Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Warkocze" Laury i Marie. Premierowa recenzja

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka Między słowami
Wszyscy plotą... warkocze - a to wszystko dzięki dwóm nastolatkom - Laurze Arnesen i Marie Wivel, które dzielą się swoją pasją na Istagramie, a ostatnio wydały książkę "Warkocze".

Pamiętam, że od dziecka lubiłam włosy, najlepiej długie, by można było tworzyć przeróżne fryzury. Bawiłam się we fryzjerkę i udawałam, że strzygę mamę lub babcię. I coś mi z dziecięcych zamiłowań zostało do dziś. Dlatego gdy zobaczyłam książkę "Warkocze", po prostu musiałam ją mieć.

"Warkocze" to przewodnik pokazujący krok po kroku, jak tworzyć proste i wyszukane fryzury z warkoczy. Wybór jest naprawdę różnorodny. Dziewczyny zaczynają od podstawowych splotów, takich jak: francuz, holender, kłos, lina i splot koronkowy, by przejść do bardziej spektakularnych fryzur - m.in. warkocz z pięciu pasm, wianek z holendra czy róża. Warkocze do szkoły, na imprezę czy na randkę.

Zdaniem Laury i Marie: W dzisiejszych czasach ludzie skupiają się na drogich akcesoriach, torbach i modnych markach, ale w warkoczach chodzi tylko o cierpliwość i trochę siły woli. Za to uczucia, jakie towarzyszą wyjściu z domu z wyjątkową fryzurą, nie da się z niczym porównać.

Okazuje się, że warkocze można zrobić z każdych włosów. Niezależnie czy są długie czy krótsze, świeżo po myciu, czy niemyte przez kilka dni. Plecenie warkoczy można ćwiczyć na innych albo na sobie. Choć ta druga perspektywa jest dla mnie na razie mało realna. Umiem jedynie zrobić sobie zwykły warkocz. Lepiej mi wychodzi na innych.
Na szczęście fryzury opisane są w taki sposób, że można je wykonać bez problemu. Dla ułatwienia zamieszczono zdjęcia poszczególnych etapów plecenia i efektu końcowego, który za każdym razem robi niesamowite wrażenie.

Przećwiczyłam kilka warkoczy na mamie, która dzielnie znosiła moje nie zawsze delikatne ruchy i powierzyła mi swoje włosy. Nie martwcie się, kilka włosów na głowie jeszcze Jej zostało i mogła iść spokojnie do pracy. A na poważnie, chyba nie było tak źle, jak na pierwszy raz. Nie będę jednak pokazywać efektów, bo nie do końca mi się podobały. Ale mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej - wszak praktyka czyni mistrza.

Polecam tę książkę osobom, które lubią nietuzinkowe fryzury i szykują inspiracji, a także tym, którzy chcieliby się nauczyć pleść warkocze sobie lub innym.

Laura i Marie to nastolatki z Danii, które lubią pleść warkocze i świetnie im to wychodzi. Efekty ich pracy można podziwiać na istagramowym profilu, który śledzi 130 tys. osób.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto