Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"The Rolling Stones" mają już 50 lat! Czy są dziełem przypadku?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
CC BY-SA 2.0
CC BY-SA 2.0 Dina Regine
"The Rolling Stones" zaczynali jako bardzo młodzi chłopcy. Byli energiczni, pracowici i piekielnie zdolni. Przez 50 lat grupa kilka razy objechała świat, wydała 92 single, 29 albumów studyjnych i 10 koncertowych. Łącznie jej wydawnictwa sprzedały się na świecie w ponad 250 mln egzemplarzy.

Słynny austriacki neurolog i psychiatra, twórca psychoanalizy Zygmunt Freud, mając na uwadze powiedzenie: "To zdarzyło się przypadkiem", lub "To był tylko przypadek", albo też "Przypadkiem zgubiłem guzik", czy "Ktoś przypadkiem odkrył gwiazdę" - postanowił poznać bliżej zjawiska określane "przypadkiem". Analizując wyniki swoich obserwacji i badań w zakresie tzw. dziwnych przypadków, zauważył prawidłowość, że dość często zdarzają się tzw. przypadki, które o dziwo, występują wtedy, kiedy człowiek ich właśnie potrzebuje.

Dokładnie 50 lat temu, przypadkiem w sobotę 7 kwietnia 1962 roku w londyńskim "The Ealing Club", także przypadkiem dwóch młodych muzyków przedstawiono trzeciemu. Tak skrótowo, narodził się zespół muzyczny wszech czasów: "The Rolling Stones", po paru latach okrzyknięty "najwspanialszą rock'n'rollową kapelą na świecie".

Tamtego roku, w sobotnie długie zimowe i wiosenne wieczory, w londyńskim Ealing Club zbierała się tłumnie młodzież i młodzi muzycy, aby słuchać, wchłaniać i grać. Do gustu młodych przypadł wtedy szczególnie wykonawca bluesowy Alexis Korner i jego zespół Blues Incorporated. W sobotę 7 kwietnia 1962 roku, grał w klubie bardzo utalentowany 20-letni muzyk, któremu nie był obcy żaden instrument. Najbardziej jednak leżała mu gitara. Tym multiinstrumentalista był Brian Jones.

Występu Briana Jonesa słuchali jak urzeczeni dwaj 18-latkowie - Mike Jagger i Keith Richards - szkolni koledzy, którzy zaczynali grać razem w zespole. Pod ogromnym wrażeniem tej soboty był gitarzysta Richards, gdy Brian Jones grał "Dust my blues". Alexis Korner przedstawił ich sobie. Grali podobną muzykę, byli w podobnym wieku i mocno przypadli sobie do gustu. W 1962 r., 12 lipca w londyńskim Marquee Club, Jagger, Richards i Jones oraz Ian Stewart (pianino), Dick Taylor (gitara basowa) i Tony Chapman (perkusja), dali swój pierwszy koncert, jako zespół "The Rolling Stones".

W siedem lat później (1969 r.), po tragicznej śmierci Briana Jonesa, który odszedł z zespołu Stonesów, zostali nazwani przez krytyków "najwspanialszą rock'n'rollową kapelą na świecie". W okresie wspaniałej 50-letniej kariery muzycznej, "Rolling Stonesi" wydali 92 single, 29 albumów studyjnych i 10 koncertowych. Łącznie sprzedały się one na świecie w ponad 250 mln egzemplarzy - przypomina emetro.pl. Muzycy odbyli 40 długich ciekawych i owocnych tras koncertowych, z których ostatnia - "The Bigger Bang Tour", trwała dwa lata (2005-2007) i przyniosła zespołowi ponad pół miliarda dolarów zysku.
W tym czasie trafili także do Warszawy. Tamten pamiętny koncert na warszawskich "Wyścigach" przeszedł do historii. Był to drugi występ "Stonesów" w Warszawie (pierwszy raz grali w 1967 roku), a trzeci w Polsce. Wtedy nikt nie miał odwagi powiedzieć, że muzycy 60-letni, o bujnym życiu rock'n'rollowym, jeżdżą po świecie, rzępolą i bez żenady "odcinają kupony". To wprost nie do wiary, Mick Jagger przez dwie godziny biegał wówczas jak nastolatek po scenie, a bisom nie było końca.

Dziś, po legendarnym londyńskim "The Ealing Club", miejscu narodzin "Stonesów", nie ma śladu. W jego miejscu działa klub nocny "The Red Room". O latach świetności "Ealing Club", a w nim "The Rolling Stones", przypomina tylko mała niebieska tabliczka, z krótką informacją. Ale, jak pisze m.in. "Metro", "Stonesi" w składzie: Mick Jagger, Keith Richards, Charlie Watts (perkusja) i Ronnie Wood (gitara), wciąż grają.

Chyba nic nie wskazuje na to, że miłośnicy "Stonesów" nie doczekają 60-lecia słynnej grupy. A legendarny "The Rolling Stones" zapowiada, że jeszcze w 2012 roku wyda nową płytę, choć na scenę wróci dopiero w 2013 r. Tymczasem, z okazji okrągłego jubileuszu 50-lecia, powstał film dokumentalny o zespole, którego autorem jest Brett Morgen. Film ma trafić do kin w USA za cztery miesiące - w sierpniu 2012 r.

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto