Były policjant Alex McKnight wiedzie spokojne życie w małym miasteczku wśród lasów Michigan. Przy wjeździe do miasteczka widnieje symboliczny napis: Wjeżdżasz do Raju! Cieszymy się, że ci się udało! Alex przybył tu 14 lat temu, po tragicznej śmierci swojego partnera. Wtedy to, w wyniku nieudanej interwencji policyjnej w mieszkaniu szaleńca, Alex otrzymał trzy kule, a jego partner zginął na miejscu, osierocając dwójkę dzieci. Jedna z kul nadal tkwi pod sercem Alexa i przypomina mu o wydarzeniach sprzed lat. Dlatego zdecydował się odejść ze służby w policji i zamieszkać na prowincji, aby odpocząć... Ale czy mu się to uda?
Wszystko się zmienia, gdy Alex postanawia przyjąć zlecenie jako prywatny detektyw. Początkowo napotyka na problemy ze strony Leona Prudella, który oskarża go, o odebranie mu zleceń. Sprawy komplikują się, kiedy w miasteczku dochodzi do morderstwa. Alex przybywa na miejsce zbrodni przed lokalną policją i zastaje zmasakrowane ciało mężczyzny. Od teraz jego dotychczas spokojne życie zostaje zburzone - morderca powraca. Musi on zmierzyć się z własnymi słabościami. W dodatku jest osaczony przez szaleńca, który dręczy go telefonami, listami, a nawet... przysyła mu róże.
Powieść rozpoczyna się spokojnie. Hamilton zapoznaje czytelnika z klimatem i zwyczajami panującymi w miasteczku. Jednak z każdą kolejną stroną odkrywamy narastający w bohaterze strach, potęgowany nagłymi zwrotami akcji, intrygami i mistyfikacją. Doskonałym zwieńczeniem dzieła jest zaskakujące zakończenie. Ale go nie zdradzę…
Alex McKnight jest jednym z najciekawszych i najoryginalniejszych bohaterów powieści kryminalnych, którego nieodłącznymi towarzyszami są koszmary z przeszłości i strach. Ten ostatni jest często obecny w powieściach Hamiltona. Należy wspomnieć, że książka "Zimny dzień w raju" to jedyny w historii kryminał uhonorowany równocześnie dwiema najbardziej prestiżowymi nagrodami: Edgar i Shamus Awards.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?