art. 258 § 2 kk), odnoszące się do pojęcia przestępstwa o charakterze terrorystycznym.

Mając to na uwadze, wyraziłem szereg wątpliwości, co do możliwości zastosowania art. 258 § 2 kk, albowiem ujawnione okoliczności sprawy, taką możliwość absolutnie wykluczają, na co w swoim tekście wskazałem.

Jednakowoż okazuje się, że Brunon K. został zatrzymany, a następnie aresztowany pod zarzutem przygotowań do usunięcia przemocą konstytucyjnych organów państwa, sprowadzenia zdarzenia, które zagrażają życiu, zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach mającego przybrać postać eksplozji materiałów wybuchowych; tj. o przestępstwo z art. 128 § 2 kk oraz przestępstwo z art. 163 § 1 pkt 3 kk w związku z art. 168 kk w zw. z 11 § 2 kk.

Po zapoznaniu się z powyższą informacją, wątpliwości moje absolutnie nie zostały rozwiane i mało tego, jeszcze bardziej się pogłębiły.

Otóż art. 128 kk penalizuje działania mające na celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, poprzez podjecie działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, wskazując jednocześnie, że karze podlega również sam fakt przygotowywania takiego przestępstwa.

I tu się rodzi pytanie, co należy rozumieć pod pojęciem „usunięcia przemocą konstytucyjnego organu państwa”? Jedyną rozsądną, historycznie umotywowaną odpowiedzią może być uznanie, że w rachubę wchodzić może tylko i wyłącznie zamachu stanu. A przez zamach stanu rozumie się niezgodną z konstytucyjnym porządkiem akcję zbrojną, mającą na celu obalenie legalnie wyłonionych władz i w rezultacie tego, przejęcie rządów w państwie.
Istotne jest przy tym, że z reguły zamach stanu nie ma na celu zmiany konstytucyjnego porządku prawnego, lecz tylko usunięcie sprawujących rządy i zastąpienie ich innymi ludźmi.

Czy w świetle powyższego można twierdzić, że Brunon K. przygotowywał zamach stanu? Wątpię, bo zamachu stanu nie dokonują pojedyncze osoby, ponieważ jest to dzieło zorganizowanej grupy polityków i wojskowych. Ponadto faktycznym głównym celem Brunona K. miało być dokonanie zabójstwa
wielu osób, które jako czołowych przedstawicieli państwa postrzegał, jako osoby mu obce narodowo, mentalnie i etycznie. Jednym słowem, jego zamiarem było wyeliminowanie ludzi postrzeganych przez niego, jako szkodników sprawy narodowej.

Mimo, że niedoszły terrorysta planował zabicie wielu osób jednocześnie, co jest określone wart. 148 § 3 zdanie 1 kk, nie można go było na tej podstawie aresztować, albowiem konstrukcja tego przepisu nie przewiduje karalności przygotowania do zabójstwa. A jak już wskazywałem poprzednio, z art. 16 § 2 k.k. wynika jednoznacznie, że przygotowanie przestępstwa jest karalne tylko wtedy, gdy ustawa tak stanowi.

Dlaczego zatem nie zdecydowania się na postawienie zarzuty działalności w zorganizowanej zbrojnej grupie przestępczej mającej na celu popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym (art. 258 § 2 kk) , w sytuacji gdy (jak podano na konferencji) grupa ta liczyła cztery osoby? Odpowiedz wydaje się nadzwyczaj łatwa, bo prawdopodobnie dwie, z tych czterech osób (wszystko na to wskazuje), to agenci ABW działający pod przykryciem, którzy ze sprawy zostali wyprowadzeni, jak to się w języku operacyjniaków nazywa. A ponieważ dla bytu przestępstwa z art. 258 § 2 kk wymagany jest udział, co najmniej trzech członków grupy, postawienie takiego zarzutu Brunonowi K. stało się niemożliwe.

Wynika więc, że dla osiągnięcia szybkiego i głośnego efektu skonstruowano zarzut oparty w głównej mierze na art. 128 § 2 kk, które – jestem o tym przekonany – w takim kształcie sądzie się nie obroni. Na szczęście dla ABW, możliwy do utrzymania będzie jedynie zarzut wynikający z art. 163 § 1 pkt 3 kk w związku z art. 168 kk w zw. z 11 § 2 kk, a konkretnie przygotowanie do sprowadzenia zdarzenia które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych.

Warunek jest tylko jeden, a mianowicie, nie może okazać się, że Brunon K. poza internetowymi wpisami, nie przejawiał żadnej innej przestępczej działalności, a gromadzenie materiałów wybuchowych, jak i prowadzenie kontrolowanych ich detonacji, było tylko i wyłącznie efektem jego życiowej pasji i zawodowych zainteresowań. A na to wskazywać mogą wątpliwości, o jakich pisałem w tekście „Terrorysta czy ofiara sukcesu ?”.

ABW na gwałt potrzebowała sukcesu, aby wykazać, że proponowane przez rząd zmiany pozbawiające tą służbę specjalną właściwości śledczych (a więc stosowania m.in. działań operacyjnych) idą w złym kierunku. I można z olbrzymią dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że tylko z tych powodów zdecydowano się nadać sprawie charakter publiczny mimo, że działania śledcze trwały (trwają) w dalszym ciągu.

A jeżeli tak było faktycznie, będzie to oznaczać totalną kompromitacje tej służby.
Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto