Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"W śmietniku też można dobrze zjeść" - twierdzą freeganie

Weronika Wyrębska
Weronika Wyrębska
- Wydaje nam się, że do kosza trafiają artykuły zepsute, które nie nadają się do spożycia. Nie zdajemy sobie sprawy, że jedzenie jest wyrzucane, ponieważ nie spełnia absurdalnych wymogów dotyczących rozmiaru oraz wyglądu. Pozwalamy, by taki proceder miał miejsce, podczas gdy blisko 870 mln ludzi na świecie doświadcza głodu - mówi Magda, freeganka.

Mówią stanowcze NIE konsumpcjonizmowi. Żywności nie kupują w sklepach lecz nurkują w śmieciach i stamtąd ją wynoszą. O kim mowa? Oczywiście o freeganach. Temat ten zgodziła się przybliżyć dokładniej studentka z Krakowa, Magda. Co skłoniło ją do grzebania w śmieciach? Przeczytajcie sami.

Weronika Wyrębska: Czym tak dokładniej jest freeganizm?
Magdalena Żaba:Freeganizm to forma bojkotu powszechnej w obecnych czasach nadmiernej konsumpcji, gdzie etyka niestety często przegrywa z zyskiem i pieniędzmi. Pojęcie to łączy ograniczenie uczestnictwa w gospodarce konwencjonalnej z ideą weganizmu polegającego na rezygnacji z wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego (zbitka wyrazów free- wolny, darmowy + weganizm). Oczywiście freeganizm nie ogranicza się tylko do jedzenia. Jest z nim związana również idea squatingu, czyli wykorzystywaniu miejsc opuszczonych tzw. pustostanów, które są przerabiane zarówno na domy mieszkalne jak i ośrodki kultury alternatywnej. Oprócz wyrażania społeczno-ekonomicznej kontestacji, wielu freegan zwraca uwagę na problemy ekologiczne wiodąc styl życia przyjazny środowisku.

Co skłoniło Cię do zostania freeganką?
Początkowo podchodziłam do grzebania w śmieciach z pewną rezerwą, jednak po zagłębieniu się w temat, obejrzeniu dostępnych filmów dokumentalnych, zmierzyłam się ze smutną rzeczywistością. Znalezione materiały przekonały mnie o słuszności tej praktyki. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD) szacuje, że rocznie marnuje się ok. 300 tys. ton dobrej żywności. Wydaje nam się, że do kosza trafiają tylko artykuły, które są zepsute i nie nadają się do spożycia. Nie zdajemy sobie sprawy, że jedzenie jest wyrzucane, ponieważ nie spełnia absurdalnych wymogów dotyczących rozmiaru oraz wyglądu. W Wielkiej Brytanii, przykładowo, 20-40 proc. warzyw i owoców jest wyrzucane przed trafieniem na półki sklepów. Pozwalamy by taki proceder miał miejsce, podczas gdy blisko 870 mln ludzi na świecie doświadcza głodu. Wcześniej nie miałam o tym zielonego pojęcia. Bardzo się cieszę, że stałam się bardziej świadomą konsumentką i z tego powodu chciałabym poszerzać wiedzę innych ludzi na ten temat. Musimy zdać sobie w końcu sprawę z faktu, iż nasze codzienne wybory w sklepie mają wpływ na planetę, życie ludzi oraz zwierząt.

Gdzie poszukujecie jedzenia?
Przeważnie zbieramy produkty wyrzucone na bazarkach, bądź nurkujemy do kontenerów super- i hipermarketów. Niektórzy przeszukują również osiedlowe śmietniki. Ja osobiście jeszcze nie miałam ku temu okazji.

Czy z samego jedzenia z odzysku" można się całkiem dobrze wyżywić?
Zadziwiająco dobrze. Bardzo rzadko wracamy z łowów z pustymi plecakami. Czasem jest też tak, że nie jesteśmy w stanie zabrać wszystkiego co znajdziemy, ponieważ jest tego tak dużo. Na jednym z takich wypadów znalazłam kilkadziesiąt kilogramów warzyw i owoców. Mnóstwo ziemniaków, włoszczyzny, buraków, morze fasolki szparagowej, pomarańcze, jabłka i wiele, wiele innych. Niestety nie dałam rady wszystkiego zabrać, więc pogrupowałam mniej sponiewierane rzeczy, żeby ktoś inny mógł również skorzystać. Bardzo często ludzie starsi oraz bezdomni odwiedzają bazarki w celu znalezienia jedzenia, więc fajnie jest im to ułatwić.

Co najczęściej można znaleźć?
Najczęściej towary, które szybko się psują, takie jak chleb, mięso, warzywa i owoce. Ja zwracam uwagę głównie na te ostatnie produkty. Znajdujemy naprawdę wszystkie rodzaje warzyw i owoców, od typowo polskich jabłek, ziemniaków, włoszczyzny, po bardziej egzotyczne takie jak ananasy, awokado czy mango. Z każdego wypadu przynoszę np. kilogramy bananów. Z jednej strony mnie to cieszy, ponieważ sama staram się ich nie kupować ze względów etycznych i są dla mnie pewnego rodzaju rarytasem, jednak świadomość tego, że z taką łatwością przychodzi nam pozbycie się produktów z dalekich krajów okupionych ciężką, wręcz niewolniczą, pracą zarówno dorosłych jak i dzieci, jest przytłaczająca.

Jak postrzegają to inni ludzie?
Wszystko zależy od tego z kim mamy do czynienia. Moi znajomi początkowo byli zdystansowani do freeganizmu. Myśleli, że to pewnego rodzaju fanaberia z mojej strony. Z czasem jednak stawali się coraz bardziej zaciekawieni, zwłaszcza w momencie, kiedy pokazałam im zdjęcia łupów. Czasem nawet zapraszam ich na taki wypad. Często takie wypady ogłaszane w Internecie są okazją do poznania nowych ludzi. Większym problemem wydawać się może ochrona supermarketów czy sprzedawcy na targach. Osobiście miałam tylko jedną nieprzyjemną sytuację, kiedy właścicielka stoiska nakrzyczała na nas, że nie możemy grzebać w jej śmieciach. Musiała mieć gorszy dzień, bo po jakimś czasie nie było z tym żadnego problemu. Często ludzie ci są bardzo serdeczni i pomocni. Na jednym z bazarków właściciel stoiska pod koniec urzędowania targu, specjalnie wyciągnął zapakowaną już do samochodu skrzynkę z podpsutymi pomidorami, żebyśmy razem z moimi towarzyszkami mogły wybrać coś dla siebie, po czym wskazał nam miejsce, gdzie inni sprzedawcy pozbywają się produktów. Zdarzało się również, że osoby sprzątające na targach a nawet ochroniarze z supermarketów sami grupowali specjalnie dla nas warzywa i owoce, które miały być wyrzucone.

Czy miałaś opory przed pierwszymi poszukiwaniami?
Pamiętam, że trochę się bałam i muszę przyznać, że byłam skrępowana. Początkowo miejscem, w którym zaopatrywaliśmy się w jedzenie był pobliski bazarek. Obraliśmy taktykę, w której pytaliśmy sprzedawców, czy nie mają warzyw bądź owoców do wyrzucenia. Szybko okazało się, że nie było się czego bać. Sprzedawcy, jeśli tylko coś mieli, dawali nam do przebrania kosze pełne „zepsutego” jedzenia lub wskazywali miejsce gdzie możemy je znaleźć. Obecnie nie mam już żadnych oporów.

Czy przy tym stylu życia obowiązują jakieś zasady?
Freeganizm łączy w sobie wiele idei, jednak głównie koncentruje się na
antykonsumpcjonizmie. Freeganie wiedzą doskonale, że ich decyzje wpływają na innych, więc starają się nie wyrządzać większej krzywdy tym, którzy na co dzień zmagają się z niesprawiedliwością i wyzyskiem systemu.

Czy Freeganizm jest dla każdego?
Jak najbardziej. Na pewno w okolicy znajduje się jakiś supermarket, który nie zamyka swoich kontenerów. Warto sprawdzać, bo może się okazać, że znajdziemy w nich prawdziwe skarby w postaci jedzenia. Jeśli ktoś nadal nie jest przekonany do tego, żeby grzebać w śmieciach, zawsze można ograniczyć zakupy do najpotrzebniejszych rzeczy, żeby nic się nie marnowało.

Myślisz, że Freeganizm zrobi się kiedyś bardziej popularny?
Ponieważ coraz więcej mówi się o freeganizmie, siłą rzeczy praktyka ta stała się bardziej popularna. Grupa, którą założyłam jakiś czas temu na jednym z portali społecznościowych, wciąż zyskuje nowych członków. Mam nadzieję, że dzięki rzetelnym artykułom i reportażom na ten temat ludzie staną się bardziej świadomi swoich wyborów.

Czy po " łowach" obowiązuje jakaś specjalna zasada obchodzenia się ze znalezionymi rzeczami?
Zasad jako takich nie ma. Głównym założeniem jest niemarnowanie jedzenia, więc po obróbce w domu wykorzystujemy wszystkie produkty, które wyłowiliśmy z kontenerów. Podczas wypadów natomiast powinniśmy przestrzegać paru reguł. Ważne jest, by pozostawiać śmietniki tak jak je zastaliśmy. Poza tym zabieramy tyle produktów spożywczych ile jesteśmy w stanie zjeść, ponieważ chodzi o ratowanie żywności, a nie zmianę śmietnika.

Kiedy jest najlepsza pora na wypady?
Zależy jakiego rodzaju miejsce jest naszym celem. Jeśli chodzi o bazarki, to sugerowałabym, żeby wybrać się tam 30 minut po zamknięciu. Zazwyczaj tyle czasu wystarcza sprzedawcom na selekcję produktów. W przypadku super i hipermarketów, zazwyczaj wybieramy się nocą- godzinę bądź dwie po zamknięciu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto