Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W świecie gier online przeciętność nie istnieje. Czy przyczyniają się do zrywania więzi społecznych?

Redakcja
By Eternal Lands developers; screenshot taken by Sir Lothar (Eternal Lands) [CC-BY-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0)], via Wikimedia Co
Na ulicy wyglądają jak przeciętni ludzie. Wracając do domu i zasiadając przed komputerem stają się jednak kimś zupełnie innym, przyjmując nową tożsamość. Kim są? Internetowymi graczami.

Chociaż internet wykorzystać można na dziesiątki różnych sposobów, oni upodobali sobie ten jeden, związany z szeroko rozumianymi grami MMOG (massively multiplayer online game), wśród których zdecydowanie najbardziej znane są gry z gatunku RPG (role-playing game). Każdy gracz-internauta może wcielić się w dowolną postać zaproponowaną przez twórców danej produkcji – być elfem, wojownikiem, magiem lub zwyczajnym człowiekiem; rozwijać swoje tajemnicze magiczne moce i umiejętności lub budować finansowe imperium. Różnorodność gatunkowa gier MMOG sprawia, że każdy internauta znajdzie coś, co go zafascynuje i wciągnie, nierzadko nawet tak bardzo, że skutkiem będzie fizyczne i psychiczne uzależnienie od konkretnej gry.

To zupełnie inny świat

Monika ma 21 lat, od siedmiu regularnie gra w internetowe produkcje. Jak sama przyznaje, nie ma wielkich wymagań i gra we wszystko, co wpadnie jej w ręce i jest związane z tematyką fantastyki. Przez sen potrafi wymienić rodzaje i klasy bohaterów w czołowych grach MMOG, które święcą obecnie triumfy w Polsce.

Nie chodzi tylko o to, że można sobie przy takiej grze chwilę odpocząć i zapomnieć o tym, co się działo wcześniej za drzwiami pokoju. Taka gra to zupełnie inny świat. Klikam, loguję się i już nie jestem Moniką; mam nowy nick, nową tożsamość i mogę być kimkolwiek zechcę – przekonuje, spoglądając na monitor, gdzie rozgrywa się jakaś bitwa pomiędzy postaciami. Większość weekendów spędza właśnie w ten sposób – stając się wirtualnym bohaterem, który za pomocą magicznych mocy atakuje stworki w internetowej grze.

Inność, jaka charakteryzuje świat internetowych gier od tego realnego, z którym każdy się codziennie mierzy, jest pociągająca. Szczególnie dla osób, które w "realu" często sobie nie radzą, które borykają się z problemami rodzinnymi, osobistymi, kłopotami w pracy czy w szkole. Wystarczy kilka kliknięć i zwolniony pracownik z kredytem na głowie staje się elfem z ulepszonym łukiem, zaś z szykanowanego w szkole chłopca rodzi się nagle internetowy heros z najlepszymi statystykami.

Uzależnienie? Trzeba znać umiar

W każdej chwili mogę wyłączyć komputer, iść na spacer czy poczytać książkę – zapewnia dalej Monika. - Owszem, były czarne momenty, gdy siedziałam przy biurku po 20 godzin dziennie, by wbijać kolejne levele. Teraz to jest śmieszne, ale wtedy traktowałam to serio. Starzy już kompletnie wariowali – dodaje, po chwili znów odwracając się w stronę monitora.

Takie czarne momenty okazują się stosunkowo częste, a uzależnieniom internetowym poddaje się coraz większa liczba graczy. Chęć bycia najlepszym, zdobycia jak największych poziomów w danej turze czy pokonania przeciwników sprawia, że z roku na rok rośnie liczba osób, u których stwierdzono problem z nałogiem związanym z grami internetowymi. W 2011 roku Jolanta Koczurowska, szefowa MONARu, szacowała liczbę uzależnionych dzieci i nastolatków na około 5% wśród wszystkich tych, którzy zgłosili się do stowarzyszenia, rok później statystyki wzrosły do 15-20%.

Sama gra internetowa nie jest niebezpieczna i nie prowadzi do uzależnienia, jeśli jest wykorzystywana ze zdrowym rozsądkiem. Wszystko tak naprawdę zależy od konkretnego gracza i jego odporności psychicznej – czy podda się presji innych graczy i będzie chciał być najlepszy za wszelką cenę (co często wiąże się z wydawaniem realnych pieniędzy), czy potraktuje wszystko jak dobrą zabawę, ale będzie potrafił się w odpowiednim momencie wycofać.

Grać dla zabawy? Ja na tym zarabiam

Dobra zabawa kończy się jednak w momencie, gdy gracz dostrzega możliwość zarabiania na tym, że... gra. Chodzi tu o zjawisko płatnych graczy, którzy dostają od innego użytkownika hasło do jego konta i w zamian za prawdziwe pieniądze lub inne profity mają za zadanie na tym koncie grać, zwiększać statystyki i je rozwijać.

Kiedyś się w to bawiłam – przyznaje Monika. - Kasa była z tego niezła, ale przegrałam z techniką. Ludzie wolą kupować boty i skrypty działające na mechanikę gry, niż płacić innym za expienie.

Zjawisko płatnych graczy jest jednak cały czas znane twórcom i administratorom gier. Póki jednak nie dochodzi do łamania zasad rozgrywki, np. poprzez posiadanie multikont, takie praktyki są w pełni legalne w większości gier MMOG. Nie są dostępne żadne statystyki, które mówiłyby o tym, ile można na takiej działalności zarobić, szczególnie że walutą nie zawsze są pieniądze, ale np. doładowania konta lub profity w innej grze.

Darmowa, ale nie bezpłatna

To właśnie na tych profitach zarabiają właściciele gier komputerowych i internetowych. Nawet jeśli gra reklamowana jest jako darmowa, to wcale nie gwarantuje jej bezpłatności. Właściwie każda z nich oferuje bowiem możliwość wykupienia za realne pieniądze specjalnego konta premium, ulepszeń do postaci, dodatkowych bonusów. Dzięki temu twórcy zarabiają, a gracze, o ile dysponują odpowiednią ilością gotówki, mogą ulepszać swoje konta i korzystać z wykupionych profitów.

Ma to jednak i swoje złe strony – gracze, najczęściej uzależnieni, wydają na takie bonusy ogromne kwoty pieniędzy. Psychologowie porównują to do uzależnienia związanego z hazardem: wydajemy prawdziwą gotówkę licząc na to, że się kiedyś „odegramy”, jednak zaciera się nam granica między wirtualną rozgrywką a życiem realnym i zapominamy, że do odegranie dotyczy wyłącznie tej pierwszej.

Finalnie może to doprowadzić do tragicznych sytuacji, gdzie na pierwszy plan wysuwają się problemy finansowe. Znane są również przypadki brania kredytów i pożyczek, aby zaspokoić swoje potrzeby związane z grą. W przypadku dzieci i młodzieży dochodzi z kolei niekiedy do podkradania pieniędzy rodzicom; szczególnie zaś środków na kontach telefonicznych, ponieważ płatności w grze odbywają się głównie przez SMS-y premium.

Nowa osobowość, nowa tożsamość

Jednym z zarzutów, jakie stawia się internetowym grom, jest niszczenie osobowości gracza. Wspomniana wcześniej możliwość stania się kimś nowym, kimś innym jest wykorzystywana w nieodpowiedni sposób. Gracze „budują” siebie od podstaw, mając przy tym tendencję do koloryzowania. W Internecie nie trzeba być sobą – można zmienić imię, miejsce zamieszkania, płeć, wykształcenie – a anonimowe serwery i szyfrowane dane skutecznie w tym pomagają. Póki kontakt przebiega wyłącznie w formie komunikatorów w grze lub poza nią, ale bez korzystania z programów głosowych czy wideo, nie trzeba się martwić o to, że nasze małe kłamstwa wyjdą na wierzch.

Magdalena Piórkowska, psycholog zajmująca się problemami uzależnień od gier, podkreśla jednak, że taka zmiana osobowości i tożsamości z realnej na wirtualną może mieć złe skutki nie tylko w kontekście odkrycia kłamstwa.

Często dochodzi do mylenia jednego świata z drugim, utożsamiania swojej wirtualnej postaci bohatera z sobą samym i mieszania osobowości – stwierdza. - W rezultacie prowadzi to do zrywania dotychczasowych więzi z realnymi przyjaciółmi i znajomymi na rzecz tych internetowych, którzy w naszym odczuciu lepiej do nas pasują, bo możemy z nimi dzielić naszą fascynację.

Nowa osobowość przeniesiona z wirtualnego gruntu na realny może również doprowadzić do problemów w szkole lub w pracy. Gracz zaczyna przejmować cechy charakteru, które nadaje swojej internetowej postaci – nierzadko staje się wulgarny, nieodpowiedzialny, zaborczy czy chamski. Działa to jednak i w drugą stronę: gdy przyzwyczajamy się, że nasza internetowa postać jest miła, sympatyczna i uprzejma, podświadomie możemy starać się być też tacy sami w normalnym świecie.

To gracze są ważni, nie sama gra

Internetowe gry to nie tylko sama wirtualna rozgrywka oparta na skomplikowanych skryptach i obliczeniach matematycznych. Adrian „Haken” Środa jest znany w środowisku MMOG jako koordynator zajmujący się organizacją eventów, zjazdów i spotkań dla graczy.

To fantastyczne imprezy, w czasie których można na żywo zobaczyć osoby, które do tej pory znaliśmy głównie pod jakimiś nickami – mówi. - Oczywiście w wielu grach tworzą się różne grupy, klany, gildie, które mają własne strony www, fora, korzystają z programów konferencyjnych, Skype'a czy TeamSpeaka i na co dzień komunikują się również w ten sposób, więc znają się trochę bardziej. Zjazdy to jednak zupełnie inna bajka, to prawdziwe imprezy prawdziwych miłośników danej gry.
Stawianie innych graczy ponad grą jest znamienne w sytuacjach, gdy dzięki konkretnej produkcji rodzą się nowe znajomości, przyjaźnie a nawet miłości. W Polsce zjawisko to nie jest tak szeroko znane jak w Stanach Zjednoczonych czy w Zachodniej Europie, ale i u nas zdarzają się przypadki, gdzie para poznała się w Internecie podczas jednej z rozgrywek online.

O tym, że właśnie gracze są najważniejsi, a nie sama gra i wbijanie coraz większych poziomów, przekonuje również Michał, który jest twórcą kilku polskich gier z gatunku RPG, rozgrywanych głównie za pomocą przeglądarki internetowej lub w formie rozgrywki forum:

W moich grach mogę zaobserwować, że starzy wyjadacze, którzy są z nami od początku, już dawno znudzili się samą grą i jej mechaniką. Przy stronie trzymają ich głównie czat i forum, gdzie mogą porozmawiać z innymi uczestnikami rozgrywki. Także młodzi gracze coraz częściej wbijają tylko kilka pierwszych poziomów, a potem albo w ogóle się nie logują, albo zostają właśnie dla rozmów z innymi.

Cześć, jestem Ania i mam 12 lat...

Nie wolno zapominać, że internetowe gry przyciągają przede wszystkim dzieci i młodzież, chociaż odsetek dorosłych graczy również jest całkiem wysoki. Takie ogromne skupisko małoletnich, w dodatku związane ze sporą anonimowością, jest wykorzystywane także przed środowiska pedofilskie. W Stanach Zjednoczonych w 2012 roku co piąty złapany pedofil miał styczność z grami MMOG i przez nie wyszukiwał swoje ofiary.

Dlatego tak ważne jest – przypomina Magdalena Piórkowska – aby dopuszczając swoje dziecko do takiej rozgrywki internetowej, nie tyle samemu najpierw ją sprawdzić, ale uświadomić podopiecznego, z jakimi zagrożeniami wiąże się nawiązywanie ewentualnych bliższych relacji z graczami. Trzeba uświadamiać dziecko, aby wszelkie dziwne wiadomości od razu nam zgłaszało. Nie powinniśmy jednak mu grozić, że zabierzemy grę lub odetniemy Internet – wtedy ze strachu przed utratą dostępu do ulubionej gry będzie wolało zachować takie wiadomości w tajemnicy.

Nie ma wątpliwości, że internetowe gry, niezależnie od swojego rodzaju, wpisały się w obecną cywilizację internetu. Dzięki nim przeciętność przestaje istnieć, a każdy gracz ma szansę być w końcu tym, kim tylko sobie zamarzy. Całkowita negacja gier internetowych nie jest jednak wskazana – nadal bowiem niosą one wiele dobrego, pozwalając także na nawiązanie nowych znajomości.

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto