Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wersal Marii Leszczyńskiej. Wystawa w Zamku Królewskim w Warszawie

Maria Brodzka
Maria Brodzka
Niezwykle interesująca wystawa, na której większość eksponatów przyjechała prosto z Wersalu. Został tez do niej zorganizowany specjalny program edukacyjny, na który składają się wykłady co środę, a także w niektóre niedziele.

Maria Karolina Zofia Felicja Leszczyńska żyła w latach 1703 – 1768 i zmarła w Wersalu. Była
królową Francji w latach 1725 – 1768. Jako miejsce jej urodzenia wskazywana jest Trzebnica, a właściwie Polska Wieś (Polnisches dorf) pod Trzebnicą według Alojzego Bacha „Geschichte und Beschreibung des kloster Trebnitz” (1859 Nysa), ale też mogła urodzić się w Poznaniu lub Wrocławiu, gdzie odnotowano pobyt jej rodziców w 1703 r. W czasie wojny północnej jej ojciec związał się z królem Szwecji Karolem XII. W 1704 r. w momencie elekcji Stanisława Leszczyńkiego na króla polskiego została polską królewną.

W 1706 r. królowa Katarzyna Opalińska z córkami uciekła przed wojskami saskimi i rosyjskimi do Prus Królewskich, potem do rodzinnej Wielkopolski. Z najwcześniejszym dzieciństwem Marii wiąże się anegdota. W czasie jednej z podróży Marii nie było w żadnym z powozów i zaniepokojona matka wróciła do gospody, gdzie wcześniej nocował cały orszak i odnaleziono małą Marię w stajni, gdzie pozostawiła ją opiekunka. W wyniku klęsk wojsk szwedzkich w 1708 r. rodzina Leszczyńskich na zawsze opuściła terytorium Rzeczypospolitej Obojga Narodów i wyjechała do Szczecina na Pomorze, które należało wtedy do Szwecji. W 1711 r. Leszczyńscy udali się do Szwecji.

Mieszkając w Skanii Maria nauczyła się mówić po szwedzku z charakterystyczny dla tego regionu akcentem. W 1714 r. rodzina osiedliła się w Księstwie Dwóch Mostów, dziedzictwie Karola XII. Wraz z siostrą odbierała na dworze w Zweibrücken lekcje literatury, geografii, historii, niemieckiego, francuskiego, łaciny, włoskiego, tańca i gry na instrumentach. Gdy w 1717 r. umarła jej starsza siostra, a na ojca szykowano kolejne zamachy, Leszczyńscy wyjechali z Księstwa Dwóch Mostów do Landau.

Następnie udzielił im schronienia w Wissenburgu w Alzacji francuski regent Filip Orleański. Tu Maria przeżyła pierwszą miłość do pułkownika de Courtenvaux, a także plany ślubu i jego odwołanie z następcą tronu Badenii. Aż wreszcie o rękę Marii zaczął się starać książę Condé – Ludwik Henryk, pierwszy minister Francji za namową swojej kochanki, markizy de Prie. W końcu jednak Maria została królową Francji, gdyż książę i kardynał de Fleury chcieli znaleźć jak najszybciej 16- letniemu Ludwikowi XV żonę, aby urodziła następcę i która nie wciągnęłaby Francji w skomplikowane polityczne sojusze. Markiza de Prie miała decydujący wpływ na wybór Marii Leszczyńskiej. To ona prowadziła kartotekę 99 księżniczek –kandydatek na królową Francji.

Choć Maria nie miała posagu, dzięki temu małżeństwu później do Francji została przyłączona Lotaryngia. W 1725 r. miał miejsce ślub Marii z Ludwikiem XV w Fontainebleau poprzedzony ślubem per procura w Strasburgu.
Ich małżeństwo było z początku udane. Królowa urodziła 10 dzieci. Mimo, że kochała wszystkie swoje dzieci, nie potrafiła przeciwstawić się wyjazdowi czterech młodszych córek do opactwa Fontanevraud z inicjatywy kardynała de Fleury. Bardzo przeżywała śmierć kolejnych dzieci. Była gorliwą katoliczka i przekazała swoją wiarę dzieciom. Przejęły one też od niej zainteresowania muzyczne. Kiedy lekarze ostrzegli ją przed kolejnymi ciążami, zamknęła drzwi sypialni prze królem. Ludwik miał potem wiele kochanek, które przyćmiły Marię na dworze królewskim. Mąż jednak zawsze ją szanował i dawał dużo swobody.

Mogła spędzać czas w prywatnych apartamentach, specjalnie dla niej przebudowanych w stylu rokokowym. Lubiła zwłaszcza modną wtedy w dekoracjach wnętrz chińszczyznę. Zapraszała do nich swoje grono przyjaciół. Najbliższą dla niej osobą była księżna de Luynes, często bywał historyk i prawnik Charles Hénault. Jej spowiednikami byli zawsze polscy jezuici. Próbowała swoich sił jak malarka. Lubiła różne gry, np. cavagnolę, rodzaj loteryjki. W życiu dworu zasłużyła się jako organizatorka koncertów- grała i śpiewała z Farinellim, zorganizowała koncert młodego Mozarta, który zadedykował jedna z sonat córce królowej. Potrafiła zastąpić króla w oficjalnych uroczystościach, gdy tego od niej oczekiwano. W odróżnieniu od innych królowych miała możliwość wizyt u rodziców i przyjmowania ich siebie.

Zaraz na początku panowania dała się wciągnąć w dworską intrygę zainicjowana przez markizę de Prie przeciwko kardynałowi de Fleury, czy się jemu naraziła i królowi. Po tym nie próbowała się już mieszać do polityki. Historycy i publicyści zawsze wyszukiwali pikantnych historyjek na temat jej męża Ludwika XV i jego kochanek, a nie interesowała ich jego pobożność w czasie młodości i pobożność Marii, której wręcz zarzucano dewocję. Maria zawsze wspomagała biednych. Trwałym pomnikiem jej działalności charytatywnej był wzniesiony w mieście Wersalu z jej inicjatywy klasztor augustianek z budynkiem przeznaczonym na edukację niezamożnych dziewcząt - obecnie liceum Hocha. Na skutek próśb królowej papież Klemens XIII wprowadził święto Najświętszego Serca Pana Jezusa. Królowa zaczęła popularyzować kult Najświętszego Serca Jezusowego i kazała wznieść ołtarz mu poświęcony w Notre-Dame w Wersalu i w Toul.

W momencie śmierci otaczała ją aureola świętości. Została pochowana w bazylice Saint-Denis pod Paryżem. Jej serce spoczęło obok rodziców w kościele Notre-Dame de Bon Secours w Nancy. Była najdłużej panującą królową w historii Francji (65 lat). Nie zapisała się tak znamienitym czynami w historii Europy, jak Jan III Sobieski czy ks. Józef Poniatowski, którego 200. rocznice śmierci dopiero co obchodziliśmy, ale łączy ona dzieje Polski i Francji. Historia pamięta o niej, jako o babce trzech królów Francji i wiele królów i książąt europejskich ma przodków z nią spowinowaconych. Osiągnęła najwyższą królewską godność trochę z przypadku, ale jej sukces był sukcesem na skomplikowanej drodze życiowej i politycznej jej ojca, którego biografia nadaje się na film przygodowo-historyczny. Była ukochaną córką ojca, który nazywał ją zawsze Marynką, i który zafundował jej w młodości zamiast europejskiego grand tour, jaki odbywali synowie magnatów – ucieczkę i tułaczkę.
W ramach "Spotkań wokół wystawy" w najbliższą niedzielę odbędzie się wykład pt. "Panier i plis Watteau. Suknie królowej i Madame Pompadour".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto