Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojna zaczęła się w Tarnowie

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Tarnowski dworzec kilkanaście godzin po wybuchu
Tarnowski dworzec kilkanaście godzin po wybuchu Archiwum Państwowe/Tarnow.pl
31 października 1918 roku o godzinie 7.30 Tarnów, jako pierwsze polskie miasto, odzyskał niepodległość. Dwie dekady później, 28 sierpnia 1939 roku, renesansowa perełka Małopolski stała się pierwszym celem niemieckiej agresji.

Pierwszymi ofiarami wojny, która na kartach historii zapisała się jako najokrutniejszy i najtragiczniejszy konflikt w dziejach ludzkości, stali się ludzie oczekujący na tarnowskim dworcu na pociąg z Krakowa. Mieli nim wyruszyć w podroż. Los sprawił jednak, że to właśnie dworzec w Tarnowie okazał się kresem ich drogi.

"Wskazując te walizy dał mi polecanie, by je najbliższym pociągiem zawieść do Tarnowa i tam złożyć w przechowalni bagażu" - tak, o ostatnim rozkazie otrzymanym od członka grupy niemieckich kolonistów, mówił w czasie przesłuchania Antoni Guzy - volksdeutsch z Bielska, który dokonał zamachu bombowego na tarnowskim dworcu.

Słowa niejakiego Neumana, bo o nim właśnie mówił Guzy, padły na Dworcu Głównym w Krakowie. Zamachowcowi nie udało się jednak złapać pociągu wskazanego przez niemieckiego agenta, toteż do Tarnowa pojechał wynajętą taksówką. Po przyjeździe na dworzec, niedługo po godzinie 22.00 udał się prosto do poczekalni trzeciej klasy, gdzie poprosił znajdującego się tam bagażowego o zaniesienie waliz do przechowalni. Poczekalnia dworcowa była przepełniona, czekającymi na pociąg na zachód Polski, ostatnimi zmobilizowanymi rezerwistami. Pociąg wjechał na peron tuż przed godziną 23.00, by zaraz potem oddalić się w stronę Krakowa. W jednej chwili dworzec opustoszał. Słychać było tylko charakterystyczny łopot gołębich skrzydeł oraz szepty znużonych ludzi. Na peronie oraz w poczekalni pozostało kilkadziesiąt osób. Większość z nich oczekiwała na pociąg z małopolskiej stolicy, którym dalej udać się mieli w stronę Przemyśla. Nigdy jednak do niego nie wsiedli.

O godzinie 23.18 tarnowskim dworcem zatrząsł potężny wybuch. W ułamku sekundy, część zachodniego skrzydła przemieniła się w kupę gruzów, pod którymi nieszczęśliwie znalazło się kilkadziesiąt osób. W zawalonej poczekalni odnaleziono dwadzieścia ciał. 35 osób osób odniosło obrażenia.

Zaskakujące było zachowanie samego zamachowca, który jakby nie zdając sobie sprawy z zagrożenia pozostał na dworcu, aż do momentu wybuchu ładunków, które przywiózł ze sobą z Krakowa. Do Krakowa tez chciał wrócić, na co wskazywał zakupiony przez niego bilet na "Luxtorpedę". Super szybki pociąg miał odjechać z Tarnowa po 23. Guzy umówiony był na krakowskim dworcu z Neumanem. Świadczyć to może o tym, że Neuman chciał, by Guzy sam zginał w wybuchu ładunku na tarnowskim dworcu.
Niedługo po wybuchu Guzy został - wraz z innymi świadkami tragicznych wydarzeń - zatrzymany i przesłuchany. Początkowo nie przyznawał się do winy.

Po jakimś czasie Guzy, przesłuchiwany przez tarnowskich śledczych wyjawił prawdę o zamachu. "Nie było mowy o jakiejkolwiek wynagrodzeniu za to co robiłem" - powiedział i dodał, że "czynu przystępnego jakiego dokonał dopuścił się dlatego, że czuje się Niemcem." Wyjaśnij tez wszelkie okoliczności zamachu, opisał dokładnie podroż z Bielska do Krakowa, w trakcie której otrzymał wskazówki od Neumana.

W ostatnim protokole z zeznań ujawnionych w zeszłym roku przez Archiwum Państwowe w Tarnowie, Antoni Guzy, który sam miał się stać ofiara swojego zamachu, wyraził skruchę mówiąc - "Ponieważ wypadek pociągnął za sobą ofiary, co sam widziałem, czynu swego żałuję." Dalsze losy Antoniego Guzy są nieznane.

W zeszłym roku, mieszkańcy oraz władze Tarnowa, uroczyście uczcili 70. rocznicę zamachu na tarnowski dworzec. Tarnowskie Muzeum Okręgowe przygotowało wystawę ukazującą tragiczne chwile, które w przededniu wybuchu II wojny światowej, wstrząsnęły mieszkańcami Galicji.

Bez względu na oficjalna datę rozpoczęcia II wojny światowej, 20 osób, pozbawionych życia na tarnowskim dworcu, otworzyło listę 50 mln istnień ludzkich straconych w czasie najstraszniejszego konfliktu w dziejach świata. Warto wiec pamiętać o tych wydarzeniach, ich ofiarach i sprawcach.

Oto nazwiska ofiar niemieckiego zamachu, 28 sierpnia 1939 roku, na dworcu w Tarnowie:
Stanisław Bejski, Michał Biernat, Władysław Biewiasz, Jan Czaja, Józef Dudek, Leibisch Gelernter, Stanisława Kołowska, Władysław Kudela, Stanisław Nalepa, Adam Para, Bojm Izael Pinkwas, Rozalia Postawa, Józef Ryguła, Sura Ryn, Władysław Wróbel, Janina Ziaja. Zwłok 4 osób nigdy nie udało się zidentyfikować. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Źródło: Archiwum Państwowe w Tarnowie, Tarnów.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto