Specjalna komisja powołana przez władze Wiednia zebrała dowody na to, że w latach 1948-1977 dzieci przebywające w domu dziecka Schloss Wilhelminenberg w stolicy Austrii były bite i dręczone psychicznie przez personel, a także wykorzystywane seksualnie przez osoby z zewnątrz. Przeprowadzono rozmowy m.in. ze 140 byłymi wychowankami i z 28 wychowawcami tej placówki. Nie udało się jednak dotrzeć do akt, bo (jak wyszło w śledztwie) wszystkie dokumenty zostały doszczętnie zniszczone.
Sporządzonym przez komisję 344-stronicowym raportem ma się teraz zająć prokuratura, która zastanowi się jak sprawców (o ile to będzie możliwe) pociągnąć do odpowiedzialności karnej.
O sprawie tej zrobiło się głośno w mediach w 2011 roku, gdy dwie byłe wychowanki (siostry) zdecydowały się wrócić pamięcią do tego miejsca i spędzonych tam lat oraz opowiedzieć o tym co się wówczas wydarzyło. Między innymi twierdziły one, że wychowawczynie "sprzedawały" dzieci mężczyznom, którzy nocami dokonywali na nich zbiorowych gwałtów. Były też świadkami bicia dziecka, które później zmarło. Podały również nazwiska, ale sprawcy wszystkiemu zaprzeczyli.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?