Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielcy tarnowianie: Jan Szczepanik. Genialny wynalazca z Galicji

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Jan Szczepanik.
Jan Szczepanik. Nieznany/public domain/commons.wikimedia.org
Jan Szczepanik - genialny wynalazca i ojciec telewizji, który ubarwił i udźwiękowił film oraz spopularyzował kolorową fotografię i zrewolucjonizował przemysł tkacki. Jeden z jego wynalazków uratował nawet życie króla Hiszpanii.

Nie bez przesady nazywa się dziś Jana Szczepanika "polskim Edisonem", czy "galicyjskim Da Vinci". Niezaprzeczalnie znajduje się on bowiem w gronie najznamienitszych wynalazców ludzkości. Jako jeden z nielicznych Polaków wymieniany jest we wszystkich światowych encyklopediach technicznych. Swego czasu pisał o nim nawet jego przyjaciel, wybitny amerykański pisarz i podróżnik Mark Twain. Z wielu naukowych odkryć i dokonań oraz innowacyjnych, a niekiedy wręcz rewolucyjnych pomysłów Jana Szczepanika korzystamy do dziś i długo jeszcze korzystać będziemy.

Krótka biografia polskiego Edisona

Młodość wynalazcy

Tarnów nie był miastem rodzinnym Jana Szczepanika. Jego losy splotły się z grodem Leliwitów dopiero w jego dorosłym życiu. Genialny wynalazca urodził się 13 czerwca 1872 roku w Rudnikach koło Mościsk (obecnie terytorium Ukrainy). Niecały rok później, wcześnie osierocony, zamieszkał u swej ciotki - Salomei. Przyszło jej samotnie wychowywać młodego Janka, jednak pomocy w opiece nad nim nie odmówili w tych trudnych czasach jego dziadkowie, Stanisław i Katarzyna Szczepanik, u których wnuk - dotknięty wczesną śmiercią matki i ojca - spędzał niemało czasu w początkowym okresie swego życia i jak sam później wspominał, "bywało różnie, zazwyczaj biednie".

Po zmianie statusu cywilnego ciotki Salomei, która wyszła za woźnego w Starostwie Krośnieńskim - Wawrzyńca Gradowicza, Janek przeprowadził się do Krosna, gdzie ukończył szkołę powszechną. W owym czasie, nie godząc się na "zaborczą" germanizację, zastępujący Szczepanikowi rodziców - Salomea i Wawrzyniec, postanowili zająć się edukacją patriotyczną dorastającego geniusza, o czym dowiadujemy się z książki "Ocalić od zapomnienia...":

Opiekunowie starali się wpoić wrażliwemu chłopcu uczucia patriotyczne. Ich wychowanek zbierał pieśni powstańców polskich, spisywał je i śpiewał z wielkim przejęciem.*

Seminarium i nauczycielska praca

Po ukończeniu krośnieńskiej szkoły powszechnej, młody jeszcze Szczepanik rozpoczął naukę w gimnazjum klasycznym w Jaśle. Wyróżniał się tam spośród innych uczniów znacznymi zdolnościami w matematyce oraz naukach przyrodniczych, przy równoczesnych problemach z przedmiotami humanistycznymi, które nie stanowiły dla przyszłego wynalazcy zbytniego pola do popisu. Ostatecznie ogromne kłopoty z przyswojeniem greki uniemożliwiły Szczepanikowi dalszą naukę w jasielskiej szkole.


* Ocalić od zapomnienia. Patroni Tarnowskich ulic, praca zbiorowa, Tarnów 2004
Niezrażony niepowodzeniem, początkujący już wtedy wynalazca przeniósł się do Krakowa. Wstąpił na kolejny już w swoim życiu "uczniowski szlak", kontynuując naukę w tamtejszym seminarium nauczycielskim. Po jego ukończeniu w 1891 roku, z uprawnieniami nauczyciela szkoły ludowej, Szczepanik powrócił w swe rodzinne, krośnieńskie strony, gdzie rozpoczął pracę pedagogiczną. Początkowo w szkołach w Potoku i Lubatówce wykładał śpiew i muzykę, by zostać następnie nauczycielem fizyki w szkle w Korczynie.

Jego nauczycielskie i trzeba przyznać, dość wymuszone, powołanie nie trwało długo, bo jedynie 5 lat. Po latach Szczepanik sam zresztą stwierdził, że "nie był chyba najlepszym nauczycielem". Okres belfrowania Jan Szczepanik wspominał w jednym z ostatnich udzielonych wywiadów:

Miałem głowę zaprzątniętą czymś innym. Chodziły mi po niej różne pomysły, szczególnie z dziedziny tkactwa. Czasem na lekcjach zapominałem się i zaczynałem robić obliczenia na tablicy. Chyba uważano mnie za dziwaka. Ale uczniowie mnie szanowali. Podobało im się to, że mogli asystować przy moich eksperymentach.*

Pierwsze kroki w świecie nauki

W 1896 roku Jan Szczepanik porzucił pracę w szkole i powrócił do Krakowa, by realizować wielkie marzenia i tysiące pomysłów kłębiących się w jego głowie. W wynajętym mieszkaniu urządził pracownię doświadczalną. Pobyt w grodzie Kraka okazał się ważnym okresem w życiu wschodzącej gwiazdy świata naukowych odkryć i wynalazków. To właśnie tam Szczepanik zaprzyjaźnił się m.in. z Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem i Gabrielą Zapolską. Ważną rolę w życiu galicyjskiego wynalazcy odegrał także krakowski fotograf, właściciel sklepu fotograficznego i bankier - Ludwik Kleinberg, który zaoferował Szczepanikowi finansowanie jego rozmaitych badań oraz opłat patentowych.

Na wiedeńskich salonach

Okryty już wtedy światową sławą, w 1898 roku Szczepanik przeprowadził się do Wiednia. Od blisko dwóch lat w stolicy austro-węgierskiego imperium działało prężnie towarzystwo akcyjne "Société des Inventions Jan Szczepanik & Cie" i pierwsza, uruchomiona w 1896 roku, fabryka produkująca gobeliny metodą opatentowaną przez polskiego naukowca.


* Wiadomości Tarnowskie, Urząd Miasta Tarnowa, numer 4, 18 kwietnia 2006Zajadając się wiedeńskimi sznyclami, Szczepanik zajął się wytężoną pracą nad kolejnymi rewolucyjnymi pomysłami. Swoje badania prowadził na przemian w dwóch laboratoriach - na Prager Strasse oraz Ungar Strasse.

Pobyt w Wiedniu był okresem szczytowej sławy galicyjskiego Da Vinci. Jego tkackie imperium wciąż dość dobrze prosperowało. Świadectwem szczególnego znaczenia Szczepanika dla ówczesnej nauki może być fakt, że w 1899 roku, korzystając z szerokich kontaktów na wiedeńskich salonach, uniknął służby wojskowej.

Pierwsze kroki w Tarnowie

Do renesansowej perełki ówczesnej i dzisiejszej Polski - grodu hetmana Jana Tarnowskiego, Szczepanik trafił przez Przemyśl. W 1900 roku znajomości nie uchroniły go od służby i trafił do cesarskiej armii. Oddelegowany został w rodzinne, galicyjskie strony. Tak okres wojskowej posługi wspominał sam Jan Szczepanik:

Interes chylił się już ku upadkowi, więc nie mogłem liczyć na pomoc wpływowych przyjaciół. Ale było dobrze, znano mnie, kojarzono moje nazwisko, więc mimo, że w wojsku, mogłem kontynuować moją pracę.*

W Przemyślu Szczepanik stał się stałym bywalcem tamtejszych salonów oraz pupilem towarzystwa. Jako światowej sławy wynalazca został ochoczo przyjęty przez miejscową śmietankę towarzyską. W tamtym okresie zaczął bywać także w Tarnowie. Powiodło go tam serce, a dokładniej Maria Hiacynta Wanda z Dzikowskich, córka Katarzyny i Zygmunta, znanego przemyskiego lekarza.

Wielki ślub i długa podróż poślubna

Rodzina Dzikowskich przeprowadziła się w 1901 roku z Przemyśla do Tarnowa, gdzie ojciec ukochanej wynalazcy miał rozpocząć pracę lekarza powiatowego. Do grodu Leliwitów powędrował wtedy także Jan Szczepanik.


* Ibid.Już po zakończeniu służby wojskowej przybył pociągiem z Wiednia do Tarnowa, by ożenić się ze swą wybranką. Ślub odbył się 8 listopada 1902 roku w tarnowskiej Katedrze, do której młoda para dotarła karetą zaprzężoną w konie czystej krwi arabskiej, należące do księcia Sanguszki. Do Katedry pospieszyło wielu tarnowian, zaciekawionych ślubem sławnego wynalazcy. Na przyjęcie weselne zjechało zaś wielu wybitnych naukowców i wynalazców z Wiednia, Krakowa i Lwowa.

Nowożeńcy udali się niedługo potem do austro-węgierskiej stolicy, gdzie pozostali przez kolejne cztery lata. Dużo czasu zajmowało im w tym czasie podróżowanie. Bywali m.in. w Paryżu i Londynie. W 1904 roku na świat przyszedł Andrzej, pierwszy syn państwa Szczepaników. W odróżnieniu od życia rodzinnego, interesy polskiego wynalazcy nie układały się najlepiej. Wiedeńskie fabryki przynosiły coraz mniejsze zyski i rodzina Szczepaników zmuszona została porzucić Wiedeń i przenieść się do Tarnowa.

Życie w Tarnowie

Szczepanikowie nie zostali w tych trudnych chwilach pozostawieni sami sobie. Z kłopotów finansowych pomogli im wyjść zamożni teściowie Jana, u których zamieszkała rodzina wynalazcy po przeprowadzce do Tarnowa.

W 1906 roku na świat przyszło drugie dziecko Jana i Wandy - Zbigniew. Rok później na tarnowską rodzinę spadła jednak nieoczekiwana tragedia. Ich pierworodny syn Andrzej, przez nieuwagę swojej niani, utopił się w studni w Skrzyszowie (obecnie dzielnica Tarnowa - Mościce). Tragiczne wydarzenie spowodowało, że tarnowski wynalazca zaprzestał prac nad kolejnymi wynalazkami z dziedziny barwnej fotografii, o czym wspomniał w przytoczonym już powyżej wywiadzie:

Fotografią interesowałem się od dawna, właściwie już od wczesnej młodości. Opracowałem kilka wynalazków z tej dziedziny, niestety musiałem przerwać prace z powodu tragicznej śmierci syna.*

W latach kolejnych Szczepanikom urodziło jeszcze troje dzieci, kolejno Bogdan, Bogusław i Maria. Po powrocie do pracy naukowej Jan Szczepanik korzystał już z pomocy jednego z synów - Zbyszka, którego wciągnął w fascynujący świat wynalazków.


* Ibid.W Tarnowie Jan Szczepanik uchodził za dziwaka. Całe dnie spędzał w swoim laboratorium urządzonym na poddaszu kamienicy przy ul. Sowińskiego, rzadko kiedy pokazując się publicznie. W między czasie galicyjski Da Vinci, jak zwykło się już wtedy o nim mawiać, bywał m.in. w Paryżu, Dreźnie, Berlinie i Wiedniu, skąd przywoził ze sobą niezbędną literaturę fachową oraz wszelkie naukowo-techniczne nowinki.

Wielka Wojna, ucieczka i powrót

Rok 1914 dał początek I Wojnie Światowej - konfliktu, który pochłonął miliony istnień ludzkich na całym kontynencie europejskim. Także Tarnów padł w tych chwilach ofiarą ciężkich walk, niejednokrotnie stając się celem ostrzałów artyleryjskich skłóconych stron konfliktu.
Jan Szczepanik zdecydował się wtedy opuścić Tarnów i wyjechać do znanego mu dobrze Wiednia. Po ustabilizowaniu się linii frontu, już w 1916 roku Szczepanik wrócił do Tarnowa i choć większość dokonań wynalazcy nie miała żadnego zastosowania militarnego, jego wynalazkami interesował się wówczas przede wszystkim przemysł niemiecki. Miał m.in. wykonać swoją techniką ogromy gobelin przedstawiający wielkie niemieckie zwycięstwa. Koniec wojny ostatecznie przerwał i ten projekt.

Po I Wojnie Światowej rodzina Szczepaników znów na stałe osiadła w Tarnowie, choć sam Jan rzadko bywał w sanguszkowskim grodzie i - szczególnie ze względu na interesy - przebywał wtedy często w Wiedniu i Berlinie. W owym czasie poświęcił się kolejnej swojej pasji - filmowi. Prowadził intensywne prace nad filmem barwnym oraz jego udźwiękowieniem.
W wolnych chwilach, jak po latach wspominała jego najmłodsza córka Maria, wielki polski wynalazca, oddawał się zupełnie rodzinie. W Tarnowie spędzał zawsze święta i wakacje, nierzadko zabierając całą i niezwykle liczną rodzinę na wakacje. Kochał górską turystykę, często wyjeżdżał zatem w Alpy, gdzie bez reszty obcować mógł z naturą.

Śmierć polskiego Edisona

W 1925 roku Jana Szczepanika zaatakował nowotwór. Diagnoza była jednoznaczna - rak wątroby. Polski Edison chorował nadzwyczaj ciężko, lecząc się w jednej z berlińskich klinik. Żona Szczepanika - Wanda, przyjechała po śmiertelnie chorego wynalazcę do Berlina w 1926 roku i zabrała go do Tarnowa, by mógł z rodziną spędzić ostatnie chwile swojego życia.

Jan Szczepanik zmarł w wieku 54 lat, 18 kwietnia 1926 roku, okryty sławą genialnego wynalazcy.

Najważniejsze wynalazki galicyjskiego Da Vinci

Maszyna tkacka

Już podczas nauczania w szkole w Korczynie, będącym wówczas jednym z najlepiej rozwiniętych ośrodków przemysłu tkackiego, Szczepanik zainteresował się dziedziną tkactwa,
prowadząc jednocześnie pierwsze doświadczenia z fotografią. To egzotyczne połączenie zamiłowań poskutkowało opatentowaniem prze niego rewolucyjnego sposobu tkania. Metoda elektro-fotograficzno-optyczna, opracowana przez Szczepanika, znacznie skróciła czas produkcji gobelinów z około pięciu tygodni do pół godziny.

Wynalazki tkackie Szczepanika spowodowały, że jego imię rozsławione zostało na całym świecie. W 1896 roku powstało w Wiedniu Galicyjskie Towarzystwo Akcyjne, które uruchomiło pierwszą fabrykę produkującą gobeliny metodą opatentowaną przez polskiego naukowca. Wtedy właśnie, z okazji jubileuszu 50-lecia panowania Franciszka Józefa I, pod okiem Szczepanika powstał jeden z największych gobelinów na świecie, którego jeden z trzech wyprodukowanych egzemplarzy znajduje się obecnie w Zbiorach Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Gobelin o długości 148 cm i 120 cm szerokości austriacki cesarz osobiście odebrał od Jana Szczepanika podczas wizytacji Muzeum Przemysłu Artystycznego.

Telektroskop

W 1897 roku "galicyjski Da Vinci" opatentował w Wielkiej Brytanii kolejny swój i równie rewolucyjny wynalazek. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że tym samym Jan Szczepanik stał się jednym z ojców przemysłu telewizyjnego. Telektroskop, bo o nim mowa, jak opisał go sam wynalazca, był aparatem "do produkowania obrazów na odległość za pośrednictwem elektryczności", bazującym na rozwiązaniach, które dużo później zastosowane zostały w technologii telewizyjnej.

Fotografia barwna

Idei kolorowych zdjęć Jan Szczepanik poświęcił swoje całe niemal zawodowe życie. W urzeczywistnianiu zrodzonych w jego głowie pomysłów kierował się on zawsze chęcią popularyzacji fotografii. Pragnął, by jego wynalazki stanowiły pożytek dla mas, dla przeciętnych ludzi.Niestety, choć poświęcał jej dużo czasu, fotografia była przez Szczepanika często zaniedbywana, a ostatecznie prace nad nią porzucił po tragicznej śmierci syna, o czym już wspomniałem. Mimo to, w swych badaniach doszedł do wniosku, że "wykorzystanie substancji o różnym czasie połowienia da w efekcie kolorystyczne zróżnicowanie elementów zdjęcia". Wyniki eksperymentów galicyjskiego wynalazcy stanowiły przełom w dziedzinie kolorowych zdjęć. W owym czasie Szczepanik opatentował także własny system rastrów - elementów aparatu, przez które przechodzi światło podczas fotografowania.

Równocześnie tarnowski wynalazca pracował nad projektorami do fotografii i projekcji kolorowej. Opracowane przez niego metody wykorzystane zostały do produkcji masowej w okresie międzywojennym przez takie firmy, jak Kodak, czy Agfa.

Kamizelka kuloodporna

Niezaprzeczalnie jednym z najważniejszych osiągnięć Jana Szczepanika było skonstruowanie kuloodpornej tkaniny. Wynalazca stworzył materiał uszyty z wielu warstw, dzięki czemu pocisk, który był w stanie przebić sosnową deskę lub żelazną blachę, przedzierając się przez kolejne sploty grubych nici, tracił prędkość oraz moc, z którą uderzał w dany obiekt.

Kulochronny pancerz, jak nazwał swój wynalazek Szczepanik, przyniósł Edisonowi z Galicji wielki rozgłos, szczególnie zaś za sprawą hiszpańskiego króla Alfonsa XIII, którego ów pancerz - którym obita została królewska limuzyna - uchronił przed skutkami wybuchu bomby. Wdzięczny za uratowanie życia, król Alfons przyznał Janowi Szczepanikowi jedno z najwyższych hiszpańskich odznaczeń - Order Izabeli Katolickiej. Rewolucyjnym wynalazkiem Szczepanika zainteresował się także rosyjski car Mikołaj II, który złożył kilka zamówień na niezwykle wytrzymały materiał.

Fotosculptor

Zamiłowanie Szczepanika do fotografii zaowocowało jeszcze jednym znacznym dokonaniem. Tym razem w dziedzinie rzeźbiarstwa. Urządzenie nazwane fotosculptorem, składające się ze skomplikowanego systemu luster, pomóc miało rzeźbiarzom w wiernym odwzorowaniu trójwymiarowych przedmiotów, co skróciło czas wykonywania rzeźb oraz poprawiło znacznie ich jakość.Film barwny i dźwiękowy

W początkach XX wieku film stanowił źródło fascynacji milionów ludzi na całym globie. Także nasz wynalazca zajął się tą dziedziną, z niemałymi zresztą sukcesami. Prace Szczepanika nad filmem barwnym były wysoce zaawansowane. Skonstruował on samodzielnie kilka kamer, w tym kamerę z trzema obiektywami, która miała "widzieć" świat tak jak ludzkie oko. Opracował także specjalny system rolek stabilizujących taśmę podczas kręcenia i wyświetlania filmu, co sprawiło, że obraz przestał "skakać" po ekranie. Galicyjski wynalazca wraz ze swoją ekipą nakręcił kilka filmów kolorowych, które później w ramach reklamy wyświetlano w kinach oraz miejscach publicznych. Szczepanik napotkał jednak na trudności z wprowadzeniem swoich wynalazków do użytku publicznego, o których wspomniał w przytaczanym już wywiadzie:

Problem polegał na tym, że mój system był perfekcyjny, ale drogi. Kina nie chciały inwestować w moją technologię, skoro miały do dyspozycji tańszy amerykański system Technicolor.*

Faktycznie, amerykański Technicolor, był dużo tańszy od systemu Szczepanika. Niemniej jednak, choć popularny, posiadał wiele wad i jakościowo znacznie odstawał od wynalazku galicyjskiego Da Vinci.

Także w dziedzinie udźwiękowienia filmu Szczepanik zasłużył na duży podziw. Zlikwidował bowiem problem opóźnienia emisji dźwięku w stosunku do obrazu, zastępując spowalniające pracę filmu mechanizmy specjalnym systemem wykorzystującym promienie świetlne.

Jan Szczepanik i Mark Twain

O wynalazkach galicyjskiego Edisona zrobiło się głośno nie tylko w Europie, ale i za oceanem. Zafascynowany osiągnięciami polskiego naukowca, Mark Twain przybył na stary kontynent, by zakupić od Szczepanika prawa opatentowanej, rewolucyjnej metody tkania. Z niewyjaśnionych przyczyn transakcja nie doszła do skutku, jednak obaj panowie zostali przyjaciółmi.

O Janie Szczepaniku Mark Twain napisał nawet dwa opowiadania. Tarnowski wynalazca odwdzięczył się, tworząc okazały gobelin przedstawiający postać słynnego amerykańskiego pisarza.


* Wiadomości Tarnowskie, IV, 18 kwietnia 2006

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto