Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wigilijne uśmiercanie

Marzena Marcinkowska
Marzena Marcinkowska
Gazeta Wrocławska
Jesteśmy okrutni, choć czasami nie zdajemy sobie z tego sprawy!

22 grudnia kupiłam karpia, poprosiłam o uśmiercenie go na miejscu. Dostał, biedny obuchem (czyt. pałką) w pacynę (czyt. głowę). W domu położyłam biednego w zlewie kuchennym. Żeby go sparzyć przed "operacją", polałam go wrzątkiem i doznałam szoku (prawie zawał)! Denat zaczął się rzucać na wszystkie strony i w końcu wyskoczył na podłogę.

Wniosek jest taki, że trzeba przed sparzeniem odciąć głowę, a nie odwrotnie - o czym nikt mnie nie poinformował. Ile się to stworzenie musiało nacierpieć!!! I ja w tym momencie pytam: co za kr**** wymyślił, żeby obowiązkowo na wigilię był karp!?

Uważam, że powinno się jeść to, na co w danej chwili ma się ochotę, a nie to, co narzucone na dany dzień odgórnie.

Przeczytałam cztery Pisma Święte w całości, opracowane przez cztery wyznania (z rzymskokatolickim na czele, do którego z resztą należę wbrew woli) i nigdzie nie znalazłam potwierdzenia tego rytuału.

Wniosek jest jeden: jesteśmy poganami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto