Tokarz, który podawał się za dentystę

Policjanci z komendy na warszawskiej Pradze Północ otrzymali doniesienie, że na ulicy Stalowej znajduje się gabinet dentystyczny, gdzie przyjmuje osoba najprawdopodobniej nie mająca uprawnień do wykonywania zawodu. Funkcjonariusze z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą najpierw potwierdzili doniesienie, następnie udali się na ulicę Stalową w celu zatrzymania fałszywego dentysty.

Okazał się nim być 58 - letni Weselin B., z zawodu tokarz. "W jednym z gabinetów dentystycznych przy ulicy Stalowej leczył zęby i naprawiał protezy. Dzisiaj usłyszy zarzuty świadczenia usług dentystycznych bez wymaganych uprawnień. Grozi mu kara do roku pobawienia wolności", informuje Komenda Główna Warszawskiej Policji na swojej stronie internetowej.

Oszust przyznał się do wykonywania pracy dentysty. "Mężczyzna zakładał plomby dentystyczne i robił protezy zębowe. Na pytanie policjantów o posiadane wykształcenie mężczyzna oświadczył, że jest tokarzem.
Dzisiaj Weselin B. usłyszy zarzuty. Zgodnie z ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty za udzielanie świadczeń zdrowotnych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wprowadzanie w błąd co do posiadania uprawnień, grozi mu kara do roku pozbawienia wolności", relacjonuje Komenda Główna Policji.

Telewizja Polsat dowiedziała się zaś, w jaki sposób mężczyzna wpadł na pomysł oszustwa. Gabinet dentystyczny był własnością żony oszusta. Po jej śmierci, kilka lat temu, mężczyzna postanowił wynajmować lokal i sprzęty dentystyczne innym lekarzom. W roku 2007 podjął jednak decyzję, że sam będzie świadczył tego typu usługi. Twierdzi że nauczył się ich wykonywania od żony. Na razie nie zgłosiły się żadne ofiary fałszywego dentysty. Jeżeli tak się stanie, oszustowi grozi jeszcze dłuższy pobyt w więzieniu.