Zielone wyspy zamiast betonowych placów
Kilka dni temu z inicjatywą zazielenienia przystanków w Warszawie wystąpił Radny dzielnicy Żoliborz, Łukasz Porębski. - Warszawskie przystanki tramwajowe nie wyglądają najlepiej. Są jak betonowe wyspy na środku asfaltowych rzek, które głównie pełnią funkcję szklanych szyldów reklamowych. Takie miejsca powinny być przyjazne dla mieszkańców, którzy oczekują na przyjazd tramwaju czy autobusu - mówi radny Żoliborza, który ma gotową koncepcję na przystanki w stolicy. - Wystarczy dostawić kwietniki z roślinami pnącymi, niewielkie drzewa, ozdobne trawy, a także pergole z kwiatami. Elementy zieleni nie tylko ubarwią przystanki, ale pozwolą ochronić się przed upałami w lecie. Każdy z przystanków może być zieloną wyspą, przyjazną dla mieszkańców - mówi radny dzielnicy Żoliborz.
W tej sprawie radny złożył interpelację do Zarządu Transportu Miejskiego. - Na Żoliborzu możemy sprawdzić, czy takie rozwiązanie się przyjmie i spodoba mieszkańcom - mówi. I dodaje, że idealnym miejscem do przetestowania projektu jest przystanek na ul. Popiełuszki.
Warszawa powinna brać przykład z Wrocławia
Podobne rozwiązania stosowane są od lat m.in. w Londynie, Nowym Jorku, a nawet w Krakowie, gdzie wiosną ubiegłego roku zazieleniły się cztery przystanki. Niebawem do tego grona dołączy Wrocław, który w tym roku zazieleni kilka przystanków tramwajowych w ścisłym centrum miasta. - To właśnie Wrocław był dla mnie inspiracją na zmianę charakteru warszawskich przystanków - mówi radny dzielnicy Żoliborz. W tym mieście prowadzonych jest dużo inicjatyw, dzięki czemu przestrzeń jest coraz bardziej przyjazna dla mieszkańców. Uważam, że Warszawa powinna wzorować się na wrocławskich działaniach - dodaje Łukasz Porębski.
"Żywe" przystanki wizytówką Siemiatycz
Od dwóch lat "żywe" przystanki funkcjonują również w Siemiatyczach - małej miejscowości w województwie podlaskim. Dwie wiaty porośnięte kwiatami i krzewami stały się wizytówką miasta. Pomysłodawcą projektu był burmistrz Siemiatycz, Piotr Siniakowicz. - Wzorowałem się na Skandynawii, gdzie takie rozwiązanie jest powszechne. Wspólnie z architektem stworzyliśmy idealny projekt ekologicznego przystanku - mówi. Drewniana konstrukcja została obsadzona roślinami i podświetlona lampami led. Są też tablice informacyjno-edukacyjne z praktycznymi wskazówkami, jak chronić środowisko. Inwestycja kosztowała około 70 tys. zł. 90% tej kwoty stanowiło dofinansowanie od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku - informuje burmistrz Siemiatycz.
- O "żywe" przystanki trzeba regularnie dbać, ale spełniają swoją funkcję, zarówno ekologiczną, jak i wizualną. - Pomysł od razu spodobał się mieszkańcom, ale jeszcze większe wrażenie robi na przyjezdnych - mówi Piotr Siniakowicz.
Zobacz też:
Czy jest szansa, aby zielone przystanki pojawiły się także w Warszawie? - Wstępnie rozmawiałem z prezydentem Rafałem Trzaskowskim, aby i w Warszawie stworzyć przystanek na wzór tych z Siemiatycz. Zaproponowałem ulicę Siemiatycką na Bemowie, do której mam ogromny sentyment - mówi burmistrz Piotr Siniakowicz. Na pozytywną odpowiedź liczy również radny Żoliborza. - Czekam na odzew ZTM i liczę na dyskusję z miastem - mówi Łukasz Porębski.
POLECAMY TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?