W sporcie nie ma miejsca dla przestępców

Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie afera dotycząca polskiego boksera Dawida "Cygana" Kosteckiego. Przypomnijmy, iż w lutym 2007 roku został on zatrzymany w Warszawie przez Centralne Biuro Śledcze i aresztowany na 3 miesiące. Wówczas Kostecki opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 60 tys. zł, natomiast prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc złożył osobiste poręczenie.

31 października 2011 roku Sąd Okręgowy w Rzeszowie skazał "Cygana" na 2,5 roku pozbawienia wolności za założenie i kierowanie grupą przestępczą, która zajmowała się czerpaniem korzyści finansowych z nierządu. Grupa Kosteckiego posiadała trzy agencje towarzyskie na terenie województwa podkarpackiego. Sąd oskarżył także Kosteckiego za handel narkotykami, jednak oczyszczono go z tego zarzutu. Wyrok z października był nieprawomocny.

10 maja 2012 roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie podtrzymał wyrok skazujący Dawida Kosteckiego na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Mimo prawomocnej decyzji sądu promotor boksera Andrzej Wasilewski, rozpoczął przygotowania do zorganizowania walki "Cygana" z legendą boksu Royem Jonesem Jr. Niestety na 10 dni przed galą, Kostecki został zatrzymany przez stołecznych policjantów. Obecnie przebywa w areszcie na Białołęce.

Oczywiście największe pretensje do sądu ma Wasilewski, który uważa, że boksera nie powinno się zamykać przed tak ważną walką. Promotor i Kostecki twierdzą, że jest to spisek. Ciekawe kto go zaplanował? Oczywiście możemy teraz ironizować, i spierać się czy walka "Cygana" byłaby tak samo ważna jak Euro (tak stwierdził skazany bokser na Facebooku). Najważniejsze jest to, iż Dawid Kostecki trafi do więzienia. W końcu wszyscy są równi wobec prawa. Osobiście nie chciałbym, żeby mój kraj reprezentował "kajdaniarz", na którego czeka już więzienny furgon.

Znajdź nas na Google+