Kryzys gospodarczy ominął Polskę ponoć szczęśliwie, ale "na odchodne", pozostawił nam niemałą liczbę upadłości. Niemałą, bo tylko w tym roku będzie blisko tysiąc upadłych firm w kraju, czyli o ponad 6 proc. więcej, w porównaniu z 2012 rokiem – prognozuje Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych Spółka Akcyjna (KUKE S.A.). Ogółem upadnie około 930 przedsiębiorstw. Zdaniem ekspertów, ożywienie gospodarcze w 2014 roku spowoduje, że realna liczba upadłości może być mniejsza, ale problem pozostanie wciąż aktualny.
Dla dobra gospodarki i pracowników – lepiej byłoby, aby upadłości kończyły się "układem z wierzycielami lub przejęciem firmy, a nie ich likwidacją". Do tego potrzebna jest jednak zmiana uregulowań prawnych. Na zdjęciu ilustracyjnym w artykule: Kalisz - fabryka Pieczywa Cukierniczego "Kaliszanka" (Foto - Autor: Bartek Wawraszko (Bast), Wikipedia.
Ekspert w zakresie prawa upadłościowego i naprawczego, Piotr Zimmerman sugeruje, iż trzeba zmienić polskie prawo upadłościowe tak, aby umożliwić przedsiębiorcom, którzy mają kłopoty finansowo-gospodarcze, wyjście z tych kłopotów w sposób optymalny dla wierzycieli, z pożytkiem dla nich i dla gospodarki.
- Uważam, że rozwiązaniem będzie rozbudowanie możliwości restrukturyzacji - zbudowanie szerokiego wachlarza możliwości prawnych, dzięki którym przedsiębiorstwo pozostanie przy życiu, pracownicy nie stracą pracy, a gospodarka nie straci źródła podatku i ogólnie PKB – mówi Piotr Zimmerman, mecenas i założyciel Kancelarii "Zimmerman i Wspólnicy". Póki co - podkreślmy raz jeszcze - w bieżącym roku upadnie w Polsce, blisko tysiąc firm.
Aktualnie nasze prawo dopuszcza stosowanie upadłości układowej, która zakłada negocjacje z wierzycielami i upadłość likwidacyjną, prowadzącą ostatecznie do sprzedaży masy upadłościowej firmy przez syndyka. Często też dochodzi u nas do "bankructwa ostatecznego", choć zapewne część firm (spółek) udałoby się uratować. Ale to właśnie wymaga "zmian legislacyjnych".
Jak zauważa Piotr Zimmerman – dzisiejsza polska upadłość układowa mieści się zbyt blisko upadłości likwidacyjnej. Z tych względów przedsiębiorca czyniący starania o zawarcie układu jest traktowany jako przedsiębiorca upadły. W praktyce - nikt nie chce z nim handlować ani sprzedawać mu towarów na kredyt. Znajduje się w takiej sytuacji, jakby był już z góry skreślony w oczach swoich kontrahentów, a jedynie czeka na wyrok końcowy, który pozostaje odroczony.
W zmienionym prawie upadłościowym – komentuje ekspert Zimmerman - trzeba wyraźnie wyróżnić tych, którzy zasługują na zawarcie układu oraz to, żeby przetrwać na rynku. - Trzeba dać wyraźną szansę naprawy firmy (spółki) poza postępowaniem upadłościowym – wskazuje Piotr Zimmerman.
Całkiem inna sytuacja w takich przypadkach ma miejsce w USA i państwach tzw. starej Europy Zachodniej. Ogłoszenie upadłości w Ameryce bywa zazwyczaj naturalnym etapem w działalności firmy, chroni się w ten sposób zagrożoną firmę przed wierzycielami i daje szansę na odbudowę. Sposoby są dwa: ochrona własnymi siłami lub z pomocą nowych inwestorów. W Polsce – jak dotąd - tylko nieliczne firmy mają szanse wynegocjować redukcję zadłużenia i program naprawczy, ale mimo wszystko - z niezbyt niejasnymi perspektywami.
– Trzeba przyspieszyć postępowanie, procedury. Należy przenieść większość czynności w postępowaniu upadłościowym na platformę elektroniczną: w Internecie zgłaszać wierzytelności, publikować informacje o sprzedaży majątku i rezygnować, jeśli to tylko możliwe – z dokumentacji papierowej. Dzięki temu procedury zostałyby skrócone z 1,5-2 lat do maksimum 12 miesięcy – radzi Piotr Zimmerman.
Jak wyjaśnia - wtedy upadające przedsiębiorstwo będzie miało szansę przeżyć, nie zawsze w rękach dotychczasowego właściciela, czasami pod rządami innego, ale zachowa swoją pozycję na rynku – argumentuje, proponuje i przekonuje założyciel Kancelarii "Zimmerman i Wspólnicy".
Jego zdaniem, rozsądnie przygotowane i wprowadzone rozwiązania prawne, sprawdzą się nie tylko w czasach trudnych dla gospodarki, kiedy bankructw przybywa, ale także w okresie wychodzenia z kryzysu, jak również panowania dobrej koniunktury.
Pakiet niezbędnych zmian w procedurach może być świetnym rozwiązaniem przygotowywanym na wyjście z kryzysu, na czas dynamicznego rozwoju, napływu kapitału i rosnącej konkurencji na rynku. - Właśnie wtedy trzeba przeciwdziałać bezsensownym likwidacjom, prowadzącym do zniszczenia majątku, który mógłby być wykorzystany i który mógłby generować miejsca pracy - akcentuje Piotr Zimmerman.
Czy propozycje i argumenty eksperta prawa upadłościowego i naprawczego, wezmą pod uwagę rządzący, którzy niebawem zasiądą nad planem dalszego rozwoju Polski, za wielkie miliardy funduszy unijnych? Czy razem z zapowiedzianym przez premiera Donalda Tuska, pakietem zmian idących w kierunku likwidacji umów śmieciowych i oczekiwanej likwidacji kolejek do lekarzy, pojawi się także pomysł upadłościowego i naprawczego prawa dla firm?
A może leżą te sprawy na sercu ministra Kosiniak-Kamysza – polskiego lekarza i polityka PSL, ministra pracy i polityki społecznej? Może trzyma te kwestie w notesie na posiedzenie rządu, wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, szef PSL? Pozostaje też w grze istotne pytanie: Czy w ogóle dotrą te zagadnienia do rządu?
Stanisław Cybruch
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?