Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wodna włóczęga. Pierwsza część opowieści z rejsu

Redakcja
Bydgoszcz widziana od strony rzeki
Bydgoszcz widziana od strony rzeki Ryszard Należyty
Wprawdzie płyniemy już kilka dni, ale dopiero teraz znajduję czas na relację z pierwszego dnia rejsu. Następne etapy będę relacjonował w miarę regularnie.

Bydgoszcz-Nakło

Mieliśmy wyruszyć w godzinach rannych, ale jak to zwykle bywa, okazało się w ostatniej chwili, że trzeba jeszcze parę spraw załatwić. Włączamy silniki o godzinie 13, a tu klops - ani drgną. Uciekł prąd, akumulatory puste. Na przystani cumuje obok nas inspektor żeglugi śródlądowej, prosimy go o pomoc. Odpalamy naszą łajbę z jego akumulatorów. Wypływamy o godz. 14. Już wiem, że do Nakła możemy nie zdążyć przed zamknięciem śluz tzn. do 18. W mieście rzeka Brda ma mało wody, płyniemy ostrożnie, a więc wolno.

Śluzy

Na całej długości drogi wodnej Wisła-Odra szlak ma 22 śluzy, my pokonamy 21, a w pierwszym dniu rejsu 7. [Miejska, Okole, Czyszkówko, Prądy, Józefinki, Nakło wsch.] Pierwsza śluza poszła bardzo sprawnie. Płyniemy za bydgoskim tramwajem wodnym, który z racji rozkładu jazdy ma wrota śluz otwarte, a my płyniemy za nim.

Następne śluzy przechodzimy też bez problemów, każdy śluzowy informuje następnego, że płyniemy. Dopływając do nich, mamy wrota otwarte. Śluzy są otwarte od godziny 8 do 18, płacimy za nie 6.48 zł, ale po godz. 16 podwójnie. Cena dziwna, podobno wynika to z podatku VAT. Trzeba mieć drobne, np. 6.5 zł, wtedy nie ma problemów.

Nakło nad Notecią

Do Nakła docieramy dopiero po 19. Dwie ostatnie śluzy pokonujemy już po 16 [płacimy podwójnie], a na ostatniej - Nakło wsch. - już po jej oficjalnym zamknięciu. Śluzowy na nas czekał, mówi, że zbliża się burza i nie ma sumienia nas zostawić bez portu. Burzy nie ma, a my do Nakła dopływamy.

Miasto powiatowe liczy ponad 700 lat. Znajduje się w nim jedno z dwóch istniejących jeszcze w Polsce techników żeglugi śródlądowej i właśnie do ich przystani cumujemy. W cumowaniu pomaga nam pan Stanisław, który, jak się okazuje, jest takim samym wodnym włóczęgą wodnym jak my. Na swojej łodzi "Stanal" pływa od maja do późnej jesieni. Twierdzi, że na ten okres gubi się, ale jako emeryt ma na to czas.

Wychodzimy na spacer po mieście. Niestety jest zbyt późno na zwiedzanie. Pozostało nam zrobienie parę zdjęć, jakieś drobne zakupy na wieczór i wracamy na łódź. Wieczorem integrujemy się z panem Stanisławem, teraz już Stasiem. Idziemy spać, jutro czeka nas długi etap - do Ujścia nad Notecią.

Czytaj też:Wodna włóczęga. Drugi dzień rejsu (Nakło - Ujście)

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto