Warszawa. Trwa walka o ścieżki rowerowe

-Nie sądzę, aby ta zmiana miała jakieś szczególne znaczenie dla rowerzystów. Moim zdaniem to tylko inna nazwa, a nie większe możliwości działania tej jednostki - komentuje Wojciech Kaszuba z "Masy Krytycznej".

Wcześniej istniał pełnomocnik prezydenta ds. rowerowych, który miał realne kompetencje w ważnych dla rowerzystów sprawach, jednak… został zlikwidowany przez panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Na jego miejsce miał być powołany rzecznik ds. rowerowych, jednak od wyborów prezydenckich w stolicy w 2006 r. nic się nie zmieniło. - Taki pełnomocnik miałby większe uprawnienia w działaniu i koordynacji zadań wykonywanych wspólnie z ZMiD lub ZTM. Obecnie współpraca pomiędzy tymi instytucjami a sekcją transportu miejskiego opiera się na wymianie pism. Brakuje tu przede wszystkim realnego przełożenia działań w interesujących nas obszarach - dodaje Kaszuba.

W stolicy największym problemem jest brak dostatecznej ilości ścieżek rowerowych. Mimo licznych zapowiedzi, projekty nadal leżą w urzędniczych biurkach, natomiast powodem jak zwykle są niedostateczne fundusze. - Z obiecanych przez p. prezydent na początku kadencji 150 km dróg rowerowych powstało jedynie 35. Natomiast w tym roku zostało wybudowanych jedynie 5-10 procent zaplanowanych dróg - podsumowuje Kaszuba. Na Krakowskim Przedmieściu, mimo jego remontu ścieżka dla rowerów nie powstała. Starówka jest zamknięta dla cyklistów.

Według ZMiD we wszystkich inwestycjach przez nich realizowanych (m.in most Północny, al. Rzeczpospolitej, węzeł Marsa, Łopuszańska, Modlińska, wiadukt Andersa, Wilanowska) drogi rowerowe będą: –Ścieżki nie ma tylko na remontowanej Francuskiej, dlatego, że nie dopuszcza tego miejski plan zagospodarowania przestrzennego. W tym roku chcemy rozpocząć budowę kolejnych – wzdłuż al. Solidarności od parku Praskiego do ul. Krynickiej i drugą ścieżkę od ul. Jagielońskiej - odcinek od ul. Solidarności do pętli na Żeraniu. Na razie tylko tyle, ponieważ posiadamy za mało pieniędzy - komentuje rzecznik Małgorzata Gajewska.

Cykliści jednak nie ustają w naciskach na urzędników. Co piątek organizują przejazdy rowerowe, które mają na celu przypominanie miejskiemu ratuszowi o potrzebie budowy ścieżek czy postawienia stojaków dla rowerów. W ostatni piątek „Masa Krytyczna” również była inicjatorem takiego wydarzenia pod hasłem - „Poszukiwań obiecanych przez miasto stojaków rowerowych”. W tym przejeździe uczestniczyło około 100 osób - jednak mimo tak dużej liczby rowerzystów nie udało się nic znaleźć.

Ten bój odbywa się o stojaki, które miały być ustawione na terenie całej Warszawy. Mimo zapowiedzi stoją one jedynie na Śródmieściu, którego władze wraz z Biurem Drogownictwa postawiło ich około 100.

Czy stolica w jakikolwiek sposób może być przyjazna dla rowerzystów? - zastanawia się Marcin Kaszuba. - Owszem, na pewno pozytywne jest to, że powstające ścieżki w większości przypadkach są z asfaltu a nie z kostki brukowej, która jest niekomfortowa dla przejeżdżających.
- Decyzją pani prezes ścieżki będą wykonywane z asfaltu, natomiast w niewielu przypadkach materiałem jest kostka brukowa. Takie rozwiązanie to konieczność wtedy, gdy pod przykrywaną powierzchnią są urządzenia podziemne, które w każdej chwili mogą być remontowane lub wymieniane. W takich przypadkach lepiej zdjąć po prostu kostkę niż asfalt - potwierdza to Małgorzata Gajewska Ten argument odpiera Kaszuba: -Podobnie może być z ulicami, które przecież w całości są wykonane z asfaltu.

Natomiast aktywnie zaangażowani rowerzyści sami kierują liczne pisma do urzędów z prośbą o zmiany, a również opiniują projekty, zwracając uwagę na trapiące ich problemy - np. na wysokie krawężniki, zbyt ostre zakręty.