Jeszcze przed niedzielnym spotkaniem opinie na temat jego faworyta były podzielone. Widzew nie zaznał smaku ligowej porażki od 29 września (wtedy uległ Jagiellonii Białystok 1:2), a gra podopiecznych Marka Zuba z każdym tygodniem wyglądała coraz lepiej. Mniej powodów do radości mieli ostatnio piłkarze Korony. W minionej kolejce kielczanie zostali znokautowani przez Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski, z którym widzewiacy wygrali przecież niedawno 1:0. W dodatku Kolporter przyjeżdżał do Łodzi zdziesiątkowany kontuzjami. Problemy zdrowotne wykluczyły z gry Krzysztofa Gajtkowskiego, Grzegorza Bonina, Pawła Sobolewskiego i Roberta Bednarka. Największym osłabieniem gości miała być jednak absencja pauzującego za kartki najlepszego strzelca drużyny - Marcina Robaka. Dla porównania gospodarze przystąpili do meczu w niemal najsilniejszym składzie - z podstawowych zawodników w kadrze brakowało jedynie rekonwalescenta Josepha Dayo Oshadogana. Nic więc dziwnego, że apetyty łódzkich kibiców na zwycięstwo były wysokie.
Zgromadzeni mimo mrożącego zimna na stadionie fani szybko musieli jednak przeżyć nie lada rozczarowanie. Kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego Paweł Sasin dośrodkował piłkę z prawej strony boiska, ospali jeszcze obrońcy nie upilnowali Marcina Kaczmarka, a ten z kilku metrów nie dał szans Bartoszowi Fabiniakowi. - Szybko zdobyta bramka ustawiła losy spotkania - tłumaczyli na pomeczowej konferencji prasowej trenerzy obu drużyn. Istotnie, po objęciu prowadzenia gracze Korony nie pozwalali rywalom na wiele i kontrolowali przebieg gry. Wynik podwyższyć mógł Andrius Skerla, ale jego uderzenie głową nieznacznie minęło słupek. Widzew stać było tylko na niecelne strzały Piotra Kuklisa i Adriana Budki oraz celną, choć zbyt słabą próbę Łukasza Masłowskiego. W szeregach gospodarzy wyjątkowo słabo spisywał się Stefano Napoleoni, zmieniony przez szkoleniowca łodzian, Marka Zuba już po 45 minutach. - Stefano jest traktowany tak samo jak inni piłkarze. Dziś przejawiał bardzo małe zaangażowanie w wydarzenia na boisku, a w dodatku doznał lekkiej kontuzji - tłumaczył swoją decyzję Zub.
Piechna nie skrzywdził kolegów
W miejsce Włocha na murawie pojawił się Grzegorz Piechna, były król strzelców w barwach Korony. Występ przeciwko swojemu niedawnemu klubowi miał dla "Kiełbasy" szczególne znaczenie. Po raz kolejny potwierdziło się jednak, że obecny Piechna w niczym nie przypomina gwiazdę sprzed dwóch lat. Biegał wolno, podawał nie dokładnie, a gdy wreszcie stanął przed szansą zdobycia pierwszego gola po powrocie do Orange Ekstraklasy - zmarnował ją. W 62. minucie 31-letni napastnik otrzymał świetne podanie od Piotra Kuklisa, lecz w sytuacji sam na sam z Maciejem Mielcarzem posłał piłkę dwa metry obok bramki.
Kilka chwil później było już 2:0 dla gości. Jakub Zabłocki z łatwością ograł w polu karnym Ugo Ukaha i spokojnie pokonał ponownie bezradnego Fabiniaka. W końcówce spotkania zwycięstwo Korony przypieczętować mógł jeszcze Paweł Sasin, ale po jego strzale głową piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Korona była zespołem zdecydowanie szybszym, lepszym technicznie i zasłużenie wygrała w Łodzi 2:0, umacniając się na pozycji wicelidera tabeli. Widzew przegrał przed własną publicznością po raz pierwszy od 18 sierpnia.
Widzew Łódź - Kolporter Korona Kielce 0:2
Bramki: Marcin Kaczmarek (2.), Jakub Zabłocki (69.)
Żółte kartki: Ukah - Rutka, Zabłocki
Sędzia: Jacek Granat
Widzów: 5 500
Widzew: Fabiniak - Ł. Broź, Stawarczyk, Ukah, Lisowski - Budka, Kuklis, Juszkiewicz, Masłowski - Napoleoni (46. Piechna), Mierzejewski (64. Sokalski)
Korona: Mielcarz - Kuś, Drzymont, Skerla, Rutka - Sasin, Zganiacz (76. Wilk), Hermes, Kaczmarek (90. Nowak) - Zabłocki (86. Kowalczyk), Edi
Zobacz co działo się w niedzielny wieczór na stadionie Widzewa:
Trenerzy o meczu
Jacek Zieliński, Kolporter Korona Kielce:
Marek Zub, Widzew Łódź:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?