Jest 25 marca 1969 roku. Kopenhaga. Garderoba Judy Garland. Za kilkadziesiąt minut uwielbiana przez tłumy gwiazda wyjdzie na scenę i rozpocznie się ostatni w jej życiu koncert.
22 czerwca, a więc już trzy miesiące później, życie 47-letniej Judy, matki Lizy Minnelli, dobiegnie końca. Zostanie znaleziona przez dopiero co poślubionego męża, Deansa, martwa, w łazience wynajmowanego przez nich domu, a Koroner stwierdzi, że przyczyną śmierci było nieostrożne przedawkowanie barbituranów.
Garderoba to miejsce, gdzie Judy, nim rozbłysną reflektory, a ona sama stanie się gwiazdą, własnością wytwórni i tłumów, jest sobą - kobietą ogarniętą problemami, chorobami, brakiem wiary w siebie, uzależnieniem i samotnością. Tu z dala od realnego świata dopadają ją rozterki, wspomnienia i wychodzą na jaw trzymane dotąd w tajemnicy mroczne sekrety, które zawładnęły nie tylko jej ciałem, ale i duszą.
Sztuka posiada również wątki komediowe. To dzięki nim, zasiadając na widowni Teatru Capitol, uczestniczymy w przedstawieniu pełnym sprzeczności i zaskakujących zwrotów akcji. Bywają momenty, gdy na sali wybuchają jeszcze spóźnione salwy śmiechu, a na scenie toczy się już kolejny dramat, czy rozbrzmiewa świetnie przez Hannę Śleszyńską wykonane "By myself", w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego.
Spektakl "Własność znana jako Judy Garland" to doskonały monodram, choć warto zaznaczyć, że oprócz królującej na scenie Hanny Śleszyńskiej (Judy Garland), kilkakrotnie mamy okazję zobaczyć Piotra Tołoczko (Ted), którego gwiazda nazywa pieszczotliwie "Robaczkiem".
Temat przetłumaczonego przez Sławomira Chwastowskiego specjalnie dla Hanny Śleszyńskiej tekstu, nie jest być może zbyt oryginalny, ale daje aktorce możliwość zademonstrowania całego spektrum talentu, pokazania widzowi z jaką łatwością przechodzi z dramatu w komizm, z jaką swobodą wciela się w odgrywaną postać (chociażby wcielenie się w postać Marlene'y Dietrich czy Johna Wayne'a)
Potwierdzają to nie tylko pochlebne recenzje, powodzenie, którym cieszy się spektakl, lecz także słowa Hanny Śłeszyńskiej: "Gdy przeczytałam scenariusz sztuki, czułam życie Judy każdą cząstką swego ciała. Zobaczyłam i niemal fizycznie poczułam dramat tej kobiety.".
Występują:
Hanna ŚLESZYŃSKA
Piotr TOŁOCZKO/ Hubert PODGÓRSKI
Reżyseria i przekład: Sławomir Chwastowski
Scenografia: Dorota Banasiak
Kostiumy: David Zalesky, Varvara Frol
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?