Panie , z którymi się spotkaliśmy: Grażyna mama 16-letniego Kuby, Monika mama 13-letniego Bartka i Elżbieta mama 19-letniego Sebastiana mają za sobą podobne doznania. Wtedy były same choć z wieloma opiniami, zaświadczeniami
i orzeczeniami w ręku.
- Wprawdzie szybko zorientowałam się, że z moim synkiem coś nie jest tak, jak powinno- wspomina Grażyna, mama dziś 16-letniego Kuby.- Szukałam pomocy
u lekarzy w Łukowie, Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Nie wiedziano co mu jest. - Jakub nadal układał klocki schematycznie, albo je rozrzucał. W dziwny sposób podskakiwał, obracał się. Nie reagował na polecenia.
Jakże bolały wtedy uwagi osób postronnych, że” źle wychowuje dziecko”, „powinna dać mu mocnego klapsa”. Nie obyło się bez spóźnionych rad, że „ pewnie w ciąży nie uważała i musiała przejść przez sznurek”… Intuicja podpowiadała mi, że tabletka ani zastrzyk nie pomogą wyzdrowieć memu synowi. I wtedy zaczęłam szukać rodzin z podobnymi dziećmi. Autyzm, wtedy, to było dla mnie zupełnie obce słowo. Puste.
Rozpoczęły się wyjazdy do Lublina,gdzie w Oddziale Krajowego Towarzystwa Autyzmu zorganizowano grupę wsparcia. Nie była już sama. Pani Grażyna nadal rozglądała się w swoim mieście Łukowie, aż natrafiła na Monikę, mamę Bartka i Elżbietę, mamę Sebastiana. Z każdym rokiem rozrastała się grupa terapeutyczna. Dziś po dziesięciu laty, od powstania, liczy ona 40 dzieciaków w tym trzy dziewczynki.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?