Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra nie ma bezpośredniego połączenia z Berlinem!

Jolanta Paczkowska
Jolanta Paczkowska
Berlin Hauptbahnhof - główny dworzec kolejowy Berlina.
Berlin Hauptbahnhof - główny dworzec kolejowy Berlina. Jola Paczkowska
Czas letnich wojaży pozwala na odkrywanie ciekawych miejsc, ale także absurdów otaczającego nas świata. Odkryłam - Zielona Góra, jedna z dwóch stolic województwa lubuskiego, leżącego przy granicy polsko-niemieckiej, nie ma bezpośredniego połączenia kolejowego z Berlinem. A i w Gorzowie nie wygląda to ciekawie.

Wydawałoby się, że jednodniowa wycieczka do leżącego niecałe 200 km od miejsca zamieszkania Berlina, to w dzisiejszych czasach coś jak najbardziej realnego i prostego. Realnego tak, ale czy prostego?

Na początek trzeba sobie oczywiście odpowiedzieć na pytanie - jak dotrzeć? Sprawdzam rozkład jazdy PKP. Szukam potrzebnych informacji w internecie, zaczynam, a jakże, od Wiadomości24.pl. Tu znajduję artykuł. Widzę, że zainteresowali się nim także Basia i Przemek. Udzielają mi również praktycznych wskazówek, ale nie na temat samego dojazdu. Cóż - z Poznania i Warszawy można dotrzeć PKP bez problemu, tj. szybko i bez przesiadek, komfortowo.

Ale nie z Zielonej Góry. Także dojazd z Gorzowa Wielkopolskiego, drugiej lubuskiej stolicy, nie jest komfortowy, jak się okazuje: "Chcieliśmy za wszelką cenę połączenia z Berlinem, ale bardziej kierowaliśmy się prestiżem. Chcieliśmy mieć połączenie Gorzów-Berlin bez przesiadek - mówi Witold Pahl, poseł PO z Gorzowa. Uważa, że większym zainteresowaniem cieszyłoby się połączenie szynobusem do Berlina. Jeszcze w maju była szansa na uruchomienie bezpośredniego transgranicznego połączenia".

Szukam dalej. Może pociągiem o 5.50 (wprawdzie z dwoma przesiadkami, ale krótko, no i pora dobra, zdąży się coś zobaczyć). Znajoma, która pokonuje tę trasę od dawna pisze: "Właśnie tym pociągiem jeżdżę najczęściej i mam "obcykany" najtańszy bilet. Inaczej drogo zapłacisz w kasie międzynarodowej. Ale na pierwszy raz to dość skomplikowane. Ja już się "wyszkoliłam", ale za pierwszym razem zapłaciłam 130 zł w jedną stronę".

No to może autem? Zaczynam szukanie. Oho! Włącza się czerwone światło. Plakietki! Ekologiczne, obowiązujące w strefach ochrony środowiska.

Pal sześć, kupi się, to jednorazowy wydatek, a warto mieć. Ale gdzie? Na podanej wyżej stronie mamy informację, jak zdobyć plakietkę. Dobre określenie - zdobyć! Można w Niemczech, ale to trochę ryzykowne, sądząc po wypowiedziach forumowiczów. Można zamówić w internecie, ale trzeba czekać. Można też w Polsce, przepłacić.

Z odsieczą przychodzi Andrzej Skulski, udzielając szczegółowych wskazówek, m.in.: "Samochód najprościej będzie zostawić poza strefą i do centrum dojechać już kolejką. Jeśli chodzi o komunikację miejską, to z tej strony warto ściągnąć sobie mapkę wszystkich kolejek naziemnych (S-Bahn) i podziemnych (U-Bahn)".
Ściągnęłam. Możemy jechać. Jeszcze tylko sprawdzamy stan apteczki i w drogę!

***
Wycieczkę mogę zaliczyć do udanych, zapraszam do obejrzenia zdjęć:
Berlin w pigułce. Wrażenia z Reichstagu
Berlin - miejsca znane, choć chyba nie do końca
Statkiem po Berlinie

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto