Biznesmen Palikot, milioner z Biłgoraja, będąc w pełni nadziei na szczęście w wielkiej polityce, po księżycowej nocy jako człowiek wyśnionej lewicy, wykonał pewien polityczny ruch. Widział, że w starej lewicy walczą słabi i zużyci zawodnicy. Ocenił, że to nicponie, słabeusze i sama miernota. Założył więc swoją partię, nadając jej nazwę od swego nazwiska i mamy odtąd Ruch Palikota.
Janusz Palikot, walcząc mozolnie o swoje, zdobył wartkim gadaniem poparcie gawiedzi, nałapał młodzieży i tych, co mają na bakier z klerem i Kościołem, wygrał wybory i w Sejmie siedzi. Niestety, od miesięcy pracował mozolnie na swoje coraz gorsze noty i coraz gorzej się jemu wiedzie. Właściwie miejsce ma już tylko na progu. Wyborczym. Teraz, albo się z niego podniesie, albo spadnie. Gdy spadnie, wtedy jego cała gawiedź wspaniała, będzie szukać sobie miejsca, gdzie by się politycznie poprzytulała. To jednak nie nasze zmartwienie i nie nasza bajka.
Skręt partii i ambicje lidera
Poseł Janusz Palikot, jako ambitny i nowoczesny człek wielkiej polityki, kazał był raz swoim posłom spotykać się z bioenergoterapeutą. Czy na leczenie, czy na wzmocnienie sił witalnych – nie wiemy. Wiemy zaś, że ten "spryciula" od bioenergii, zalecał posłom Ruchu Palikota (RP): "kąpiele w soli i jedzenie fasoli" - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", Bartłomiej Bodio - były członek Klubu Sejmowego RP, o czym czytamy w Rp.pl. Przy okazji też opowiadał o nagłym obudzeniu się ducha lewicowego w Palikocie i "skręcie partii i ambicjach lidera, w które mało kto już wierzy".
Bartłomiej Bodio wyróżnił się i zasłynął tym, jak na posła przystało, że w trakcie debaty sejmowej nad odwołaniem ministra od transportu Sławomira Nowaka, wszedł na mównicę i oświadczył, że odchodzi z Klubu RP, gdyż "drogi i koleje nie potrzebują wojny politycznej, tylko konsensusu", a dyskusja plenarna jest niemerytoryczna, podaje Wyborcza.pl - Co słychać u Palikota.
Odszedł z Klubu RP, żegnany przez rzecznika Andrzeja Rozenka, ironicznym stwierdzeniem: "Jeżeli ktoś uważa, że minister Sławomir Nowak jest znakomitym ministrem, że drogi w Polsce są budowane tanio i bez korupcji, że polityka fotoradarowa to strzał w dziesiątkę, a kolej polska kwitnie i ma się świetnie, to faktycznie nie powinien być w Ruchu Palikota.
Szok - jesteśmy partią lewicową
Teraz poseł Bartłomiej Bodio – jako wolny elektron, czyli wolna osoba - opowiada mediom smaczki o tym, co się działo i dzieje w Ruchu Palikota. I dlaczego jemu się przestało w tym Klubie podobać.
Z początku wszystko wyglądało zachęcająco a nawet zachwycająco: "Ja jestem do szpiku liberalny pod każdym względem - i gospodarczym, i światopoglądowym. Janusz wydał mi się taki jak ja" - mówi eksposeł Ruchu Palikota. Jednak z czasem okazało się, że nie jest tak liberalnie, jak by się zdawało. Wielki szok przeżyłem na wieczorze wyborczym, gdy usłyszałem, że jesteśmy partią lewicową. (...) Bardzo mocno skręt w lewo zrobiliśmy po wyborach, taki wręcz socjalistyczny.
To nie wszystko, co ma do powiedzenia pan poseł. W Klubie, "szefową zespołu programowego została Anna Grodzka, która optuje za rozwiązaniami bardzo lewicowymi, w tym za absolutną ochroną pracowników". Dla niej pracodawca jest z natury zły, a pracownik zawsze dobry." A to już nie do pogodzenia z oceną i doświadczeniem Bartłomieja Bodio.
Według niego, prezydium Klubu Sejmowego Ruchu Palikota zostało tak skonstruowane, aby "lewicowa mniejszość zdominowała liberalną większość: Anka Grodzka, Robert Biedroń, Andrzej Rozenek to osoby o bardzo wyrazistych lewicowych poglądach". One nadają ton partii. To zupełnie nie moja bajka" – mówi liberał.
Fasola i sól: tajna broń Ruchu Palikota
Poseł Bartłomiej Bodio poświęca również uwagę w rozmowie z gazetą osobom, które mają wpływ na Palikota. Ale jego fascynacje osobowe często się zmieniają – podkreśla poseł. Na piedestale u Janusza stali: Piotr Ikonowicz, i Magdalena Środa, i Jan Hartman, i inni... Ale szczególnie jeden człowiek wzbudził "dużo śmiechu w Klubie".
To "energoterapeuta Janusza", i nie bez racji – jest trenerem wschodnich technik medytacji. Janusz Palikot kazał każdemu posłowi z nim się spotkać. Bo człowiek ów - trener technik medytacji - ustawił jemu świetną dietę, z cyklami ćwiczeń, co poprawiło mu samopoczucie, nadzieje i percepcję.
Otrzymywaliśmy – mówi poseł Bartłomiej - różne dziwne zalecenia. Na przykład jednemu z posłów trener "kazał się wykąpać w 13 kg soli". A Bartłomiej Bodio dostał zadanie czy raczej zalecenie od bioenergoterapeuty, aby "jadł więcej fasoli". Czemu miało to zalecenie, lub fasola służyć? Nie wiadomo.
Nastroje posłów: słabe Palikota - niezmienne
W klubie Ruchu Palikota – według Bartłomieja Bodio - panują obecnie nastroje kiepskie i niewesołe. "Słabo jest" - powiada. "Spodziewałem się drastycznej reakcji kolegów", po tym, podjąłem decyzję o odejściu - mówi. "Zaatakowali mnie bardzo nieliczni. A wielu wyraziło szacunek."
Natomiast ambitny Janusz Palikot, "niezmiennie" chce zostać premierem i jest pewien, że mu się to uda. "Na początku wierzyliśmy" – przyznaje poseł. A teraz wszyscy drżą i się boją, że partia Palikota siedzi "na równi pochyłej". Posłowie są przekonani, że w Europie Plus, Ruch Palikota zostanie zmarginalizowany przez ludzi Kwaśniewskiego. Tak będzie, bo taki z góry jest zamysł twórców projektu Europy Plus.
W dodatku celem końcowym projektu ma być – bez wątpienia – zjednoczenie lewicy pod jednym sztandarem i jedną nazwą, którą nie będzie przecież Ruch Palikota. Janusz Palikot w tym czasie - być może - zasiadać będzie w fotelach Parlamentu Europejskiego, na co mocno liczy. A partia? Jemu okaże się już zbyteczna. Palikot rozkochuje i porzuca - ktoś rzecze. Kwaśniewski mu pomoże. Wydźwignie go z dołka. Na to bardzo liczy Palikot, czego nie ukrywa. A potem, niech się świat pali i wali, byleby Janusz był na fali.
Stanisław Cybruch
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?