Sytuacja na rynku pracy jest bardzo napięta. Bezrobocie jest najwyższe od prawie 6 lat, a walka o pracę toczy się według prawa dżungli. Jako wykształcony pedagog pracy, chciałbym poruszyć patologiczne zjawiska jakie ostatnio zachodzą na polskim rynku pracy.
Analizując rynek pracy spotykamy się często z ofertami, umieszczanymi przez anonimowych pracodawców. Pracodawca X chce nas zatrudnić, w ofercie prosi o złożenie naszych danych personalnych wraz ze zdjęciem. Wysyłanie naszych danych prywatnych do anonimowego pracodawcy brzmi absurdalnie. Zwykle zachowujemy anonimowość w sytuacjach, które mogą nas skompromitować, bądź są dla nas upokarzające i na ogół wiążą się z negatywnymi emocjami. Anonimowość zachowują przestępcy i bandyci. Dlatego też nie brakuje na rynku anonimowych pracodawców - czyli bandytów.
Pracodawcy-bandyci to takie podmioty gospodarcze, które oferują umowy "śmieciowe" czyli krótkoterminowe, najczęściej w formie zleceń bądź umów o dzieło. Są także inni "bandyci", którzy zatrudniając osoby stawiają wymogi zainwestowania w kursy, które potem mogą zostać wykorzystane do odniesienia materialnych korzyści, a nie po to by kogoś zatrudnić.
Kolejna patologia to przebieg rozmów kwalifikacyjnych. Sam odbywałem ich dość sporo w mojej karierze i niestety nie brakowało kompletnego braku kompetencji. Nie merytorycznego przebiegu, a przede wszystkim braku kreatywności. Niektóre firmy do procesu rekrutacyjnego zatrudniają psychologów i innych ekspertów do prania mózgu. Pamiętam, jak na jednej z rozmów kobieta zadała mi pytanie czy ważniejsza jest dla mnie praca czy rodzina i kontakt z bliskimi. Albo czy ściągał Pan na maturze? Jaki kolor pana utożsamia? A nawet padają pytania "po ilu piwach czuje Pan radość". Ściema? Zapytajcie kogoś znajomego, który dostał się do Policji...
Patologia na rynku pracy zwiększa się w wyniku bezradnej, marnej i antykreatywnej pracy Urzędów Pracy. W PUP mojego regionu organizowane są projekty, mające na celu wysłanie absolwentów wyższych uczelni do pracy... za granicą. Na stronie internetowej raciborskiego PUP wskaźnik bezrobocia od pisania mojej pracy magisterskiej w 2010 roku do dziś, ma taką samą parabolę! Delikatne spadki bezrobocia w odstępie kwartalnym. Taki wskaźnik to czysta hipokryzja. Coraz częściej w bezpardonowej dżungli na rynku pracy Urzędy Pracy są wykorzystywane bardziej do pobierania zasiłków, niż do efektywnego zwalczania bezrobocia.
Na zakończenie nasuwa się jedna konkluzja. Jesteś silny - przetrwasz, jednak ta siła tkwi w potencjale kreatywności. Brian Tracy, znany amerykański coach mówił, że "jedni szukają powodu, a inni sposobu". Jedni idą się rejestrować jako bezrobotni, a inni idą na bezpłatny kurs florystyki czy zakładania firmy. Seth Godin, znany przedsiębiorca słusznie twierdzi, że "jesteś tym o czym myślisz, idź i zrób wydarzenie". W walce z patologicznymi zjawiskami na rynku pracy skuteczny może być tzw. permission marketing. Zakłada on, że na rynku pracy musimy być artystami. Pracę powinniśmy nie wykonywać, ale tworzyć. A zatem "go! make something happen!". A anonimowość niech zachowują... bandyci.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?