Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa konflikt w sieradzkim MOPS-ie

Zbigniew Nastarowicz
Zbigniew Nastarowicz
Spotkanie pracowników MOPS - u z prezydentem Sieradza Jackiem Walczakiem.
Spotkanie pracowników MOPS - u z prezydentem Sieradza Jackiem Walczakiem. Piotr Andrzejak
Z dnia na dzień pogarsza się sytuacja w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Sieradzu. Przyczyną tej sytuacji jest konflikt na linii pracownicy - dyrektor.

W ubiegłym roku nowym dyrektorem MOPS została Katarzyna Paprota. Nowy kierownik ośrodka rozpoczął przeprowadzać zmiany w placówce.

"Gra" premiami

Jednym z elementów polityki nowego dyrektora MOPS, stała się "gra" premiami. Zgodnie z wewnętrznym regulaminem ośrodka przyznawanie i odbieranie premii leży w gestii dyrektora. Szefowa placówki ma w tej kwestii całkowitą swobodę. Według Paproty "gra premiami" ma na celu zaktywizowanie pracowników. Pracownicy odpowiadają, że o nowych zasadach przyznawania premii nie zostali poinformowani.

- Do dyrekcji wpłynęła anonimowa skarga na mnie. W związku z tym dostałam tylko 10, a nie 20 procent premii. Skargi te są bezzasadne - mówi Elżbieta Żywica, pracownik Ośrodka Adaptacyjnego (podczas tych warsztatów prowadzona jest rehabilitacja, zmierzająca do ogólnego rozwoju i poprawy sprawności niezbędnych do możliwie niezależnego, samodzielnego i aktywnego życia, w społeczności, przez niepełnosprawnych. Dlatego też, bardzo często tego typu warsztaty znajdują się przy MOPS - przyp. red. ). Premie arbitralnie odebrane zostały również innym pracownicom ośrodka: Katarzynie Delidzie, Jadwidze Kubickiej, Iwonie Kunce oraz Zuzannie Antosz.

Tego typu sytuacje rozbudziły sprzeciw pracowników ośrodka. Rozpoczęli oni pisać skargi na nową dyrektor. Jedna z pierwszych notatek w tej sprawie została sporządzona 4 stycznia 2008 roku, po spotkaniu Paproty z kierownikami działów, które odbyło się w grudniu ubiegłego roku. Notkę tą sporządziła Ewa Kokoszka, starszy pracownik socjalny. Tematem tej notatki jest nierówne traktowanie pracowników przy przyznawaniu premii. - Nie mam obowiązku przyznawać premii uznaniowej, a tym bardziej tłumaczyć się z tego - kwituje sprawę dyrektor Katarzyna Paprota.

Zła atmosfera pracy

Bezpośrednim przełożonym pani dyrektor Paproty jest prezydent miasta pana Jacek Walczak. 21.01.2008 roku, do prezydenta wpłynęło pismo z prośbą o odwołanie pani dyrektor z zajmowanego przez nią stanowiska. Jako przyczynę prośby wskazano złą atmosferę, którą nowa dyrektor wprowadziła na terenie zakładu pracy. Pod prośbą podpisała się duża część pracujących w ośrodku. Według pracowników Paprota znęca się psychicznie nad podwładnymi. Krzyczy na nich przy osobach postronnych. Pracownicy są zastraszani. Pod ich adresem niejednokrotnie padały groźby, że mogą stracić pracę jeśli będą rozmawiać na temat stosunków wewnątrz ośrodka z osobami postronnymi. - Jestem napiętnowana i odebrano mi premię. Dyrektor zabroniła mi pisania pism i powiedziała, że mam zakaz składania jakichkolwiek skarg - mówiła ze łzami w oczach na spotkaniu z prezydentem Jackiem Walczakiem, Halina Bielasik.

Katarzyna Paprota zaprzecza jakoby znęcała się nad swoimi pracownikami. - Kilku osobom nie podoba się, że zaczęłam wprowadzać zmiany i zaczęli buntować innych pracowników przeciwko mojej osobie. To wszystko jest nieprawda - powiedziała nam pani dyrektor.

W sporze pracowników i dyrekcji, po stronie tych pierwszych stanęli rodzice dzieci, które uczęszczają na terapię zajęciową przy MOPS. Zrobili to przy okazji zamieszania wokół sprawy Edyty Ignaczak, instruktor terapii zajęciowej. Paprota postanowiła nie przedłużać umowy z kobietą. W piśmie do prezydenta Walczaka, z 17.01.2008, rodzice wyrazili poparcie dla Ignaczak i pomysły odwołania nowej dyrektor.

Od stycznia konflikt między pracownikami MOPS a dyrektorem zaostrza się. Do prezydenta trafia coraz więcej pism w sprawie Paproty. - Nie wytrzymałam nerwowo całej sytuacji. Dostałam w pracy kołatania serca. Karetka na sygnale zabrała mnie do szpitala. Parę dni byłam na zwolnieniu lekarskim – powiedziała Zuzanna Antosz, kierownik WTZ. - Tak dłużej być nie może, bo w końcu dojdzie do tragedii - dodaje kobieta.

Sprawa Bożeny Walczak

25 stycznia 2008 roku Paprota zwolniła dyscyplinarnie główną księgową MOPS - Bożenę Walczak. Kobieta od kilkunastu lat pracowała w ośrodku na tym stanowisku. Jako przyczynę dyrektor podała fakt, iż straciła zaufanie do swojej podwładnej. Zwolnienie nastąpiło na podstawie Art. 52. § 1 kodeksu pracy, w którym czytamy: "Pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie 1) ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych. Bożenę Walczak z zakładu pracy wyprowadziła policja, wezwana przez dyrektor Paprotę.

Była księgowa MOPS jest zszokowana i załamana. Wstąpiła na drogę prawną, odwołując się od stawianych jej zarzutów. Murem za kobietą stanęli pracownicy ośrodka. Wysłali w tej sprawie pismo protestacyjne do prezydenta miasta. Katarzyna Paprota pytana przez sieradzkich dziennikarzy o sprawę Bożeny Walczak, stanowczo odmawiała komentarza.

Nowy kierowca

Prezydent miasta w piśmie z dnia 28.01.2008 roku prosi dyrektor Paprotę o powstrzymanie się od wszelkich działań organizacyjno – personalnych skutkujących dalszym zaostrzeniem konfliktu. Jednak kobieta wbrew prośbie prezydenta dalej przeprowadza zmiany. 3 marca 2008 zatrudniła nowego kierowcę, którego zadaniem będzie przewożenie dzieci niepełnosprawnych do ośrodka, z ośrodka do domów oraz na różne wycieczki organizowane przez ośrodek. Pracownicy są oburzeni. Kierowca, który jeździ z niepełnosprawnymi dziećmi musi przejść specjalne szkolenie. Nowy pracownik odpowiedniego kursu nie odbył.

Jak wygrać konkurs na kierownika MOPS?

Na stanowisko dyrektora MOPS-u był rozpisany konkurs, brały w nim udział dwie kobiety - Katarzyna Paprota oraz Bożena Jeżewska, pracownica MOPS-u. W dniu rozstrzygnięcia Jeżewska otrzymała telefon z urzędu miasta, w którym zażądano od niej wycofania się z konkursu. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, iż do Jeżewskiej telefonowała naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych - Jadwiga Maciejewska.

Zgodnie z procedurami, jeśli któraś ze stron wycofa się, konkurs nie musi zostać przerwany i rozpisywany na nowo.

Czy mediacje prezydenta przyniosą skutek?

Na początku marca odbyło się spotkanie pracowników MOPS z prezydentem w urzędzie miasta. Prezydent obiecuje, że na początku kwietnia sprawa powinna się wyjaśnić. W tym celu Walczak chce skorzystać z pomocy mediatora. Sprawa ma wymiar polityczny i może wstrząsnąć scena polityczną w mieście. Katarzyna Paprota jest członkinią PiS, a Jacek Walczak należy do PO. Odwołanie nowej dyrektor może wywołać nastroje rewanżystowskie w lokalnym PiS (który współrządzi w radzie miasta z PO), w najgorszym przypadku może dojść do zerwania koalicji. Odwołanie Paproty nie jest też na rękę prezydentowi Walczakowi. Odwołanie działacza Prawa i Sprawiedliwości, może doprowadzić do utraty poparcia ze strony elektoratu tej partii i porażkę w kolejnych wyborach samorządowych.

Z ostatniej chwili

W dniu 25 marca wpłynęło do rady powiatu pismo prezydenta miasta - Jacka Walczaka w sprawie pani Katarzyny Paproty. W dokumencie prezydent wnioskuje o zmianę stanowiska pracy oraz płacy Paproty.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść 31 marca. Jeżeli wniosek zostanie przegłosowany, a Katarzyna Paprota wyrazi sprzeciw wobec decyzji, wówczas zostanie rozwiązana z nią automatycznie umowa o pracę.

Współautor artykułu:

  • Piotr Andrzejak
od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto