Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Stargardzie Szczecińskim absurd drogowy goni absurd

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Roger McLassus/Creative Commons 3.0
Polskie drogi nie są najlepsze. Zarówno pod względem stanu nawierzchni, jak i oznakowania i oświetlenia. Jednym z wzorowych przykładów takiego stanu rzeczy, może być sieć szlaków komunikacyjnych w Stargardzie Szczecińskim.

Kierowcy w Polsce narzekają na złe drogi i nierzadko na złe ich oznakowanie. Dotyczy to przede wszystkim szlaków komunikacyjnych w miastach. Jednym z przykładów takiego stanu rzeczy są absurdy drogowe w Stargardzie Szczecińskim. Mieszkańcy Stargardu widzą na co dzień bezmyślne ustawienie znaków przy kilku ulicach. Dochodzi na nich nagminnie do łamania przepisów o ruchu drogowym. Robią to zwykli kierowcy i struże porządku publicznego.

Wszyscy przywykli do tego i nikt nawet nie widzi w tym nic zdrożnego. Bo jak trzeba przekroczyć podwójną linię ciągłą to trzeba. Inni tak jadą to czemu ja nie mogę? – pytają kierowcy. Jeżdżą, więc jednokierunkową ulicą Mickiewicza tak, że ten kto skręca w lewo w ul. Dworcową - przejedzie przez podwójną linię ciągłą. Dlaczego? Bo inaczej się nie da. Tutaj zaraz jest przejście dla pieszych i należy uważać na ludzi.

Trudne chwile drogowej grozy, przeżywają na co dzień kierowcy, którzy przejeżdżają niedawno przebudowane skrzyżowanie w Golczewie. Mieszkańcy byli przekonani, że w czasie jego przebudowy, powstanie rondo. Nie powstało. Najbardziej groźne jest to skrzyżowanie dla kierowców autobusów. Są tak zirytowani bałaganem i bezmyślnością osób odpowiedzialnych za istniejący stan rzeczy, że zapowiadają protest w tej sprawie. A wykonawca feralnego skrzyżowania bezradnie rozkłada ręce.

Konkretnie w czym rzecz? Otóż co jakiś czas, w ciągu kilku minut, dochodzi do korków na skrzyżowaniu i oczywiście przed nim. Wtedy rozgrywają się sceny horroru. Gdy dajmy na to kierowca cysterny wyjeżdża z ul. Niepodległości i skręca w lewo, ma wielki problem z wyjazdem. Inni muszą w tym czasie zatrzymać się, gdyż inaczej samochód nie ma szansy dokończyć manewru. Wszystko przez bardzo wąską jezdnię. Do tego stopnia wąską, że według instruktora nauki jazdy – ma ona zaledwie 2 m szerokości, w dodatku jest jednopasmowa, bo drugie pasmo przeznaczono na kwiatki i rabatki.

Czytaj dalej --->

Nie ma mowy tutaj o mijaniu się "wjeżdżając w drogę na Stuchowo". Nie dość, że droga jest pod górę, to jeszcze dochodzi kiepska widoczność - czytamy na portalu gs24.pl. "To absurd. Ja w to nie mogę uwierzyć. Nie wiem czy ktoś zrobił sobie żart, czy na złość ludziom". Jaromir Marks, instruktor nauki jazdy i radny Golczewa mówi, że takiej głupoty drogowej jeszcze nie widział.

Oto przykład sytuacji na skrzyżowaniu ulic: Piłsudskiego i Konopnickiej. Skrzyżowanie ma sygnalizację świetlną. Światła sygnalizatorów od strony ulicy Piłsudskiego obsługują dwa pasy ruchu. Jeden - jadących prosto i w lewo, a drugi – jadących w prawo. Gdy sygnalizator dla kierowców jadących prosto i w lewo włącza zielone światło, to dla skręcających w prawo - zapala czerwone.

Jaki w tym sens? "Przecież to jest bez sensu" – czytamy na gs24.pl. Kierowca anonimowy ze Stargardu mówi, że w tym czasie ani z prawej, ani z lewej strony nikt nie nadjeżdża, bo z obu stron jest światło czerwone. Jeżeli tak, to czemu nie można w tym czasie skręcić z ulicy Piłsudskiego w prawo? Przecież na obu pasach w tym samym czasie powinno być zielone światło. A tego już odpowiedzialni za oznakowanie ulic nie wiedzą.

Kolejny absurd drogowych znaków wyjaśnia inny stargardzki kierowca. Przytacza sytuację na skrzyżowaniu ulic - Mickiewicza i Dworcowej. Mickiewicza jest drogą jednokierunkową, na tyle szeroką, że jednocześnie z niej mogą w ulicę Dworcową wjechać zarówno kierowcy skręcający w lewo, jak i w prawo. Przestrzegając zasady, że jak ktoś chce skręcić w lewo z ulicy jednokierunkowej - to powinienem trzymać się lewej strony, więc jadąc w ten sposób, nie jest w stanie wjechać w ulicę Dworcową, bez przecięcia podwójnej linii ciągłej. Czyli trzymając się przepisów – kontynuuje kierowca - powinno się wyjeżdżać z prawej strony ulicy Mickiewicza. Ale wtedy niepotrzebnie blokuje się tych, co chcą skręcić w prawo.

Innym istotnym problemem jest brak znaków drogowych u zbiegu Obwodnicy Staromiejskiej z ulicami: Staszica, Popiela i Krzywoustego. Natomiast dla pieszych, przed przejściami, nie ma znaków informujących o nich. Pod presją kierowców i mediów, dyrektor ZDP w Stargardzie, któremu to zarządowi podlegają drogi, obiecuje zastanowić się przede wszystkim nad umieszczeniem zielonej strzałki na skrzyżowaniu ulic: Piłsudskiego i Konopnickiej.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto